W mińskiej gminie

Drogi, oświetlenie, kanalizacja, lotnisko. To na dzisiaj najważniejsze zadania mińskiej gminy. Ale nie jedyne. Dogodne położenie przy linii kolejowej i budowanej autostradzie A-2 otwierają przed gminą dobre perspektywy rozwoju. I tak też widzi te sprawy wójt Sylwester Dąbrowski, który mógłby na frontonie urzędu bez obawy powiesić hasło – mądrze inwestujemy w przyszłość

Latać z głową

W mińskiej gminie / Latać z głową

Panie wójcie, już zakończyła się gorączka związana z uchwalaniem budżetu. Ale nie tylko do gminnej kasy sięga się po inwestycyjne pieniądze. Jak zatem gmina skorzysta z funduszy unijnych?
- Oczekujemy teraz na przydzielone nam już środki na dwie poważne inwestycje w Stojadłach. Już w kwietniu albo w maju ubiegłego roku złożyliśmy wniosek o dotacje na budowę sali gimnastycznej przy szkole, ale jeszcze nie mamy informacji, kiedy te pieniądze do nas trafią. Drugą ważną inwestycję jest kanalizacja na blisko 13 mln zł. W ramach RPO złożyliśmy wniosek, który przeszedł już wszystkie procedury formalne i mamy wstępnie pieniądze przydzielone. I trzecie zadanie – Orlik. Też czekamy na pieniądze, które nie są jeszcze przydzielone.
Ale przecież są jeszcze inne możliwości?
- Tak, ale nas przy takich kosztach kanalizacji nie interesują środki w wysokości pół miliona, bo nie będziemy budować kanalizacji przez 20 lat.
Nie da się uniknąć tematu jednostki lotniczej i lotniska w Janowie oraz planów z nim  związanych.
- Fakt, że mamy na terenie gmin wojska NATO jest w sumie dla nas niezbyt korzystny, gdyż wpływy z podatku powodują, że przekraczamy wskaźnik dochodowości, co wiąże się z utratą subwencji wyrównawczej. A jest to około dwóch milionów miesięcznie. To duża strata.
Ale są też pozytywne aspekty związane z lotniskiem. Zmienia się w tej sprawie stanowisko MON i są duże nadzieje, że w Janowie będą lądować samoloty. I to nie tylko pasażerskie, ale również towarowe. Jesteśmy zresztą zainteresowani lotniskiem typu cargo. To byłaby szansa nie tylko dla samej gminy, ale także dla regionu. Nie tylko ze względu na potencjalny wzrost zatrudnienia, ale też powstania nowych form działalności gospodarczej związanych z logistyką. Janów, w przeciwieństwie do lobbowanego Modlina, działa. Wystarczy tylko postawić terminal. Są też prywatni inwestorzy, którzy chcą tu zainwestować. Jest także koncepcja pobudowania torów w kierunku Mińska. Kiedyś taki tor był. A z lotniska możemy np. uruchomić szynobus dla pasażerów. Ale to oczywiście sprawa na później.
Zanim polecimy, spójrzmy na sprawy bardziej przyziemne?
- Największym problemem w gminie są drogi, a ściślej ich stan. Ale to problem złożony. Nie wiemy, co z dotacją i dlatego np. w Stojadłach czekamy z remontem pewnych dróg. Czekamy na fundusze i dlatego to nas blokuje. Był też problem z bieżącym utrzymaniem dróg, gdyż mieliśmy coraz więcej zaniedbanych rowów. Ale ta sprawa też wkrótce zostanie rozwiązana. Zakupiliśmy odpowiedni sprzęt ixbędziemy rowy regularnie oczyszczać. Są także potrzeby w oświetleniu ulic. Ale w tym roku chcemy dokończyć proces oświetlenia ulic.
Inwestycje zawsze wzbudzają emocje. Co planujecie  na ten rok?
- Przede wszystkim dokończenie sali gimnastycznej w szkole w Stojadłach. Jest też gotowy przetarg na wykonanie sali gimnastycznej w szkole w Brzózem oraz przygotowujemy przetarg na budowę dodatkowych czterech sal lekcyjnych w szkole w Janowie. Wiąże się to z koncepcją powołania tam zespołu szkół. Te dodatkowe sale pozwolą na utworzenie gimnazjum. Jeżeli mówimy o inwestycjach, to gmina lokuje także w najmłodszych. Wykupiliśmy karnety na miński basen i od 15 lutego wszyscy uczniowie klas IV będą objęte programem nauki pływania. Zaczynają dzieci z Niedziałki i Janowa. Przez kolejnych 15 tygodni będą uczyć się pływać, albo rozwijać już posiadane umiejętności. To chyba pierwszy taki program w rejonie okołomińskim.
Okuniew chce do Sulejówka, Cyganka - do Mińska. Czy gminę mińską stać na niedoinwestowaną wieś i jeszcze jedną  szkołę?
- W sprawie Cyganki oczywiście decydujący głos będzie należał do rady gminy. No i nie wolno zapominać o radzie gminy Dębe Wielkie. Chce w tej sprawie bardzo wyraźnie zaznaczyć, że to są mieszkańcy naszego kraju i przynależność do tej czy innej gminy powinno się traktować jako pewien wybór. Ktoś kiedyś wyznaczył takie a nie inne granice, a teraz wiele miejscowości chce zmienić przynależność do gminy. Mają do tego prawo. Ja w każdym razie nie boje się wyzwań, jakie tam są. Także tych oświatowych. Nie chcę teraz wyrażać głośno, jak to zrobić, bo póki co Cyganka należy do gminy Dębe Wielkie. Jestem jednak w stanie zarządzać Cyganką tak samo skutecznie jak resztą gminy i bez większego uszczerbku dla mieszkańców naszej gminy. To da się zrobić i mam w tej kwestii pewne przemyślenia.
Od propozycji burmistrza Mińska Mazowieckiego minęło kilka miesięcy. Czy są jakieś dalsze propozycje lub naciski?
- To nie jest sprawa ani prosta, ani szybka. Mińsk Mazowiecki ma jeszcze dużo terenów inwestycyjnych. Chociażby Anielina czy Kędzierak. Przecież to są jeszcze niezagospodarowane hektary. Najważniejsza w tej chwili jest współpraca między miastem i gminą, aby w przyszłości było możliwe połączenie tych dwóch organizmów. Już kiedyś proponowałem połączyć działania miasta i gminy w zakresie gospodarki śmieciowej czy też wodociągów i kanalizacji. To są działania, w których można wiele zrobić, zwłaszcza w sferze zmniejszenia kosztów tych usług. Ale myślę, że to temat na następne spotkanie.
Temat nie tylko ciekawy, ale także na czasie. Dziękujemy za rozmowę.

Numer: 2010 08   Autor: (red)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *