Wzięli i napisali...

Miejscowość Dębe Wielkie leży na terenie bardzo niekorzystnie ukształtowanym pod względem układu geologicznego gruntu. Dokładnie zbadałem ten problem gdyż zleciłem badanie geologiczne gruntu, kiedy miałem spore problemy podczas kopania studni, zanim osiedliłem się tutaj. Niestety, z dobrodziejstwa wodociągu i kanalizacji mogą korzystać tylko nieliczni w tej miejscowości. Cóż - taka gmina...

Zanim nas zaleje

Wzięli i napisali... / Zanim nas zaleje

Geolog wręczając mi dokładną mapkę geologiczną mojej działki, skomentował to w taki sposób: - Wie pan, ja to w ogóle nie budowałbym domu, na takim podłożu geologicznym. Na rysunku widać było warstwy: iłów, gliny i mułu. Warstwa wodonośna, czyli piasek, występowała bardzo cienkich warstwach i to nie wszędzie. Niestety było już za późno na zmianę decyzji, gdyż już wylany był fundament i stały już mury ponad połowy domu moich marzeń.
Dębe Wielkie leży na gruncie zbudowanym z warstw niemal całkowicie nieprzepuszczalnych, dlatego w okresie przejściowym, tak jak wczesną wiosna, późną jesienią oraz podczas gwałtownych opadów, atmosferycznych, nagromadzone wody opadowe nie mogą wsiąkać w ziemię. Wody te muszą przedostać się rowami do rzeczki Mieni, która przepływa w pobliżu Dębego.
W zamierzchłych czasach zapewne tereny te porastały gęste lasy, które są najlepszym rezerwuarem retencyjnym nadmiaru wód. Niestety obecnie lasów jest tutaj jak na lekarstwo,
Gdy tereny te zostały zasiedlone, mądrzy mieszkańcy tych okolic zdrenowali grunty, wykopali rowy odwadniające, aby nadmiar wód mógł swobodnie spływać do rzeki. Ale takie inwestycje odwadniające wymagają stałej konserwacji, a niestety obecni mieszkańcy, już nie odznaczają się taką przezornością.
Obecnie istnieje w Mińsku Mazowieckim Powiatowy Zarząd Spółek Wodnych. Cały czas zastanawiam się, właściwie po co istnieje taka „firma”, kiedy zupełnie nie można dostrzec efektów jej działalności. Czemu ma służyć taka pozorowana działalność, bo z całą pewnością nie mieszkańcom.
Ja już wielokrotnie, zwracałem się na piśmie do powiatowego zarządu SW, aby poprawić rowy, wyciąć gęste krzaki, które zarastają rowy i uniemożliwiają swobodny przepływ wody. Należałoby również oczyścić przepusty pod drogami, które od dawna są niemal całkowicie i dokładnie zamulone. Woda nie mogąc przepłynąć przepustami, płynie górą, ponad nawierzchnią drogi, okresowo ją rozmywając. To bywa szczególnie dokuczliwe w okresie wczesnej wiosny i późną jesienią. Jak do tej pory, od kilku lat, moje monity w tej sprawie są całkowicie ignorowane. Zapewne, gdyby rada gminy lub wójt zwrócili się w trybie służbowym do PZSW o wykonanie tych prac, należy spodziewać się, że niezbędne roboty zostałyby wykonane, ale na tym szczeblu w ogóle jest niedostrzegany ten mokry problem.
W ubiegłym roku, podczas burzy i intensywnych opadów, nawet był krótka informacja filmowa w programie telewizyjnym, jak to w woda zalała Dębe Wielkie. Niemal rokrocznie, podczas wiosennych roztopów, woda zalewa niżej położone posesje. Należy przypuszczać, że w tym roku, niestety też zaleje drogi i piwnice.  
Czy nie ma sposobu, aby władze gminy - zresztą nie tylko mojej - zauważyły ten problem?

Numer: 2010 06   Autor: Jerzy M. Ciechomski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *