Tęcza Stanisławów zakończyła rundę jesienną z najlepszym wynikiem spośród klubów w powiecie, a wiosną może być jeszcze lepiej. O przygotowaniach do drugiej połowy sezonu, a także sytuacji w zespole opowiada jego działacz, zaledwie 19-letni Robert Kielak

Nie grają dla kasy

- Od ilu lat działasz w Tęczy Stanisławów?
- Jestem związany z klubem już od czterech lat tzn. pomagam prezesom klubu Leszkowi Gańko i Januszowi Sierhejowi. Teraz jestem kierownikiem drużyny seniorów.
- Czy przed sezonem liczyliście na to, że rundę jesienną uda wam się zakończyć na wysokim czwartym miejscu?
- Założenia przedsezonowe nie były wymagające, bo sport w naszej gminie to kwestia rekreacyjna. Przed sezonem zagraliśmy 7 sparingów, które dużo nam pokazały. Wiedzieliśmy, że w tym sezonie liga po spadku Mazovii i Zrywu będzie mocniejsza. To nasz dziewiąty sezon w okręgówce i tylko Naprzód Skórzec może się pochwalić tak licznymi startami. Zawsze graliśmy głównie o utrzymanie, nie było mowy o awansie i nikt do tej pory od nas tego nie wymaga. Gramy dla przyjemności i staramy się w każdym meczu udowodnić, iż jesteśmy lepszym zespołem od przeciwnika.
- Swoją siłę udowodniliście w obecnym sezonie, nie tracąc punktów ze spadkowiczami. Tęcza odniosła 8 zwycięstw,  remisy i zaledwie 3 porażki, bilans bramkowy również nie jest najgorszy. Czy wobec tego oczekiwania na wiosnę wzrosną i postaracie się powalczyć o awans?
- Bardzo się cieszymy zarówno remisem z Mazovią, jak i zwycięstwem ze Zrywem. Szczególnie w tym drugim meczu pokazaliśmy, jak wiele może im brakować do awansu. Na razie nie myślimy o awansie, poczekajmy do 12 czerwca i wtedy wszystko się rozstrzygnie.
- Wspomniałeś, że gracie dla przyjemności, ale potrzebne są też pieniądze na funkcjonowanie drużyny. Czy te, które otrzymujecie od sponsora wystarczają?
- Chłopcy grają zupełnie za darmo; robią to, co kochają. Sprawy finansowe to u nas głęboki temat, gmina nie daje nam pieniądze jedynie na przejazdy i sędziów. Sponsor stara się dostarczać sprzęt sportowy. Nasze boisko jest najgorsze w powiecie, jeśli chodzi o płytę. Prosiliśmy o fundusze na remont boiska, ale o czymś takim nie ma mowy, wójt nie widzi dla nas miejsca.
- Czy obecna pozycja Tęczy to niewystarczający dowód na wasz olbrzymi potencjał i że nie warto skąpić na to pieniędzy?
- Były już zebrania, na których wójt tłumaczył, że są ważniejsze sprawy niż stadion Tęczy. Jako klub staramy się godnie reprezentować gminę, ale nic nie poradzimy na to, że radni nie widzą dla nas miejsca w budżecie.
- Jakie sparingi zagracie w okresie przygotowawczym przed rundą wiosenną?
- Sprawdziliśmy już piłkarzy Drukarza Warszawa i Gliniankę. W najbliższą sobotę zmierzymy się z Naprzodem Brwinów warszawskiej okręgówki, a 14 lutego z Miedzianką Miedzna występującą w siedleckiej A-klasie. W ostatnią sobotę miesiąca zagramy z LKS-em Chlebnia, 6 marca z GKP Targówek, a dzień później z Józefovią Józefów z warszawskiej okręgówki. Przeciwnicy są wymagający, co jest korzyścią dla nas, bo chcemy dobrze się przygotować na pierwszy mecz rundy z liderem Naprzodem Skórzec w Stanisławowie.
- Czy wobec świetnej rundy w wykonaniu Tęczy kluby zgłaszają zainteresowanie waszymi piłkarzami?
- Nie słyszałem, żeby któryś z piłkarzy wyraził chęć odejścia. Mamy stały i wyrównany skład. Być może dojdzie dwóch zawodników, ale na dzień dzisiejszy to jeszcze nic pewnego.
- Kto z piłkarzy twoim zdaniem najbardziej wyróżniał się w minionej rundzie?
- Przede wszystkim Rafał Słowik, który wystąpił we wszystkich spotkaniach i zdobył najwięcej bramek, bo aż sześć, w tym jedną w meczu pucharowym z dębskim Płomieniem. Z dobrej strony pokazywał się nasz bramkarz Marcin Milerski. Ponadto Grzesiek Ryżko – waleczny, jakich mało w lidze. Również cała reszta spisywała się bez zarzutu, na czele z grającym trenerem Mirosławem Ostrowskim, który zaliczył aż osiem asyst.
- Co chciałbyś im przekazać na łamach naszego tygodnika?
- Pragnę podziękować chłopakom za serce do gry i życzyć awansu.

Numer: 2010 06   Autor: Rozmawiała Iwona Padzik