Dębe Wielkie jubileuszowe

Nie zrejterowali mimo siarczystego mrozu. – Pani wójt dobrze odśnieżyła drogi – w żartach chwalili gospodynię gminy, bo przecież nie taką zimę już w życiu widzieli. Poza tym, jak nie przyjechać po prezydenckie medale, które otrzymuje się raz w życiu. I nie za jakieś tam bohaterstwo, a za zwyczajną cierpliwość zabarwioną półwieczną miłością

Zwyczajnie cierpliwi

Dębe Wielkie jubileuszowe / Zwyczajnie cierpliwi

Tym razem nie w sali obrad rady gminy, a w Dziupli, czyli klubie młodzieżowym mieszczącym się na parterze bocznej ściany budynku urzędu. Tam na 21 złotych par czekały już dzieci ze szkoły w Górkach, które pod opieką i z wokalnym udziałem Małgorzaty Lewandowskiej uraczyły gości szlagierem o małżeńskim szczęściu i miłości. Nie brakowało podobnych wierszy, ale największe brawa otrzymała Basia Majewska za śpiewaną w oryginale piosenkę Celine Dion o odchodzącym sercu z filmowego Titanica oraz Łukasz Witan, który nie tylko profesjonalnie podkładał muzykę, ale też zaśpiewał weselny przebój „Żono moja, serce moje...”. Niby to tylko śpiewne słowa, ale – jak potem zwierzali się jubilaci – przypominające najlepsze chwile życia we dwoje.
Emocje nie ustawały, a ich kolejną dawkę przygotowała wójt Hanna Wodnicka z kierowniczką USC – Małgorzatą Gańko i przewodniczącym Andrzejem Wieczorkiem. Wszyscy byli zajęci jak nie medalami, to legitymacjami lub kwiatami. Kilka nawet zostało, bo sześć par jednak nie dojechało na uroczystość. To Łucja i Sebastian Truszewscy z Aleksandrówki, Anna i Bolesław Dębiccy z Chrośli, Romana i Tadeusz Janczakowie z Choszczówki Stojeckiej, Jadwiga i Stanisław Piotrkowiczowie z Dębego, Eugenia i Marian Janczakowie z Teresławia oraz Wiesława i Piotr Poziemscy z Walercina. Nic, tylko życzyć im zdrowia i miłych wrażeń z wizyty władz gminy.
Pozostali, już udekorowani medalami, chętnie pozowali do pamiątkowej fotografii, by za chwilę pić jubileuszowego szampana. Zabrzmiało szczere „sto lat”, a już przy stołach rozpoczęły się wywiady i wspomnienia. Okazało się, że najmłodszą, cywilną panną młodą była w 1959 roku pani Janina, która w wieku 19 lat wyszła za mąż za 23 letniego Mariana Woźnicę. Identycznie młodzi byli wtedy Halina i Stanisław Laskusowie z Jędrzejnika, którzy dochowali się pięciorga dzieci, 11 wnucząt i czworga prawnucząt. Nagroda należy się także (za 5 dzieci) Genowefie i Janowi Jackiewiczom z Cyganki oraz Czesławie i Józefowi Tkaczykom z Porąb. Większość złotych par ma dziś 70-76 lat, ale najstarszy z mężów – 80-letni Włodzimierz Rawski z Aleksandrówki w niczym nie ustępuje młodszym kolegom. Być może dlatego, że przeżył pół wieku z młodszą o 8 lat Krystyną.
Dębska para – Albina i Józef Jankowscy – zwrócili na siebie uwagę nie wiekiem czy potomstwem, a talentem aktorskim pani Albiny, która lirycznie dowodziła, czym jest życie bez drugiej połowy. Sen był na tyle straszny, że musiała się pogodzić z istnieniem męskiego rodu. Wśród oklaskujących były wymienione wyżej pary, ale też Henryka i Marian Karpińscy z Aleksandrówki, Zofia i Roman Gronkowie z Chrośli, Janina i Józef Ładnowscy z Celinowa, Genowefa i Henryk Woźniakowie z Chrośli, Marianna i Stanisław Brewczyńscy z Jędrzejnika, Sabina i Józef Ładnowie z Rudy, Jadwiga i Witold Jackiewiczowie ze wsi Rysie, Barbara i Bolesław Tkaczykowie z Rudy oraz Janina i Czesław Wieczorkowie z Walercina.
Wszystkim należą się słowa uznania i życzenia tylko szczęśliwych dni (i nocy) we dwoje. Bez cierpliwości, bo już im niepotrzebna.

Numer: 2010 05   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *