Wzięli i napisali...

Aktualnie powstaje drogowa obwodnica Mińska, będąca równocześnie fragmentem przyszłej autostrady. W zasadzie powinniśmy się cieszyć, gdyż inwestycja ta jest potrzebna, jako że jej zadaniem będzie wyprowadzenie ruchu tranzytowego poza obręb miasta. Ale zastanówmy się, czy po oddaniu tej inwestycji do eksploatacji, będzie ona miała jakikolwiek wpływ na poprawę płynności ruchu w tym rejonie

Dębskie gardło

Twierdzę, że absolutnie nie, gdyż będzie to rozwiązanie jedynie połowiczne. Co z tego, że pojazdy w miarę szybko i bezkolizyjnie ominą Mińsk, jeżeli po przejechaniu zaledwie 8 kilometrów, utkną w gigantycznym korku, który permanentnie tworzy się w miejscowości Dębe Wielkie, gdyż właśnie tam jest najbardziej wąskie gardło na całej trasie?
Cały czas zastanawiam się, dlaczego ta inwestycja ma skończyć się na wysokości Choszczówki, a nie zostanie doprowadzona trasą przyszłej autostrady aż do Konika?
Już teraz na terenie Dębego Wielkiego Wielkiego, gdzie jest wyjątkowo wąska jezdnia, a poszerzenie jej jest niemożliwe z uwagi na istniejącą zabudowę, notorycznie tworzy się gigantyczny korek. Nie trzeba być specjalistą, żeby wykoncypować, że po oddaniu do eksploatacji obwodnicy Mińska, która ma skończyć się w Choszczówce, zator w Dębem znacznie się powiększy.
Wprawdzie jakiś szalony projektant stworzył chorą wizję inwestycji, która jakoby miała usprawnić przejazd przez Dębe, a tak w rzeczywistości jeszcze go spowolni, gdyż tam na terasie mają powstać ronda i przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną, a jak wiadomo jest to znakomity hamulec ruchu.
Ludzie, zastanówcie się!

Numer: 2010 02   Autor: Jerzy M. Ciechomski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *