Piłkarskie nadzieje

Chłopcy z MOSiRu’93 brali udział w Ogólnopolskim Halowym Turnieju „Mazowsze Cup” z okazji X-lecia powstania klubu Centrum Max-Med Radom w Iłży. Mieli okazję zmierzyć się z drużynami z całej Polski i nie poszło im najlepiej. Zajęli dopiero 11. miejsce, a o turnieju i nie tylko opowiedział jeden z wyróżniających się mińskich młodzików Mateusz Gromysz

Piła lepsza od kompa

Piłkarskie nadzieje / Piła lepsza od kompa

- Liczyliście zapewne na lepszy rezultat. Potrafisz wyjaśnić, co było przyczyną takiego wyniku?
- Pierwszy mecz graliśmy z drużyną, która zajęła siódme miejsce. Oddali zaledwie 2 strzały, a my przez cały czas atakowaliśmy. Zakończyło się na dwubramkowym remisie i zdenerwowani z meczu na mecz graliśmy gorzej. Przegraliśmy kolejne cztery spotkania i dopiero w meczu o 11. miejsce pokonaliśmy Świt Barcząca 6:0.
- W drużynie rocznika ’95 w minionej rundzie szło Ci za to bardzo dobrze.
- Cała drużyna prezentowała się świetnie, jednak jest to spowodowane poziomem naszej ligi. Uważam, że siedlecka okręgówka to liga podwórkowa, w której grają drużyny bez treningów. Oczywiście mamy 2. miejsce w lidze, a na koniec sezonu prawdopodobnie będziemy pierwsi, ponieważ z Victorii Kałuszyn odeszło dziesięciu chłopaków, którzy byli podstawowymi zawodnikami. Tej jesieni strzeliłem 28 bramek i zanotowałem ponad 30 asyst, ale w takiej lidze to nic trudnego.
- Obecny wynik to w dużym stopniu także zasługa waszego trenera?
- Tak, trener Robert Stelmach jest bardzo dobrym trenerem. Ponadto sam jest piłkarzem i łatwo się z nim porozumiewam. W siedemdziesięciu pięciu procentach to on jest ojcem naszego sukcesu, my po prostu robimy to, czego zostaliśmy nauczeni na treningach.
- Wystąpiłeś w ośmiu meczach MOSiRu’93 w II lidze mazowieckiej, jak oceniasz swoją grę?
- Oczywiście nie strzelałem tylu bramek, co roczniku ’95, jednak gra ze starszymi kolegami, pozwala mi nabrać niezbędnego doświadczenia. Wszystkie mecze grałem na prawej obronie i mam nadzieję, że przyczyniłem się do tego, że po pierwszej rundzie nie jesteśmy w strefie spadkowej. Na koniec sezonu chcemy znaleźć się w środku tabeli.
- Czyli na razie nie zamierzasz zmieniać klubu?
- Obecnie moim celem jest awans do makroregionu ’95. Nie mam też żadnych konkretnych ofert. Jeżeli awansujemy, będe chciał zostać co najmniej sezon, a później zobaczymy. Tak naprawdę ważniejszy dla mnie byłby debiut w kadrze Mazowsza.
- Z kim w drużynie najlepiej się dogadujesz?
- W MOSiRze’93 gram od 2 sezonów i najlepiej gra mi się z Bartkiem Suskim. Jednak zawodnikiem, z którym równie dobrze się rozumiem jest Piotr Ciszkowski, czyli popularny „Pedro”. Mogę śmiało powiedzieć, że gramy, jakbyśmy znali się od lat.
- Czy chciałbyś coś komuś przekazać na łamach naszego tygodnika?
- Oczywiście, pozdrawiam ziomków, którzy zawsze są ze mną: Pieska, Szpadla, Korczunia, Susliego i Maciaska, poza tym rodziców i moją wychowawczynię. Po przerwie świątecznej zapraszam na treningi, bo lepiej grać w piłkę niż grać w Tibię na komputerze.
- Życzę wielu sukcesów, nie tylko sportowych i dziękuję za rozmowę.
- Również dziękuję i pozdrawiam.

Numer: 2010 02   Autor: Rozmawiała Iwona Padzik





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *