W mroziańskiej Rudce

Stuletnia Rudka odmłodniała. Stało się to dzięki funduszom unijnym, które urząd marszałkowski wyłożył ma modernizację byłego bloku mieszkalnego dla pracowników ówczesnego sanatorium przeciwgruźliczego. Początkowo miał tam powstać dom pomocy społecznej, ale ostatecznie szpital w Rudce doczekał się nowoczesnego lokum na potrzeby opieki długoterminowej pacjentów głównie z Mińska Mazowieckiego i sąsiednich powiatów

Azyl opieki

W mroziańskiej Rudce / Azyl opieki

Ładny to budynek – ma trzy kondygnacje, ponad 2 tysiące metrów powierzchni, 18 sal dla chorych, dwa węzły sanitarne, 6 gabinetów fizykoterapii włącznie z leczeniem masażem i  laserem. Modernizacja trwała trzy lata, a jej koszt zamknął się kwotą aż 6,8 mln złotych. Dodatkowe 120 tysięcy dołożył sam ZOZ, by chorzy mieli pod czym spać i czym jeść. Zdewastowany budynek odbudowano prawie od nowa, bo oprócz wzmocnień fundamentów trzeba było wymienić wszystkie stropy, więźbę dachową, a także pełne systemy ogrzewania, wentylacji, wodno-kanalizacyjne z montażem dwóch osobnych wind. Kto wie, czy zbudowanie całkowicie nowego ośrodka nie byłoby tańsze, ale jak zaznaczyła dyrektor Marianna Zembrzycka – rozbiórka też kosztuje.
W sumie zakład opiekuńczo-leczniczy w Rudce może pomieścić 50 pensjonariuszy, którzy nie przekroczyli 40 punktów w skali Barthela. Oznacza to, że wymagają co najmniej 5 godzin indywidualnej opieki w ciągu doby.
To prawie wegetacja, o czym przekonali się uczestnicy otwarcia ZOL-u w piątek 11 grudnia. Na parterze budynku zostali nie tylko dyrekcję z pracownikami, ale też obłożnie chorych, którzy wyjechali im naprzeciw na wózkach. A kiedy dyrektor Zembrzycka opowiedziała już całą historię modernizacji i adaptacji bloku, dziękując za zrozumienie potrzeb i pieniądze, chorzy wręczyli gościom stroiki świąteczne przygotowane w ramach zajęć manualnych. Niewiarygodne, że potrafili wykonać takie cacka, a jeszcze bardziej niewiarygodny był sposób reagowania na zwykłe życzenia i podziękowania. Niemal wszyscy mieli łzy w oczach, choć jeszcze przed chwilą wydawały się zatopione w przeszłości.
Korzystając z obecności gości z zarządu UM, dyrektorka przypomniała o dalszych potrzebach inwestycyjnych w Rudce. To nie tylko skrzydło opróżnione przez pensjonariuszy długotrwałej opieki, ale też zabytkowe werandy do leżakowania, które już znacznie naruszył czas. Będzie je można podziwiać, gdy wreszcie wróci na trasę konny tramwaj. Każdemu trzeba życzyć takich wrażeń, ale na pewno nie miejsca wzakładzie opiekuńczo-leczniczym. Choć to obiekt nowoczesny, a obsługa kompetentna i serdeczna, lepiej nie spaść poniżej 40 punktów jako normy pozwalającej na stały pobyt w ZOL-u. Chyba, że tak potoczy się życie, a dzięki rehabilitacji będzie nas stać na samodzielność w rodzinnym domu.

Numer: 2009 51   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *