W mińskim powiecie

Mija szósty rok, odkąd radni powiatu mińskiego wybrali 35-letniego Czesława Mroczka na starostę. Może to już ostatnie miesiące sprawowania przez niego władzy, bo ma wielką szansę zasiąść w lawach poselskich, startując z piątego miejsca na siedlecko-ostrołęckiej liście PO

Kto gra – wygrywa

– Kieruje pan mińskim starostwem 6 lat, a wcześniej 8 lat rejonem. Czy nie czuje się pan wypalony na tym stanowisku?
– To trudna i wyczerpująca praca, ale na pewno nie nudna. Możliwość wpływania na zmiany powiatu, naszej małej ojczyzny, daje wielką satysfakcję. Miałem swój udział w opracowaniu i realizacji planu przebudowy szkół powiatowych, policji, straży pożarnej. Dziś z dumą patrzę na funkcjonowanie tych powiatowych instytucji. Ta praca fascynuje i angażuje tak , jak budowa własnego domu. A nowych doznań ciągle nie brakuje. Najbliższe to planowana przebudowa szpitala.
– Początek samorządności obfitował w spotkania wójtów i burmistrzów, na których mówiło się o wspólnym działaniu gmin. Czy teraz związki gmin stały się już niemodne?
– Gminy naszego powiatu dobrze ze sobą współpracują. W tym zakresie jesteśmy wzorem dla innych powiatów. Odbywają się cykliczne spotkania starosty, burmistrzów i wójtów. W ostatnim czasie, np. poświęcone przygotowaniu się do jak najlepszego wykorzystania funduszy europejskich.
– W miarę posiadanych środków starostwo dba o swoje drogi. Jakie są prognozy komunikacyjne na najbliższe lata?
– W ciągu ostatnich 7 lat gruntownie zmodernizowaliśmy ponad 100 km dróg powiatowych z ogólnej liczby 520 km. Przebudowane zostały, m.in. drogi Mińsk Mazowiecki -Mrozy, Latowicz-Kuflew, Jakubów-Dobre, w części Stara Wieś-Kuflew,  drogi w Brzezinach i Hipolitowie gm. Halinów oraz drogi w Sulejówku. Celem naszych działań nie jest jedynie odnowa nawierzchni drogi, ale przebudowa głównych dróg powiatowych do standardu, który zapewni komfort jazdy i bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Dlatego poszerzamy jezdnię do szerokości 6 m, budujemy systemy odwadniające, zatoki autobusowe, a w terenach zabudowanych chodniki. W tym roku pozyskaliśmy na budowę naszych dróg powiatowych środki z funduszy europejskich w kwocie 3,5 mln zł.
– Podejmował pan z innymi samorządami wiele działań w sprawie budowy obwodnicy mińskiej. Czy jej budowa może być zagrożona?
– W 2001 r. mińska obwodnica weszła do planów rządowych. Niestety, w 2002 r. pojawił się minister Marek Pol ze swoimi planami budowy autostrad i skreślił naszą obwodnicę. Trzeba było znowu przekonywać, że zanim zostanie wybudowana autostrada na wschód od Warszawy, to bez obwodnicy, nastąpi paraliż komunikacyjny na drodze krajowej przechodzącej przez Mińsk. Te działania przyniosły dobre rezultaty. Dziś trwają prace przy budowie zachodniej obwodnicy Mińska (Kędzierak-Arynów) w ciągu drogi krajowej nr 50. Podjęta została również decyzja o budowie obwodnicy naszego miasta w ciągu drogi krajowej nr 2, na odcinku od Ryczołka do Choszczówki Stojeckiej. Obecnie wykonywana jest dokumentacja techniczna tego odcinka, a rozpoczęcie budowy planowane jest na lata 2007-2009.
– A projekt lotniska cywilnego. Słyszy się, że Mińsk nie ma szans...
– Projekt lotniska cywilnego w Mińsku ma wiele atutów. Bliskość Warszawy, dogodny dojazd (linia kolejowa na lotnisko, w przyszłości autostrada), a przede wszystkim niskie nakłady inwestycyjne, z uwagi na wykorzystanie istniejącej infrastruktury lotniska wojskowego. Szanse na realizację tego projektu, nie zależą niestety tylko od nas. Wchodzimy do gry, w której decydują potężne grupy interesów i duże pieniądze. Ale kto nie gra, ten nie wygrywa.
– Współpraca z miastem w podejmowaniu strategicznych decyzji wypada mizernie, choćby na przykładzie kompleksu sportowego przy Budowlanej. Czy zrobił pan wszystko, by on nie upadł?
– Współpracujemy z miastem i w większości spraw potrafimy osiągnąć porozumienie. Sprawa obiektów sportowych na terenie miasta przedstawia się następująco: my, uważaliśmy, że należy wybudować kompleks sportowy przy ul. Budowlanej, składający się z hali sportowo-widowiskowej i basenu z parkiem wodnym, a władze miasta uznały, że wybudują basen z parkiem wodnym i lodowiskiem w zachodniej części miasta. Powiatowi pozostaje zatem zbudować halę sportową przy ul. Budowlanej. Najważniejsze jednak, że te, tak potrzebne obiekty sportowe powstaną i będą służyć mieszkańcom miasta i powiatu.
– Jak pan ocenia prace starostwa; czy sam starosta weryfikuje swoje kadry i ich ruch?
– Staram się, by starostwo i inne instytucje powiatowe wykonywały swoje zadania sprawnie i skutecznie, pamiętając, że są powołane do służby mieszkańcom. Mam świadomość, że nie zawsze ten model jest realizowany. Kiedy rozdźwięk między wspomnianym założeniem a rzeczywistością jest zbyt duży, sięgam po środki dyscyplinujące w tym zmiany kadrowe.
– Czy pamięta pan najtrudniejszą decyzję, jaką podjął miński starosta?
– Myślę, że była to decyzja o likwidacji oddziału zakaźnego w szpitalu. Na miejscu tego oddziału utworzyliśmy później nowoczesny oddział wewnętrzno-kardiologiczny. To była dobra decyzja.
– Panie starosto, zbliżają się wybory do parlamentu. Jest pan dla wielu wyborców wymarzonym posłem z naszego regionu. Jak pan ocenia swoje szanse?
– Od lat wspólnie z burmistrzami i wójtami zabiegam i walczę o sprawy naszego powiatu w województwie i różnych instytucjach centralnych. Nasza praca przynosi efekty. Nasz powiat postrzegany jest jako teren dynamicznego rozwoju. Znajdujemy szacunek i uznanie u innych. Mam nadzieję, że zauważają to również mieszkańcy naszego powiatu i są zadowoleni ze zmian jakie się u nas dokonują. Ja kandyduję z listy Platformy Obywatelskiej. Jeżeli uzyskam poparcie mieszkańców naszego powiatu, to biorąc pod uwagę wysokie notowania Platformy, mam duże szanse na uzyskanie mandatu poselskiego.
– Dlaczego nie doszło do przedwyborczego „konklawe”, czyli ustalenia jednego kandydata na posła z Ziemi Mińskiej?
– Takie konklawe to nie jest dobry pomysł. Wyborcy powinni mieć możliwość wyboru spośród wielu kandydatów lokalnych. Najlepiej w jednomandatowym okręgu wyborczym. Mam nadzieję, że nawet w tym dużym okręgu siedlecko-ostrołęckim, mieszkańcy powiatu wybiorą naszych lokalnych kandydatów. Potrzebujemy przedstawicieli w parlamencie, którzy znają nasze sprawy i problemy i będą chcieli pracować dla ich rozwiązania.

Numer: 2005 34   Autor: Z Czesławem Mroczkiem rozmawiał J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *