Nasze polemiki

Lubię czytać Marcina Królika, ale po lekturze eseju „Uprawa szklarniowa” zastanawiam się, co ten geniusz robi w Mińsku i jak sobie radzi żyć z miernotą naszego powiatu. Kto jeszcze nie czytał krytyki pod adresem niemal wszystkich, wyjaśnię, że chodziło o tych, którzy prezentowali się na II Forum Kultury w Mińsku Mazowieckim

Niewybitni - do domu

Nasze polemiki / Niewybitni - do domu

Z artykułu dowiedziałam się – sama nie mogłam tam być – że wszyscy powinniśmy być wybitni i zapraszać tylko ambitnych artystów. Bez względu na fundusze czy liczbę zainteresowanych mieszkańców? Autor – na zasadzie dobry i zły policjant - najpierw chwali „obrotne panie bibliotekarki, dyrektorów gminnych i miejskich domów oświeconej uprawy”, a potem ich krytykuje. Upomina bibliotekarki, które propagują wśród dzieci literaturę poprzez zapraszanie Ewy Chotomskiej i Laury Łącz. Podpowiada jednocześnie, że Tokarczuk, Kuczok, Stasiuk czy Witkowski są „reprezentatywnymi twarzami” literatury. Zaprośmy więc Kuczoka na spotkanie (a Marcin Królik poprowadzi z nim dyskusję) z przedszkolakami… Może autor podpowie, jak bronić się przed ojcem tyranem? Po co w szkole uczyć dzieci liter, dać im od razu „Ulissesa” do czytania, bo bajki są za mało ambitne. Zapewniam redaktora, że biblioteki organizują nie tylko spotkania z autorami, piszącymi wiersze, bajki czy piosenki dla dzieci. Tylko nie wszystko można pokazać w kilkuminutowej prezentacji.
Wracając do Kuczoka, zacytuję tekst pożeracza książek z forum internetowego:
- „Słowa mu się zmęczyły” .To jedyne zdanie z „Senności” Kuczoka, które naprawdę mnie rusza. Reszta jest romansem na trzy pary, by nie rzec wręcz - romansidłem, w którym ludzie zostali zastąpieni ludzkimi typami, z motywacją na poziomie dżdżownicy. (…) Doprawdy, w sztuce budowania postaci wiele mógłby się Wojciech Kuczok nauczyć od Nory Roberts. Można marudzić na poziom literacki tej ostatniej, ale jednak solidnego rzemiosła trudno jej odmówić”. Jak widać, każdy ma prawo mieć własne zdanie na temat twórczości innych.
Królik tak łatwo „przejechał się” po niektórych z naszego powiatu, bo chciał „odlokalnić stan zbiorowej świadomości”. Prowincjonalni muzycy, zdaniem autora artykułu, „są co najwyżej sprawni”, autorzy, jak Stanisława Gujska czy Krzysztof Szczypiorski „to poeci o warsztacie przeciętnym, niekiedy wręcz wtórnym”. Nie jesteś tak dobry jak Wojciech Kuczok, nie pisz. Nie jesteś Kossakiem, nie próbuj nawet malować.  A młodzi CREATYVNI, skoro nie jesteście WAJDĄ, idźcie lepiej do baru na piwo, by „otrząsnąć się z chłopacko-romansowych klimatów”. Po co realizujcie marzenia i tworzycie (za własne pieniądze!) filmy?
Tylko nie rozumiem, dlaczego Królik pisze artykuły tylko do regionalnego tygodnika, skoro czuje się co najmniej Kapuścińskim? A nawet lepszym, bo takim zdaniem: „Jednak, pomimo iż multimedialne pawie ogony wykresów i kolorowych zdjęć rozpinały się obficie, nie mogłem odegnać coraz natarczywszego sukuba ambiwalencji – puszystość formy oślepiająco kontrastowała z miałkością treści”, nawet Kapuściński nie może się pochwalić.

Numer: 2009 47   Autor: Danuta Grzegorczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *