Złote pary w Jakubowie

- Niech żyją złote pary jeszcze przez wiele lat, bo takie piękne święto zdarza się tylko raz - takimi słowami zespół Wrzos cieszył gości złotych godów w Jakubowie

Pamięć w niepamięci

Złote pary w Jakubowie / Pamięć w niepamięci

W czwartek 12 listopada gmina Jakubów świętowała 50. rocznicę ślubu swoich mieszkańców. Z zaproszonych na uroczystość czterech par stawiły się trzy: Danuta i Tadeusz Gołębiewscy z Brzozówki, Marianna i Marian Kaskowie z Mistowa oraz Jadwiga i Eugeniusz Popiołowie z Jędrzejowa Starego. Nie dojechali Aniela i Eugeniusz Szymorowscy z Aleksandrowa.
Wójt Stanisław Piotrowski życzył jubilatom nieustannie dopisującego zdrowia, cennego nie tylko ze względu na dalszą pracę, ale także na wychowywanie wnuków i prawnuków. A tych złotym parom nie brakuje. Najliczniejszą gromadką szczycą się państwo Kaskowie. Wychowali dziewięcioro dzieci, doczekali dwudziestu siedmiu wnucząt i, jak dotąd, trojga prawnucząt. Pozostałe pary jeszcze prawnucząt nie mają - dwojgiem dzieci i czworgiem wnucząt cieszą się Gołębiewscy, a Popiołom też dwoje dzieci dały pięcioro wnucząt.
Złote pary z nieskrywaną radością przyjęły medale wręczone im przez wójta w imieniu prezydenta RP. Mieli także przyjemność obejrzeć poloneza w wykonaniu uczniów SP w Wiśniewie w choreografii Elżbiety Karlikowskiej. Kolejną nie lada atrakcją okazała się, słynna już w powiecie taneczna Kalinka zaprezentowana przez uczniów SP w Mistowie.
Na złotym weselu nie mogło zabraknąć zespołu Wrzos, który słowami piosenek przekazywał jubilatom najlepsze życzenia zdrowia, szczęścia i błogosławieństwa, po których zebrane grono szampanem wzniosło toast. Odważnie zaśpiewano „gorzki szampan” zakończone, podobnie jak 50 lat temu, wzajemnym pocałunkiem. I wtedy zabawa rozpoczęła się na dobre. Jubilaci wybrali swojego drużbę, którym został przewodniczący rady Krzysztof Domański. Powierzono mu sprawowanie obowiązków biesiadnych wobec gości, a niezawodny Wrzos podgrzewał atmosferę przyśpiewkami o miłowaniu w ciemnym lesie.
 W tak ożywionej atmosferze udało się wyłonić najmłodszą niegdyś parę, a zostali nią państwo Gołębiewscy. Pani Danuta, wychodząc za mąż, liczyła sobie 19 lat, pan Tadeusz zaś składał przysięgę jako 22-latek. Przez 50 lat wspólnego życia cieszył się on nie tylko szczęściem rodzinnym, ale i poważaniem społecznym, piastując przez 44 lata stanowisko sołtysa. Zapytani o okoliczności, w jakich się poznali, państwo Gołębiewscy wspominają: znamy się odkąd pamiętamy. Byliśmy z jednej parafii, chodziliśmy do jednego kościoła.
Podobnie w wieku 19 lat wyszła za mąż pani Jadwiga Popiół. Swojego męża - Eugeniusza - poznała, jak sama wspomina: na zabawie, tak jak to kiedyś bywało. Losy państwa Kasków, pary najstarszej, lecz duchem dorównującej pozostałym, połączyła szkolna ławka. Pan Marian, dumny ze swoich 75 lat, tak żartuje: - Wie pani, ja jestem tu najstarszy, ale przecież nie wyglądam.
Odmłodzone pary ciepło sięgały pamięcią wstecz, by orzec, iż 50 lat wspólnej drogi owocuje w tak wiele cudownych wspomnień, że pamięta się wszystko i nic się nie pamięta.

Numer: 2009 47   Autor: Paulina Piotrowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *