Mają razem 80 lat i funkcjonują jak zgrane małżeństwo. A gdy do tego dodamy ponad 10 tysięcy potomstwa, można mieć wrażenie, że chodzi o jakieś gniazdo owadów. To prawda, ale niekoniecznie złośliwych os czy groźnych szerszeni. Szkoły przy ul. 1 PLM mające dzisiaj 45 i 35 lat przypominają raczej dwa pracowite ule, w których od 13 lat króluje dyrektor Krystyna Milewska-Stasinowska
Korale z szafirami

Dwie szkoły o różnych profilach i poziomie kształcenia w jednym budynku to rzadkość. Do tego jedna podlega starostwu a druga – urzędowi marszałkowskiemu. Spoiwem są nauczyciele i – co tu ukrywać – ich dyrektorka, Krystyna Milewska. Podkreślali ten fakt niemal wszyscy składający życzenia goście.
Właśnie minęła kolejna pięciolatka rozwoju tego edukacyjnego ula. Dyrektorka potrzebowała niemal pół godziny, by wymienić zebrane z literatury złote myśli, osiągnięcia i wszystko, co jej gra w duszy. Szczególnie przemawiały fakty idealnej koegzystencji szkół, 10.840 absolwentów, 90% podejmujących studia, dobre wyniki matur i działalność chóru Scherzo prowadzonego przez Annę Sobolak-Pielichowską. A największą bolączką są teoretyczne egzaminy z zawodu i coraz trudniejsze pieniądze na szkolne inwestycje.
Mimo kryzysu szkoła dorobiła się niezłego wyposażenia pracowni, kortu tenisowego i boiska sportowego z trybunami za wspólne pieniądze z miasta i powiatu. Milewska wypomniała burmistrzowi 12 lat czekania na obiecany podarunek. Grzesiak nie był dłużny i w dzień jubileuszu wytknął dyrektorce wygórowane aspiracje. Co ciekawe, o budowie szkolnej auli na... 600 miejsc podobnie mówił starosta Tarczyński, jakby pamiętając o dokończeniu budowy łącznika między szkołą a laboratorium medycznym. Dominowały jednak życzenia kraszone cechami wdzięku i charakteru dyrektorki. Posłowie dostrzegli walory wychowawcze szkoły, jej atmosferę, a dyrektor Krusiewicz miał nadzieję, że „pewne sprawy” szybko się wyprostują, bo nie wynikały ze złych intencji, a nadchodzącej biedy w urzędzie marszałkowskim. Tak to jest, gdy najpierw wciska się pieniądze, a w kryzysie żałuje tej hojności.
W powodzi kwiatów, ale zawsze czujna dyrektor Krystyna zrozumiała, ze czas się pospieszyć, bo główni goście zamierzają wychodzić. I wyszli, ale – jak się okazało – powód był ważny, bo dotyczył bezpieczeństwa. Właśnie komendant Pergoł przekazał władzę swemu zastępcy – Kokoszce. Tymczasem chór Scherzo śpiewał o zapachu pomarańczy, Dawid Rosochacki grał bez nut na pianinie, śpiewała Joasia Czmoch z Izą Furdal, a chłopcy z IC dali pokaz zwariowanego tańca w rytmie kilkunastu melodii.
Niestety, nie było już czasu na spektakl o patronie zespołu, Marii Skłodowskiej-Curie, który przygotowała Katarzyna Domańska z klasą IIIF. Ten edukacyjny niedosyt zrekompensował gościom obiad w szkolnej świetlicy sporządzony wspólnymi siłami szkoły i darczyńców.
Idąc tam nie sposób było ominąć wyłożonej kroniki szkoły, gdzie znajdowały się podziękowania i życzenia zarówno wymarzonej auli, hali sportowej i nowych kierunków kształcenia. Za pięć lat, w 50-lecie Chemika i 40-lecie Medyka będziemy mieli w Mińsku Mazowieckim pierwszych technologów żywności i techników usług kosmetycznych. Bo trzeba – jak pisał Asnyk – z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe ... I nieważne, czy z Krystyną Milewską w roli dyrektora czy jako osoby zaproszonej na złote gody jej ukochanego Chemika.
Numer: 2009 46 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ