Drodzy Czytelnicy

Silne opady mokrego śniegu, porywisty wiatr, połamane drzewa, zerwane linie energetyczne i kilkudniowy brak prądu to efekty ubiegłotygodniowego ataku zimy. Nikt tak naprawdę nie przewidział aż takich zniszczeń i rzadko kto wierzył, że nasze służby szybko poradzą sobie z kryzysem. Nerwy nie puszczały tylko cierpliwym i wyposażonym w agregaty prądotwórcze

Efekty zaskoczenia

Drodzy Czytelnicy / Efekty zaskoczenia

W środę ulice Mińska Mazowieckiego przypominały syberyjskie miasto po przejściu fali uderzeniowej. Ani przejść, ani też bezpiecznie przejechać. Na szczęście za kierownicą nikt nie szalał, mając na felgach letnie opony. Tymczasem Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego informowało, że aż 800 stacji średniego napięcia nie ma zasilania, a w terenie pracuje 18 brygad remontowych. Po czwartku okazało się, że 14 stacji nadaje się tylko do wymiany, a 420 próbuje wrócić do działania 20 brygad remontowych ze wsparciem Legionowa, Pruszkowa i prywatnych firm.
A bez prądu życie staje się koszmarem. Wkrótce zaczyna brakować wody, nie działa ogrzewanie, a zwierzęta w obejściu ryczą i kwiczą. I tu pozytywne zaskoczenie – podmińskie rolnikom brak energii nie zaszkodził, bo mają agregaty prądotwórcze. Przynajmniej ci z intensywną produkcją mleka czy mięsa. Wystarczy zajrzeć do internetu, by się przekonać, że to wcale nie tania inwestycja (od 20 do ponad 100 tysięcy), ale – jak widać – opłacalna. Bierzemy na raty tyle niepotrzebnych zabawek, więc czas pomyśleć o własnym komforcie, a nawet bezpieczeństwie w obliczu klęski żywiołowej. Taki agregat może się okazać wybawcą w najmniej spodziewanej sytuacji. A takich przy anomaliach pogody możemy mieć coraz więcej i częściej.
Życie to jednak nie tylko zaskoczenia negatywne. Świętujący stulecie swojej szkoły Mistów pokazał, że nie trzeba gwiazd, by poczuć się jak w niebie. To nie tylko ceremoniał wręczenia sztandaru i artystyczne popisy dzieci, ale też zwykła życzliwość, której coraz mniej wśród zabieganych mieszczan. Są oczywiście wyjątki, jak miński Mechanik, któremu nie zaszkodziły oświatowe mody. Obojętne czy z lenistwa, czy umiejętności przewidywania.
Przy okazji edukacyjnej fety w kuluarach padły nazwiska kandydatów na przyszłego burmistrza i starosty. Nie bez kozery, bo typowani pretendenci mają spory i uznany staż pedagogiczny. Kilka nazwisk już wyborcy znają, ale - co nie jest czczym gadaniem - może ich pogodzić ktoś spoza układu. Za wcześnie jeszcze na nazwiska, jednak warto uważanie przyglądać się poczynaniom pewnych ludzi, by móc przewidywać ich zamiary. Chcemy – wzorem prasy krajowej – puścić w sondażowy obieg kilku kandydatów, by poznać preferencje wyborcze mińszczan. Czekamy też na listy, owoce przemyśleń i wyobraźni naszych wiernych Czytelników.
Dziękujemy im wszystkim za 14 lat medialnej wspólnoty, bo właśnie wchodzimy w kolejny, już piętnasty rok wydawniczy. I tu bijemy się w piersi – nie przewidzieliśmy, że będziemy razem aż tak długo. Fakt  - więcej na dobre, niż na złe, więc tak będziemy się trzymać, by... wytrzymać.

Numer: 2009 43   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *