Blamaż Mazovii z Węgrowem nie napawa optymizmem. Znów srogie lanie dostaje druga drużyna mińszczan, a marne wyniki notuje cegłowska  Jutrzenka

Bliżej dna?

Mazovia Mińsk Mazowiecki miała szansę powalczyć z Czarnymi Węgrów o zwycięstwo. Jednak to przyjezdni mieli przewagę i chociaż nie stwarzali specjalnego zagrożenia pod bramką mińszczan, dłużej utrzymywali się przy piłce. Pierwszy gol dla gości padł w 24 minucie, a 10 minut później sędzia odgwizdał dla nich ewidentnego karnego. Zawodnik uderzył w środek bramki, a Michał Gawin rzucił się w lewo. Ale wiadomo – karne to loteria.
W drugiej połowie Czarni wyraźnie spuścili z tonu. Mazovia miała w tej części gry ogromną przewagę, ale zwycięstwo węgrowianom wspaniale wybronił ich golkiper. Dwa faule Tomasza Smugi zakończyły się czerwoną kartką i opuszczeniem boiska. Poziom zdecydowanie niższy od okręgowego prezentowała trójka sędziowska. Panowie w czerni niejednokrotnie podejmowali kontrowersyjne decyzje. Miejmy nadzieję, że ostatni raz oglądaliśmy tak słabych arbitrów.
Podobnie słabo w IV lidze radziła sobie Jutrzenka Majster-Pol Cegłów, którą widocznie dopadł mały kryzys. Na stadionie w Mrozach uległa Błękitnym Gąbin 1:2, a honorowego gola gospodarze strzelili dopiero w 82. minucie za sprawą Michała Osieja. Cegłowianie zaprezentowali się bardzo słabo i jeżeli nie poprawią swojej gry, z utrzymaniem może być spory problem.
Remis w meczu z Tajfunem Jartypory uratowała Victoria Kałuszyn. Po trafieniach Jasińskiego i Górskiego z rzutu karnego awansowała o oczko wyżej w tabeli. Wyjazdowego pogromu, co już staje się niechlubną tradycją, doznała Mazovia II. Tym razem ostra strzelanie uczynili sobie piłkarze dębskiego Płomienia. Ugodzili mińszczan 18 razy, a jedyną bramkę dla gości zdobył Sebastian Kurpias. Następny mecz Mazovia zagra już u siebie, więc może i wynik będzie lepszy.
Dobre wyniki natomiast zanotowali na wyjazdach juniorzy MOSiRu. Rocznik ‘93 zremisował z Mszczonowianką Mszczonów 0:0. Chłopcy z MOSiRu’95 pokonali 11:1 Orzeł Unin – 5 bramek autorstwa Adriana Kozery, 4 Mateusza Gromysza, a po jednej dołożyli Marcin Kowalczyk i Daniel Smuga.

Numer: 2009 41   Autor: (ip)