W latowickiej parafii

Może nie wielkoformatową w sensie liczebnym, ale na pewno niemałą w sensie duchowym była uroczystość Wniebowzięcia NMP w Latowiczu. Zgromadzili się nie tylko mieszkańcy gminy, ale także ci, którzy mieli apetyt na zaspokojenie swoich aparatów wzrokowych strojami ludowymi i dożynkowymi wieńcami

Na władzę pod dębem

Oddajcie hołd spracowanym rękom polskiego rolnika – słowa, które wypowiedział kiedyś Jan Paweł II, a 15 sierpnia powtórzyła sekretarz gminy Borowie, przyświecały uroczystości jaką były gminne dożynki w Latowiczu.
Dziesięć wieńców dożynkowych, które oprócz ziarna i kwiatów kryją w sobie wiele cierpliwości i pracy, proboszcz tutejszej parafii, ks. Wojciech Zdun, poświęcił przed kościołem w Latowiczu, aby później z latowicką orkiestrą dętą na czele przejść na plac, gdzie odbyła się Msza święta. Ks. Wojciech Zdun, organizator tej uroczystości, już po raz dziesiąty odprawił dziękczynienie za tegoroczne plony naszej ziemi. Wójt gminy Latowicz, Bogdan Świątek-Górski, podziękował za chęć organizowania takich pięknych uroczystości, jakimi są dożynki. Oddał głos Annie Niedek, która prowadziła część artystyczną i czuwała, aby przygotowań żadnej wsi nie ominięto.
Pierwsze zaprezentowały się Chyżyny. Wójt wysłuchał ich narzekań na scenie, aby „trzy razy do biura nie musiały chodzić”. Dębe Wielkie Małe wyraziło wdzięczność  proboszczowi za dobrze pełnioną funkcję. Trochę większe marzenia mieli mieszkańcy Kamionki - rondo, basen podgrzewany i może by jeszcze lotnisko. Wszystko oczywiście z żartem, bo to jedyna okazja by bez żadnych konsekwencji wytknąć władzy to, co w naszej miejscowości nam się nie podoba. Bitwę, ale słowną, świetnie przedstawiły reprezentantki Lalin. Kłótnie teściowej i synowej znane nam pewnie z autopsji, rozbawiły do łez obecnych na uroczystości. Po nich pokazali się jeszcze mieszkańcy Iwowego, Oleksianki, Strachomina, Dąbrówki i Walisk. Na koniec i z dobrym smakiem – gospodarze, czyli mieszkanki Latowicza. Zachwalały nie tylko najładniejsze w gminie dziewczyny, ale i ten słynny latowicki czosnek. Msza pod dębem, a poczęstunek pod akacją – dla reprezentujących swoje wsie. Wszyscy, w podzięce za autorski występ, otrzymali dodatkowo pięknie upieczonego sękacza, słodkie polskie krówki, no i oczywiście coś od proboszcza, pewnie równie dobre wino.
Niestety, nie wszystkie miejscowości należące do gminy Latowicz pojawiły się na tegorocznych dożynkach. A szkoda. Bo o słowie „konkurencja” w tym wypadku mowy nie było. Najpiękniejszego wieńca nie wybrano. Wszystkie zasłużyły na wyróżnienie i dlatego pojawią się na kolejnych dożynkach, tym razem z większym rozmachem, bo diecezjalnych.
Dla jednych zbyt krótko, dla innych wystarczająco. Starsi rocznikowo dominowali, ale młodych też nie brakowało, bo przecież taka uroczystość to dobry pretekst do spotkań.

Numer: 2009 35   Autor: Dominika Osica





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *