W gminach powiatu

W okolicach Mińska Mazowieckiego rosną barszczowe lasy. Nie u naszych rolników. U dzierżawców Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa, zwanych przez miejscowych cwaniakami z Warszawy. Barszcz mógłby sobie rosnąć, gdyby nie jego właściwości. Nie dość że sięga 4 metrów, to jeszcze parzy i truje...

Nieapetyczny barszcz

W gminach powiatu / Nieapetyczny barszcz

W latach 70. zaczęto go uprawiać jako paszę dla bydła. Wkrótce okazał się nie tylko rośliną inwazyjną, ale też szkodliwą dla ludzi, u których powoduje podrażnienie przewodu pokarmowego, biegunkę, nudności i krwotoki wewnętrzne. Jego łodygi i liście wydzielają parzące soki, które w kontakcie ze skórą powodują jej nadwrażliwość na działania promieni słonecznych, co może prowadzić do trudno gojących się poparzeń. Działka w Mieni, malowniczo położona pod lasem i leżąca w okolicy torów prowadzących do jednostki wojskowej w Janowie, jest obfitym polem barszczu. Rośliny wyrastają na niej nawet do wysokości 3 metrów. Barszcz – pomimo swojej apetycznej nazwy i pięknego wyglądu - jest rośliną niezwykle szkodliwą. Nie dość, że rozprzestrzenia się jak grypa, to (na dodatek) działanie tej rośliny przypomina spektrum dokonań działania broni chemicznej – wysypka, nudności, poparzenia i podobne objawy...
Niestety, zbyt mało znamy botanikę tej rośliny, by ją skutecznie wyeliminować z naszych upraw. Jedyną nieinwazyjną metodą jej zwalczania jest mechaniczne wycinanie. Można oczywiście użyć środków chemicznych – ale, jak mówi sołtys Wiciejowa, Bolesław Zychowicz – w tym przypadku jedyną metodą jest użycie niezwykle silnego środka chemicznego w proporcji 1:1. Jednak po takiej „kuracji” ziemia nie nadaje się do praw przez ładnych kilka lat.
W Centrum Zarządzania Kryzysowego dowiedzieliśmy się, że przygotowany jest projekt zarządzenia dotyczącego zwalczania chwastów szkodliwych, w tym m.in. barszczu, który został rozesłany do konsultacji w samorządach oraz jednostkach administracji leśnej. Jak powiedział Stanisław Smater - naczelnik Wydziału Środowiska i Rolnictwa w starostwie powiatowym - zwalczanie barszczu nie jest obligowane ustawą, a wszelkie działania sprowadzają się do wysłania pism upominających w trybie administracyjnym, wzywających właścicieli gruntów do usunięcia rośliny we własnym zakresie. Działka pod lasem w Mieni należy do Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Dzierżawcą jest człowiek z Warszawy. Niestety nazwiska tego przedsiębiorcy nie udało się uzyskać ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych. Szkoda tylko, że właściciel nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Roślina rozprzestrzenia się bardzo szybko, a dla ludzi jest niezwykle szkodliwa. Barszcz to nie tylko udręka okolic Mińska. Z całej Polski dochodzą głosy o spowodowanych nim poparzeniach. Prezent od ZSRR stał się udręką – jako pasza sprawdził się, ale dla ludzi jest zbyt szkodliwy. Barszcz powinien być uprawiany na wyspecjalizowanych gruntach – kontrolowanych przed rozsiewaniem, ale jak to w Polsce – miało być pięknie a wyszło... . Ludzie sobie, a barszcz sobie.

Numer: 2009 31   Autor: bart, jac





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *