Święto policji - 2009

Niezwykłą oprawę i temperaturę miało tegoroczne powiatowe święto policji, obchodzone tym razem w Dębem Wielkim Wielkim. Powodem była 90 rocznica powstania formacji i towarzyszący uroczystościom upał. Ale i tym razem nie zabrakło wielu odznaczeń, nagród i najszczerszych słów uznania i podziękowania dla trudnej policyjnej służby oraz  radosnej biesiady stróżów prawa z gośćmi

Wdzięczne upały

Święto policji - 2009 / Wdzięczne upały

W tym roku policjantów zaprosiły władze samorządowe dębskiej gminy, a mszę odprawiło czterech księży - dziekan Dariusz Walicki, proboszcz Jerzy Mackiewicz, kapelan mińskiej policji Jerzy Danecki i kapelan mińskich żandarmów Piotr Kowalczyk. Wszyscy modlili się w intencji pomyślności ważnej społecznie i potrzebnej mieszkańcom służby. Nie zapomniano też o poległych na służbie policjantach.
Oficjalne uroczystości rozpoczęły się przed godziną 19.00 od złożenia meldunku komendantowi Dariuszowi Pergołowi. Plac przed kościołem zgromadził jak zwykle wielu efektownych gości - posłów Teresę Wargocką
i Czesława Mroczka, starostę Antoniego J. Tarczyńskiego, dowódców jednostek wojskowych, burmistrzów, wójtów, przedstawicieli urzędów, banków, straży pożarnej i przyjaciół mińskich policjantow, których w powiecie mińskim nie brakuje. Na zaproszenie komendanta przybyli również przedstawiciele lokalnych mediów, cenni propagatorzy krzewienia bezpieczeństwa publicznego – jak nas nazwał w relacji ze święta oficer prasowy KPP, Daniel Niezdropa.
W tym iście wyjątkowym gronie nadeszła najbardziej oczekiwana i podniosła chwila uroczystości. Czekali na nią wszyscy policjanci i policjantki, bo nic tak ich nie wyróżnia jak odznaczenie, awans czy też nagroda.
W tym roku złoty medal za długoletnią służbę od prezydenta Rzeczypospolitej otrzymała asp. szt. Alina Pastor, a srebrne - nadkom. Paweł Winek i asp. szt. Marek Szlasa.  Również srebrne, ale odznaki resortowe zasłużonego policjanta otrzymali: podinsp. Robert Kokoszka, asp. szt. Jarosław Sadowski i asp. Wacław Spodar. Na podinspektora awansowała Beata Padzik, nadkomisarzem został Paweł Winek a komisarzem - Piotr Wojda. Oprócz nich wśród aspirantów awansowało 27, a w korpusie podoficerów - 39 policjantów.
Dodatkowo pieniądze na nagrody dla 47 wyróżniających się policjantów przelały lokalne samorządy. Każdy burmistrz i wójt mógł osobiście  przekazać dary swoim pupilom,  a jeśli ich nie było, ofiary przejmował komendant Pergoł. Nie tylko, bo doczekał się od burmistrza Chachulskiego komplementu za opaleniznę i zaraz ostrzeżenia, że sam będzie dźwigał ciężkie prezenty prosto z Sulejówka. Starosta Tarczyński wypomniał zaś policjantom zbyt żarliwą modlitwę o słoneczną pogodę. Podczas przekazywania radiowozów było siarczyste zimno, a teraz  leje się z nieba żar nie do wytrzymania.
Posłowie podeszli do święta historycznie. Wargocka wspominała rolę policjantów w umacnianiu władzy odrodzonej Rzeczypospolitej i MO, która obywatelska była tylko z nazwy, a Mroczek był zadowolony z osiągnięć mińskiej policji w ciągu ostatnich 20 lat, w czym niemałą rolę odegrali jej komendanci – od Albrechcińskiego do Pergoła. Chwalił też samorządy za ich finansową pomoc KPP w czasie, gdy kolejne rządy dopiero o niej myślały.
Wreszcie przemówił sam gospodarz.
- Podziękuję wszystkim i to bez lapsusów, bo widzę, że pan Zbigniew notuje – zaskoczył wszystkich żartem. W nagrodę wspomniany naczelny naszego tygodnika pstryknął komendantowi serię portretów, a ten ciągnął swój wywód o prasie, którą policja czyta, wyciąga wnioski i reaguje.
Rzeczywiście, podziękował wszystkim bez lapsusów, a szczególnie swojej żonie, która wytrzymała jego 30 lat w mundurze i pół dekady w Mińsku. Okrągłe rocznice komendanta to także powód do dumy, którą wzmaga wysoki poziom pracy mińskomazowieckiej policji. Ale policja, nawet wsparta mediami to też nie wszystko. Jak ważna jest współpraca ze zwykłymi ludźmi wiedzą wszyscy, ale czy każdy już wierzy policji, że bandyta, nikczemnik czy wandal nie dowie się, kto go wydał. Im będzie nas więcej, tym trzeba mniej naszych obrońców w niebieskich, a już wkrótce w granatowych mundurach.
Już w Chrośli wnętrze klimatyzowanej sali ochłodziło czoła beneficjentów, ale nie wygasiło upału uczuć. Pomagały go zatrzymać obfite stoły i parkiet z biesiadnymi hitami zespołu Kolor.

Numer: 2009 30   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *