Sokół Tygodnia

Po co się ubezpieczać? I czym jest ubezpieczenie? Czy warto? Gdzie i za ile? Czy w ogóle trzeba? Polacy nie lubią się ubezpieczać. Większość uważa, że firmy ubezpieczeniowe istnieją tylko po to, żeby wyciągnąć z nas pieniądze, zbankrutować a potem z naszymi pieniędzmi zniknąć na Kajmanach. Ogólnie rzecz biorąc, Polacy płacą za to, za co muszą – czyli głównie OC (no bo trzeba) i AC (jeśli np. samochód jest na raty). Pomimo niechęci do ubezpieczeń, może jednak warto zainteresować się tym tematem?

Cena spokoju

niazda - koniecznie
Mało kto wie, jak tanie jest ubezpieczenie mieszkania czy domu od ognia czy kradzieży. Średnio ubezpieczenie domu wartego ok. 400 tysięcy złotych (z wyposażeniem wartym ok. 20 tys.) wynosi od 300 do 600 złotych rocznie! Czyli od złotówki do dwóch złotych dziennie. Ceny oczywiście mogą różnić się między sobą w zależności od dodatkowych pakietów czy opcji. To samo tyczy się ubezpieczenia mieszkań. Wielu nie wie (albo nie chce wiedzieć), że ubezpieczając mieszkanie, można również wykupić OC. Wtedy nie ponosimy odpowiedzialności np. za zalanie sąsiadowi mieszkania, a wszelkie straty pokrywa ubezpieczyciel.

Wygody kosztują
Osobną sprawą są ubezpieczenie komunikacyjne. Każdy właściciel samochodu wie, że co roku musi opłacać obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, czyli OC. Wysokość OC zależna jest od wieku kierowcy, czasu jaki posiada on prawo jazdy, roku produkcji pojazdu, pojemności skokowej silnika, przebiegu, etc.
Oczywiście im bardziej doświadczony kierowca, tym większe zniżki. Niektóre firmy bardzo niechętnie ubezpieczają kierowców poniżej 25 roku życia (statystycznie to oni najczęściej powodują wypadki drogowe), bądź posiadających prawo jazdy krótko – nagradzają za to doświadczonych kierowców – zniżki za bezszkodową jazdę mogą sięgać nawet 60 procent. Oczywiście taniej jest kupować ubezpieczenie samochodu w pakietach – OC
z AC, NNW i Assistance. Rozbieżności między opłatami za ubezpieczenia w pakietach mogą wynosić pomiędzy różnymi firmami nawet ok. 800 złotych. Różnice mogą wychodzić już w ogólnych warunkach ubezpieczeń.

Kocham cię, życie...
Osobnym rozdziałem w działalności firm ubezpieczeniowych są ubezpieczenia na życie. Ubezpieczyciele oferują mnogość „życiówek” z ciekawymi opcjami – np. polisy z funduszem inwestycyjnym, które po wygaśnięciu okresu ubezpieczenia (np. po 30 latach) działają jak dodatkowa „emerytura”. W tym przypadku część pieniędzy ze składek ubezpieczonych jest inwestowana – np. na giełdzie czy w papiery dłużne – i w ten sposób pomnaża zgromadzony kapitał. Bardzo ciekawa opcja, biorąc pod uwagę wysokość ZUS-owskich emerytur. Niektóre firmy oferują jeszcze produkt zwany „rentą gwarantowaną”. Po zawarciu umowy, klient towarzystwa opłaca składki przez np. 30 lat, a po wygaśnięciu polisy aż do jego śmierci wypłacane są comiesięczne świadczenia. Wysokość świadczeń zależy od wysokości składki. Wielkości sum, ubezpieczenia zależne są od wysokości składek, wieku ubezpieczonego, płci i stanu zdrowia, czy chociażby wykonywanego zawodu. Inną składkę zapłaci policjant, który wykonuje zawód związany z bardzo wysokim ryzykiem, a inną np. urzędnik. O wysokiej polisie na życie mogą niestety zapomnieć ludzie przewlekle chorzy – wysokość składki będzie niewspółmiernie większa.

Emerytalnie...
II filar emerytury, to emerytura wypłacana przez Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE). Przedmiotem działalności OFE jest gromadzenie i inwestowanie środków zebranych na indywidualnych kontach członków funduszu z przeznaczeniem na świadczenie emerytalne. Osoby urodzone po 31 grudnia 1968 rozpoczynając pierwszą pracę lub działalność, za którą odprowadzane są do ZUS składki na ubezpieczenia emerytalne, powinny w ciągu 7 dni dokonać wyboru otwartego funduszu emerytalnego. Jeśli tego nie zrobią, ZUS przydzieli je do jednego z OFE w drodze losowania. Na kilka tygodni przed losowaniem ZUS przypomina listownie o konieczności. Losowanie do OFE nie dotyczy studentów i uczniów do 26 roku życia, którzy podjęli pracę w ramach umowy zlecenia, umowy o dzieło lub rozpoczęli studia doktoranckie. Z losowania są wyłączeni najwięksi gracze na rynku ubezpieczeń, gdyż zgodnie z przyjętym rozwiązaniem w losowaniu biorą udział jedynie OFE, które posiadają niewiększy niż 10% udział w rynku OFE pod względem wysokości zarządzanych aktywów. Poddając się losowaniu nie będziemy zatem członkami takich firm jak PZU, Aviva Commercial Union, ING Nationale – Nederlanden, czy też Generali. Gdy sami nie wybierzemy OFE, nie mamy szansy, aby stać się członkiem ubezpieczeniowej czołówki. Zatem nie pozostaje nam nic innego jak wybrać samemu, bo inaczej ZUS wybierze za nas.

Chłopi też muszą...
W świetle obowiązującego prawa gospodarstwo rolne stanowi obszar użytków rolnych przekraczających ogólną powierzchnię 1 ha. Do obowiązkowych ubezpieczeń rolniczych należy ubezpieczenie budynków wchodzących w skład gospodarstwa rolnego oraz ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC) rolników z tytułu posiadanego gospodarstwa. Rolnicy mają możliwość korzystania z całej gamy ubezpieczeń nieobowiązkowych i obowiązkowych, jakie oferują firmy ubezpieczeniowe. Do najpopularniejszych należą ubezpieczenia mienia ruchomego w gospodarstwie rolnym oraz ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków rolników i członków ich rodzin (NNW). Polisą ubezpieczeniową są objęte budynki przed szkodami powstałymi w wyniku ognia, huraganu, powodzi, podtopienia, deszczu nawalnego, gradu, opadów śniegu, uderzenia pioruna, eksplozji, obsunięcia się ziemi, tąpnięcia, lawiny oraz upadku statku powietrznego. Ubezpieczeniem można objąć nieruchomości domowe, zwierzęta gospodarskie, ziemiopłody, materiały, sprzęt rolniczy i zapasy. Tutaj taksa jest bardzo zróżnicowana, ustalana według specjalnych tabel
i zależy od wartości i stopnia ryzyka. Jednak suma ubezpieczeniowa powinna odpowiadać prawdziwej wartości mienia zgłoszonego do ubezpieczenia. Zakres i rozmiar powstałej szkody ubezpieczyciele ustalają przy udziale poszkodowanego i wypłacają według rzeczywistej wartości szkody w granicach sumy ubezpieczeniowej.

Szlachetne zdrowie...
Problemy z dostępem do lekarzy w publicznej służbie zdrowia powodują wzrost zainteresowania prywatnymi placówkami medycznymi. Niestety korzystanie z prywatnej opieki może sporo kosztować. Za wizytę
u lekarza w przychodni, która nie zawarła kontraktu z NFZ, trzeba zapłacić w Warszawie, w zależności od specjalizacji, ok. 120-180 zł. W przypadku konieczności częstych wizyt
i wykonywania licznych badań, koszt związany z korzystaniem z prywatnych placówek staje się bardzo wysoki. Jednym z rozwiązań pozwalających ograniczyć koszty leczenia i czas oczekiwania na konsultacje, a także zwiększyć komfort pacjenta, jest polisa zdrowotna. Zebrane dane pokazały, że w niektórych towarzystwach znaczny wpływ na cenę ma nie tylko zakres pakietu, ale także płeć ubezpieczonego. Dla przykładu 28-letni mężczyzna zainteresowany podstawowym pakietem zdrowotnym najmniej zapłaci w InterRisk (35 zł), Signal Iduna (42,92 zł) i Hestii (47 zł). Tymczasem kobieta najmniej również zapłaci w InterRisk – także 35 zł. W Signal Iduna składka wyniesie jednak 73,56 zł, czyli znacznie więcej niż musi zapłacić mężczyzna.

Zabójczy biznes
Firmy ubezpieczeniowe nie oferują niestety ubezpieczeń od bankructwa. Jak mówi jeden z agentów, samo prowadzenie działalności gospodarczej związane jest z ryzykiem, więc ewentualne ubezpieczenie tego typu byłoby dla biznesmena nieopłacalne – wysokości składek byłyby zabójcze. Istnieje natomiast ubezpieczenie wydatków stałych w przypadku zdarzenia losowego w przedsiębiorstwie – ubezpieczyciel przejmuje wtedy opłaty typu ZUS, rachunkowe (np. za prąd) czy wypłacanie części wynagrodzeń pracownikom, żeby pracodawca nie musiał ich zwalniać.
 
Ubezpieczenia samorządów
Podobnie jak osoby fizyczne, również samorządy ubezpieczają swoje majątki. Przeglądając ich budżety w pozycji  § 4430 możemy znaleźć środki zabezpieczone na ubezpieczenia. Paragraf ten znajduje się w wielu pozycjach budżetu. I tak ubezpieczani są m.in. strażacy, budynki, majątek ruchomy (samochody, sprzęt komputerowy itp.). Sumy ubezpieczeń kształtują się różnie i zależą głownie od majątku gminy.

Agentów dostatek
W Mińsku Mazowieckim jest około 20 punktów, w których można się ubezpieczyć. Może jednak warto tam zajrzeć? Należy jednak uważać na niektóre triki bądź wybiegi agentów. Wiadomym jest, że przedstawiciel towarzystwa chce jak najkorzystniej, dla siebie, sprzedać produkt. Według ubezpieczeniowych specjalistów najważniejsze nie jest to, czego dotyczy umowa, ale właśnie to, czego nie dotyczy. Nie należy się jednak zrażać, a dokładnie i wnikliwie czytać warunki ubezpieczenia i nie bać się zadawać trudnych pytań agentom.

Numer: 2009 29





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *