W Mińsku

Trwa rondowanie Mińska. I bardzo dobrze, bo jakby na ronda nie patrzeć, znacznie ułatwiają poruszanie się po coraz bardziej zatłoczonych ulicach. Pomagają zwłaszcza użytkownikom pojazdów samochodowych, ale i piesi czują się bezpieczniej. Lecz nowe ronda niosą ze sobą też pewien problem. W przekonaniu zwykłego mińszczanina zaczyna się on wówczas, kiedy na tych naleśnikach, jak je inni nazywają, pojawiają się tabliczki z nazwiskami ich patronów

Rondowo z importu

W Mińsku / Rondowo z importu

Rondo na Serbinowie jest 12 rondem w mieście - powiedział burmistrz Grzesiak podczas uroczystości poświęcenia oddanego na początku czerwca imienia Jana Mizikowskiego. Nieprawda, rond jest trzynaście. Można je wyliczyć, chyba, że Grzesiak nie chciał zapeszyć, że to święcone było 13.
Ale wracając do patronów rond. Każde niemal ma swego, według niekiedy widzimisię małych grup, lub nawet pojedynczych osób, które Bóg jeden wie czemu chcą w ten sposób zabłysnąć. Pytanie, przed kim? I czy nie za wcześnie? Dotyczy to szczególnie ronda ostatnio otwartego, nie wiedzieć czemu kropionego tuż przed wyborami do europarlamentu, lub jak kto woli referendum śmieciowym, choć jest już czynne od długiego czasu. W tym miejscu warto zapytać, czy mają rację niektórzy mawiając, że tylko w PRLu robiono uroczystości na zapotrzebowanie.
Rondo Mizikowskiego szczególnie skłania do zastanowienia się nad nazwami. Mówią, że to rondo imienia lokalnego społecznika. Mimo poszukiwań w różnych historycznych źródłach o naszym mieście, tego nazwiska niestety nie ma. Rozpytywani znawcy historii miasta też nic nie mogli powiedzieć. Dociekając jednak, aby wiedzieć kto i skąd?- jest już wiadomo, że Jan Mizikowski był mieszkańcem Mrozów. Nikt zapewne nie jest przeciwko Mrozom jak i ich byłemu mieszkańcowi, ale warto zapytać wprost – czym patron ronda w Mińsku Mazowieckim zasłużył się dla miasta i jego mieszkańców. I warto pytać dalej -  radę miasta i burmistrza- czy nie mają zasłużonych i znanych obywateli naszego grodu, godnych umieszczania ich nazwisk na tablicach z nazwami nowych ulic, rond itp. Czy bohaterów trzeba importować? Nie jest to złośliwe. To troska o to, co znane i często powtarzane jest od dawien dawna - cudze chwalicie, swego nie znacie.
Wywołany problem uruchomił wcale niemały sondaż uliczny w rejonie wielu rond z pytaniami, przede wszystkim do zamieszkałych w ich rejonie, jak i tych przygodnych przechodniów. Pytaliśmy, czy wiedzą czyjego rondo jest imienia i kim był patron ronda? Rezultaty były zgodne z oczekiwaniami – a zazwyczaj nie wiedziano, że rondo w ogóle ma patrona. Niewielu pytanych odpowiedziało kim był patron ronda.
Czy można się temu dziwić? Któż wiedział kiedyś i ilu wie dzisiaj, że Zygmunt Gloger to historyk i etnograf i ma rondo na krzyżówce ulic Szczecińskiej i Chełmońskiego. Kto w Mińsku wie, że patron ronda na skrzyżowaniu ulic Kopernika i Armii Ludowej to Konstanty Laszczka - rzeźbiarz i poeta związany z Dobrem. Kim był M. Sławiński, którego imieniem nazwano rondo u zbiegu ulic Armii Ludowej, Kościuszki i Konstytucji 3-go Maja? Był architektem, autorem projektu starostwa powiatowego w Mińsku Mazowieckim.
Aby potwierdzić fakt nieznajomości lokalizacji i patronów rond zapytaliśmy pracowników Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta, gdzie jest rondo M. Sławińskiego i kim był jego patron. Rozmówca stwierdza, że mieszka w Mińsku od urodzenia, ale nie wie. Zapyta, jak mówi, kierownika. Ale Gogolewski też nie wie
i twierdzi, że najlepiej zadzwonić pod numer 7595325 i tam powinni wiedzieć. Nie zadzwoniliśmy, bo akurat to rondo leży obok magistratu i z jego okien jest widoczne.
I już na koniec propozycja dla radnych, aby rondo znajdujące się przy skrzyżowaniu ulic Topolowej i 11 Listopada nazwać imieniem dr. Władysława Gucewicza, lub rodziny Gucewiczów - znanych i cenionych lekarzy w Mińsku, a mieszkających wraz z rodziną nieopodal tego właśnie ronda.

Numer: 2009 26   Autor: Witold Kopeć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *