W Sulejówku

Był to wieczór szczególny, bo upamiętniający 20 rocznicę wolnych wyborów i czas pierwszej Solidarności, kiedy wszyscy jeszcze byliśmy razem. Symbolem tego okresu w twórczości Krzysztofa Oraczewskiego jest instalacja „Biało-Czerwona”. Artysta wystawiał ją w Niemczech akurat w dniu masakry studentów na Placu Niebiańskiego Spokoju, a także w Moskwie podczas pierestrojki. Jej fragmenty, wkomponowane w przydomową zieleń i stanowiące tło minisceny, były znakiem symbolicznym i skłaniały gości do refleksji nad czasem minionym i obecnym

Sztuka pamiętania

W Sulejówku / Sztuka pamiętania

W deszczowej aurze, ale za to w jakże serdecznej atmosferze upłynął wieczór w Czerwcowym Ogrodzie Sztuk w Sulejówku u Dagmary i Krzysztofa Oraczewskich. Od ośmiu lat pod egidą Fundacji Skrzydlaci Wśród Nas, którą stworzyli Gospodarze Ogrodów, mamy okazję bliskiego spotkania ze sztuką i znanymi artystami scen polskich. Inaczej mówiąc z Kulturą, która w Mieście Marszałka właściwie nie istnieje. Nie ma tu Domu Kultury, który miałby statutowy obowiązek zajmowania się jej upowszechnianiem i tworzeniem. Zlikwidowały go nie jakieś tam siermiężne komuchy, ale jak najbardziej oświecona komisja kulturalno-oświatowa złożona z radnych Komitetu Obywatelskiego. Patologiczny stan pustyni kulturalnej w enklawie historii trwa nieprzerwanie od 18 lat! Wracając do wieczornej magii Czerwcowego Ogrodu, to z pewnością oczarował niektórych niezawodny patronat marszałków oraz naszego starosty.
Impreza u Oraczewskich służy nie tylko promocji własnej, ale także - i nade wszystko - pożytecznej działalności Fundacji Skrzydlatych, która patronuje młodym i utalentowanym artystom, dając im możliwość wystąpienia obok utytułowanych gwiazd estrady. Bywali tu Bogusław Mec, Wojciech Siemion, Jerzy Grunwald, Elżbieta Wojnowska i wiele innych znakomitości. W tym roku zawitał do Sulejówka Wojtek Konikiewicz, znany kompozytor muzyki elektronicznej. Ogromna szkoda, że jego koncert wraz z pokazem multimedialnym odbył się na końcu imprezy, gdy zziębnięta publika już się znacznie przerzedziła. Wielki aplauz otrzymały młoda, świetna śpiewaczka Joanna Lewińska i Dobrochna Jachowicz, która akompaniowała jej na pianinie. Z kolei Piotr Marzecki zachwycił wszystkich interpretacją wiersza „Uspokojenie” wieszcza Słowackiego, idealnie wpasowującego się w meandry aktualnej sytuacji politycznej. I jak zwykle nie zawiodła Grażyna Alber ze swoim studiem piosenkarskim, chwalona nie tylko za uzdolniony narybek i dorobek pedagogiczny, ale także za niebanalną urodę.
W tym roku pięknie zaprezentowali się Natalia Kosecka, Łukasz Rosiński i Diana Dąbkowska. Publikę zaś bawił Emilian Kamiński, stały bywalec Ogrodów, opowiadając o swym nowo narodzonym dziecku, czyli Teatrze Kamienica. Imprezę z wdziękiem hazardzisty prowadził sam Ryszard Rembiszewski i nie byłby sobą, gdyby nie wylosował paru szczęśliwców. Tym razem padło na dawców wizytówek i nabywców losów, z których zysk organizatorzy przeznaczyli na pomoc dla PPP w Sulejówku.
Jednym z wybrańców losu został red. Jacek Zalewski z „Pulsu Biznesu”, któremu w udziale przypadła walizka zawierająca „kiermusiankę”, monopolowy wyrób regionalny spod Tykocina. Znawcy regionu zastanawiają się, czy aby ten swojski trunek nie zaszkodzi Zalewskiemu w zdobyciu kolejnego, ósmego już Ostrego Pióra do pióropusza ufundowanego przez Business Centre Club za wybitną ostrość pisania i bystrość spojrzenia na tematykę biznesową. Gospodarze zadbali nie tylko o strawę duchową, ale i o coś dla zziębniętego ciała gości. A nad tym wszystkim czuwała rudowłosa gracja i muza odziana w piękną czerwoną i skórzaną suknię – Dagmara Oraczewska.

Numer: 2009 25   Autor: Maria Rutkowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *