Na rozmowę z Mahmoudem Abd El Shafi’em wybrałem się do jego restauracji „Oaza” w centrum Mrozów w leniwe niedzielne przedpołudnie. Na godzinę przed otwarciem lokalu, w pustej sali przy barowym stoliku opowiadał on swoją historię, z której z powodzeniem ułożyć by można biografię kilku rożnych osób
Mrozy jak Egipt

-Jak trafiłeś do Polski?
Parę lat wcześniej przyjechał tu mój brat, w niedługim czasie znalazł sobie żonę, założył rodzinę… Pomyślałem co to za kraj? (śmiech)
- Co cię najbardziej zdziwiło, kiedy tu trafiłeś?
Polacy to całkiem inni ludzie, bardzo specyficzni, trzeba się trochę do nich przyzwyczaić.
- Jak to?
Przede wszystkim inna kultura, jakaś nienaturalna ciekawość ludzi i zazdrość… Tutaj sąsiad zagląda sąsiadowi w okno, czy temu nie powodzi się aby lepiej od niego, u nas w Egipcie nie ma takiego czegoś.
- Jak zostałeś tu przyjęty?
Nieufnie, ale z czasem było coraz lepiej.
- A nie przeszkadzało ci, że tu jest dużo zimniej niż w Egipcie?
Zanim trafiłem do Polski, 12 lat mieszkałem w Holandii, tam nie było dużo cieplej. Mogę się pochwalić, że mam w sumie 3 obywatelstwa, egipskie, holenderskie, no i teraz mam polskie.
- Czym się zajmowałeś w Holandii?
Najdłużej pracowałem we włoskiej restauracji, 6 lat, to tam nauczyłem się gotować i przyrządzać rozmaite potrawy, ale nie tylko, przez rok byłem rzeźnikiem, przez pewien czas też mechanikiem samochodowym.
- A kim w ogóle jesteś z zawodu?
Księgowym. Handlowałem też samochodami używanymi. Musiałem zarabiać, wszystko, co zdobyłem, zarobiłem sam.
- Rodzice ci nie pomagali?
W Egipcie mam zamożną rodzinę, ale chciałem się usamodzielnić.
- Czy ludzie na Zachodzie i w Polsce różnią się od siebie?
Różnią. Tam ludzi nowopoznanych nie traktuje się jak wrogów. Gdybym miał w Holandii zakładać Oazę, formalności zajęłyby góra miesiąc, a tutaj? Ponad pół roku… Tam władza naprawdę jest dla ludzi, nie traktują cię z góry.
- To dlaczego jednak Polska?
Stopniowo, coraz bardziej związywałem się z Polską i z Mrozami. Już w 2001 roku wziąłem tu ślub, 3 lata później uzyskałem obywatelstwo, postanowiłem otworzyć własną pizzerię, już wiedziałem, że właśnie tu zostanę.
- Czujesz się jak u siebie?
Jestem u siebie, mam tu rodzinę, swoje interesy, dom, tę restaurację…
Numer: 2009 22 Autor: Rozmawiał: Michał Gołębiowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ