Podobnie jak inne dziedziny życia, również studiowanie zostało w tym roku przysłonięte cieniem recesji. Przedstawiciele uczelni, głównie prywatnych, którzy przyjechali do Mińska Mazowieckiego na pierwszą giełdę szkół wyższych, nie kryli obaw, że najbliższy nabór może nie być aż tak obfity jak zakładały prognozy. Potencjalni kandydaci coraz ostrzej kalkulują koszty i wychodzi im, że bardziej opłaca się najpierw trochę pozarabiać, co oczywiście nie znaczy, iż nie dają się kusić – zwłaszcza, że prezentujący swoje oferty wystawcy starali się położyć akcent na
Co po maturze...

Filary postępu
Tegoroczni maturzyści wejdą w przyszłość pełni obaw i wahań. Prognozy ekonomiczne szacują, że wskutek kryzysu mniej więcej co czwarta firma w naszym kraju będzie zmuszona zwalniać pracowników. Dlatego specjaliści od rynku pracy doradzają, by przy wyborze studiów kierować się daleką, przynajmniej dziesięcioletnią perspektywą. Należy wyobrazić sobie jak będzie wtedy wyglądał świat i jakie umiejętności będą w nim przydatne.
Według nich najbliższą dekadę kształtować będzie kilka głównych nurtów rozwoju. Będą to zawody związane z ochroną środowiska, co wiąże się z walką z globalnym ociepleniem; opieka zdrowotna zdeterminowana przez starzenie się społeczeństwa, oraz informatyka i biotechnologia, które napędza wciąż dynamiczny postęp high-tech. W cenie będą usługi finansowe, nic też nie zapowiada spadku popytu na inżynierów – szczególnie związanych z transportem publicznym i logistyką. Zapaści nie musi się obawiać szeroko pojęty sektor usług – do roku 2015 liczba osób zatrudnionych w usługach ma wzrosnąć o 30 procent.
Ciekawie rysuje się sytuacja traktowanych obecnie trochę po macoszemu humanistów. Otóż, jak wynika z prognoz firmy Sedlak & Sedlak, ich również zagarnie sektor usług. W punktach obsługi klienta, marketingu, czy hotelarstwie niezbędne są umiejętności interpersonalne, którymi zwykle cechują się absolwenci tych kierunków.
Jak to wszystko ma się do polskich realiów? – zapyta maturzysta. Jako wskazówka niech posłuży mu opublikowana w lutym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego lista tzw. kierunków zamawianych, czyli podstawowych dla przyszłego rozwoju naszego kraju. Znalazły się na niej: informatyka, biotechnologia, budownictwo, inżynieria i ochrona środowiska oraz mechatronika. Na ich wsparcie resort zamierza przeznaczyć 200 mln zł.
Uczelnie, które 16 maja rozstawiły stoliki w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ekonomicznych przy Kazikowskiego przekonywały, że potrafią sprostać tym wyzwaniom. W jakim stopniu?
Dalecy i bliscy
Z zapowiadanych 26 gości zjawiło się 20. Nie narzekali – przynajmniej w pierwszych dwóch godzinach – na brak zainteresowania. Do edukacyjnego współzawodnictwa przygotowali się solidnie – kolorowe ulotki, foldery, plakaty, prezentacje multimedialne na płytach CD i wspierana przez studentów kadra gotowa udzielić wyczerpujących wyjaśnień każdemu, kto sobie tego życzy to dziś standardowa broń w walce o świeży akademicki narybek.
Impreza miała charakter zdecydowanie regionalny. Obok lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej prym wiodły szkoły z Warszawy, daleko w tyle pozostawiając Siedlce reprezentowane przez Akademię Podlaską, Nauczycielskie Kolegium Języków obcych i Wyższą Szkołę Finansów i Zarządzania. Po jednym reprezentancie wystawił Wołomin – Wyższa Szkoła Współpracy Międzynarodowej i Regionalnej im. Zygmunta Glogera – Józefów – Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej – Puławy – ze swoją PSW – oraz Łuków – Wyższa Szkoła Biznesu i Administracji. Spośród uczelni stołecznych nie zabrakło takich gigantów jak szacowna WSPS czy Akademia Finansów.
Rozkład ten pokrywa się z geografią dokonywanych przez młodzież wyborów. Większość pytanych maturzystów deklarowała chęć studiowania w Warszawie – decyduje zarówno prestiż samego miasta oraz jego uczelni, jak i łatwość dojazdu czy stosunkowo mała presja ekonomiczna w porównaniu z sytuacją, gdy znajdujemy się w dalekim obcym mieście zdani wyłącznie na własne siły. Na Lublin decydują się stosunkowo nieliczni, co ma odzwierciedlenie w statystykach – tylko ok. 5 procent studentów UMCS pochodzi z najbliższych nam okolic – ci zaś, którzy chcą tam zdawać, podkreślają przede wszystkim klimat tamtejszego życia akademickiego, o którym sporo słyszeli. Na wyborze innych prezentowanych na giełdzie ośrodków zaważyć może jak najbardziej położenie, specyfika ofert, ale też niższe niż w stolicy opłaty. A z czym konkretnie przyjechali do mińskich abiturientów?
Plejada możliwości
Tym, na co z pewnością mogą liczyć zainteresowani prezentowanymi w sobotę szkołami, jest rozwinięty pakiet stypendialny obejmujący zarówno stypendia socjalne jak i sportowe, czy naukowe dla najzdolniejszych. Większość jest przystosowana dla osób na wózkach – budynki wyposażone w windy, podjazdy i uchwyty w toaletach. Pod tym względem szczególnie zaprezentowała się Akademia Podlaska, która przygotowała dla niepełnosprawnych odrębny folder. Normą jest również uczestnictwo w wymianach międzynarodowych – głównie w programach „Socrates” i „Erasmus”. WSPS obok wykładów takich psychologicznych znakomitości jak prof. Zimbardo (autor słynnego eksperymentu z więźniami i strażnikami) zachęcała miłośników zimnej północy nowo otwartą skandynawistyką. Warszawska Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Informatyczna przekonywała znajdującą się w mińskum CKU filią, gdzie w trybie stacjonarnym i zaocznym można zgłębiać ekonomiczne tajniki na poziomie licencjata. UMCS obok rozbudowanych instytutów badawczych proponował niezdecydowanym doradztwo w zbudowaniu od podstaw ścieżki przyszłej kariery. Puławy kusiły pielęgniarstwem, fizjoterapią i pedagogiką. Wołomin wabił potencjalnych nauczycieli języków obcych i tłumaczy – poza anglistyką, rusycystyką i iberystyką ciekawość poszukiwaczy przygód wzbudzić mogła arabistyka.
W tym gwiazdozbiorze kilka uczelni wymaga dokładniejszego omówienia.
Pochyleni nad osobą
Wyższa Szkoła Nauk Społecznych im. ks. Józefa Majki z nową siedzibą w Mińsku Mazowieckim istnieje od siedmiu lat. Powstała z inicjatywy grupy duchownych i świeckich związanych z Instytutem Statystyki Kościoła Katolickiego ściśle współpracującym z Sekretariatem Episkopatu Polski. Wraz z założeniem szkoły poszerzył swoją działalność ze stricte naukowo-badawczej o edukacyjną. Do podstawowych zadań uczelni należy kształcenie studentów
w zakresie szeroko rozumianych nauk społecznych i politycznych oraz przygotowanie do wykonywania zadań w instytucjach i organizacjach publicznych. Sprzyjają temu wykładana w WSNS socjologia z naciskiem na stosunki polityczne oraz badania opinii społecznej i praca socjalna.
W ramach kontaktów międzynarodowych WSNS współpracuje z Węgrami, Litwą, Hiszpanią i Włochami. Od 2006 roku włączyła się do programu „Leonardo da Vinci” i realizuje projekt stażu dla pracowników socjalnych zwieńczonego kwalifikacjami uznawanymi na terenie całej UE. Już w tej chwili skorzystało z niego 20 studentów, którzy przez trzy miesiące szlifowali swoje umiejętności we Włoszech, w rezultacie otrzymując dokumenty Europass.
Jednak tym, co pracownicy uczelni podkreślają jako swoje zadanie podstawowe, jest pochylenie się nad trudną sytuacją młodych ludzi w dzisiejszym skomplikowanym świecie.
Centrum szans
Stanisław Staszic jako pierwszy polski myśliciel doby Oświecenia dostrzegł i dobitnie akcentował potrzebę zawodowego kształcenia młodzieży i dorosłych. Tym właśnie mińskie Centrum Kształcenia Ustawicznego uzasadniło we wrześniu 2001 roku nadanie placówce jego imienia.
CKU to już prawdziwy pionier. Powołane zostało przez siedleckiego kuratora oświaty i wychowania w sierpniu 1977 roku. O ponad ćwierćwiekowej działalności najlepiej świadczy trzydziestotysięczna rzesza absolwentów, którzy w tym czasie opuścili mury Centrum. Potwierdzeniem jakości jego usług jest nadanie mu przez MEN statusu wzorcowego.
O pozycji szkoły świadczą też wizyty znakomitych gości – wśród nich przedstawicieli m. in. Banku Światowego.
Centrum prowadzi gimnazjum oraz liceum dla dorosłych. Oprócz tego dwuletnia szkoła policealna kształcąca m. in. w zawodach biurowych, ekonomii, informatyce, elektronice, nieruchomościach, turystyce i agrobiznesie. Istnieje też możliwość półtorarocznego szkolenia w zawodzie technik BHP.
Finanse bez ryzyka
Zaryzykował tylko pierwszy rocznik, pozostałe podążają ich śladem ku świetlanej przyszłości – tak jest na warszawskiej Akademii Finansów, powstałej w 1991 roku drugiej niepaństwowej uczelni w Polsce. Przez cały ten czas utrzymuje pozycję lidera w kształtowaniu nowatorskiej formuły niepaństwowego szkolnictwa wyższego, w czym wielki udział ma jej założyciel i rektor, prof. Mirosław Zdanowski.
Obecnie dzięki osiągnięciu poziomu akademickiego AF kształci na wszystkich trzech poziomach studiów w zakresie finansów, zarządzania i ekonomii. W chwili obecnej dwuletnie studia podyplomowe z seminariami doktoranckimi oferowane są w zakresie metodologii badań w naukach ekonomicznych oraz zarządzania ryzykiem. Niebagatelnym atutem jest też zgromadzona w ciągu lat wyśmienita kadra. Zajęcia obok naukowców prowadzą pracownicy banków, zakładów ubezpieczeń i instytucji administracji państwowej.
Poza finansami i rachunkowością oraz stosunkami międzynarodowymi na Akademii można również studiować dziennikarstwo z komunikacją społeczną – i to w 16 specjalnościach. Ponadto istnieje możliwość zdobycia międzynarodowego certyfikatu Business Englich i polsko-brytyjskiego dyplomu Master of Arts in Financial Services.
Naukowo i satelitarnie
Wyższa Szkoła Społeczno-Ekonomiczna w Warszawie z Zamiejscową Salą Wykładową w Mrozach prowadzi kształcenie na poziomie studiów I stopnia na kierunkach: finanse i rachunkowość, ekonomia oraz pedagogika w systemie niestacjonarnym. Z tej możliwości studiowania w systemie niestacjonarnym korzystają przede wszystkim osoby w dużym stopniu obciążone obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi, które mają blisko do sali w Mrozach. Jest to dogodna forma kształcenia dla osób niepełnosprawnych, posiadających małe dzieci itp. Od 2004 roku dyplom licencjata odebrało już blisko 350 studentów ZSW. Zajęcia WSSE wspomaga Edukacyjna Telewizja Satelitarna EDUSAT, emitując wykłady w soboty i niedziele oraz powtarzając je w inne dni tygodnia. Umożliwia to nie tylko wygodne studiowanie w systemie niestacjonarnym, ale stanowi także pomoc w utrwalaniu wiedzy.
Okiem organizatora
- Wiem, że przedstawiciele uczelni wyjechali z Mińska Mazowieckiego zadowoleni i zapowiedzieli udział w kolejnych targach za rok. – powiedziała nam organizatorka giełdy Marzena Gitler W tym roku, ponieważ były to pierwsze targi, udział w nich był bezpłatny. Niektóre z uczelni były zainteresowane utworzeniem filii w Mińsku, a targi stały się okazją do nawiązania kontaktów ze starostą, który to popiera i deklaruje pomoc.
Dlatego targi zostaną wzbogacone o obecność przedstawicieli PUP i doradców finansowych. Ponadto będą oferty z wojska i policji. Wielu nie odpowiadał tegoroczny termin.
Numer: 2009 21
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ