Dyrektor Grażyna Borowiec wciąż z uporem twierdzi, że bezrobocie to nie tylko wina braku miejsc pracy. To także wygodnictwo nawykowych bezrobotnych, którym się nie chce lub boją się zmienić i dostosować do potrzeb pracodawców. Liczby tylko potwierdzają te smutne tezy, ale nawet najbardziej oporni mogą się przekonać, że nie taka praca trudna, jak ją malują. W wielu wypadkach wystarczy tylko chcieć... pracować

Pędem do roboty

Przez rok na rynku pracy sporo się zmieniło. Przede wszystkim znowu stał się on domeną pracodawców, którzy jakoś przeżyli masowe wyjazdy zarobkowe. Ale kryzys to również zwolnienia, także grupowe. Jeden z producentów oświetlenia – Luxmat chce zwolnić ponad 30 osób, Poczta Polska – sześcioro a drogeria Natura i Polskie Linie Lotnicze w jeszcze nieokreślonej liczbie.
Większe firmy zwalniają, a małe bankrutują. Tylko w pierwszym kwartale 2009 roku nie utrzymało się na rynku 23 małych biznesów, ale też 19 odważnych zaryzykowało założenie całkiem nowych firm, korzystając
 z pomocy PUP. Ponadto 40 osób skierowano na szkolenia, 9 osób zatrudniono interwencyjnie, a 134 rozpoczęło staż zawodowy.
Na prawie 3700 zarejestrowanych, ponad co trzeci jest długotrwale bezrobotnym i prawie co trzeci ma 25-34 lata. Ale jest też grupa 870 osób powyżej 50 lat i podobna liczba poniżej 25 lat.
Co ciekawe obecne 8,3-pocentowe bezrobocie nie przekroczyło stopy z ubiegłego roku, która wynosiła prawie 10 procent, tj. o 600 osób więcej. Coraz aktywniejsze stały się kobiety, które obecnie stanowią nie 48%, a tylko 45% niepracujących
Aż się nie chce wierzyć, ale mamy w powiecie 312 bezrobotnych
z wyższym wykształceniem i ponad 1,5 tysiąca z maturą. W ostatnich miesiącach napływ do bezrobocia dwukrotnie przewyższył odpływ, na co wpłynęły nie tylko zwolnienia, ale też niewielka liczba ofert pracy, których np. w marcu było tylko 250. Gdy do tego dodamy 3 tys. złotych na każdego bezrobotnego, 99 współpracujących z PUP-em zakładów pracy, ponad 800 pozyskanych miejsc pracy, już zaangażowane do niesienia pomocy 5 milionów złotych i nowe przepisy korzystne dla pracodawców, skutki kryzysu nie muszą być dla powiatu katastrofalne. Można się zresztą
o tym naocznie przekonać.
Właśnie Powiatowy Urząd Pracy
w Mińsku Mazowieckim już po raz siódmy zaprasza firmy i bezrobotnych do wzięcia udziału w targach pracy, które odbędą się w najbliższą sobotę 23 maja w murach Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Polskiej Macierzy Szkolnej przy ul. Pięknej 7 w godz. 9:00 – 14:00. Udział
w targach pracy to przede wszystkim możliwość bezpośredniej rozmowy poszukujących pracy z pracodawcami i przedstawicielami wielu instytucji, co daje niepowtarzalną okazję do poznania wzajemnych oczekiwań
i obaw. W sobotę warto więc zabrać ze sobą CV z danymi kontaktowymi, gdyż jest to pierwszy krok do zaprezentowania swoich umiejętności i kwalifikacji zawodowych.
Podczas tegorocznej edycji Mińskich Targów Pracy, oprócz wielu ofert pracy
z terenu powiatu, województwa i Unii Europejskiej (EURES), organizatorzy będą mieli dla wszystkich odwiedzających kilka ciekawych propozycji. Jedną z nich będą warsztaty na temat rozmów bez tajemnic,
w trakcie których liderzy Klubu Pracy doradzą jak profesjonalnie przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej oraz jak przygotować nieszablonowe CV.
Kolejną nowością na mińskich targach pracy będzie „Salon przedsiębiorczości”, gdzie każdy zainteresowany będzie mógł dowiedzieć się m.in. jak rozpocząć własną działalność gospodarczą, jak uzyskać dotację lub pożyczkę na założenie i rozwój firmy lub pozyskać środki na zatrudnienie nowych pracowników. Będzie można także skorzystać z porad pracowników ZUS-u i Urzędu Skarbowego.
Ponadto, w czasie targów odwiedzający będą mogli liczyć na porady doradcy zawodowego i specjalisty aktywizacji zawodowej. Takiej potężnej dawki promocji pracy, która... czyni wolnym, nie można pominąć.
PS. Nasz tygodnik został patronem medialnym VII Targów Pracy, co widać na plakacie prezentowanym na str. 35.

Numer: 2009 21   Autor: J. Zbigniew Piątkowski