W Siennicy

Mogli wybrać milion innych miejsc na świecie, a wybrali Siennicę. Dwadzieścia lat temu Earl Adreani sam odwiedził siennicką szkołę, a w dwa lata później pojawił się z żoną Annemarie i od tej pory regularnie tutaj bywają

Żywy angielski

Para amerykańskich lektorów mieszka pod Bostonem. Earl ma rodowód włoski, a jego przodkowie do Stanów przybyli z Irlandii. W żyłach Annemarie płynie cząstka polskiej krwi i stąd chyba w niej jakiś podświadomy sentyment do ziemi polskiej. Włosko-polsko-irlandzko-amerykańska mieszanka temperamentów widoczna jest u bostońskiej pary na każdym kroku. Spontanicznością i bezpośredniością porywają za sobą młodzież, która na zajęciach nie ma czasu na nudę, wręcz przeciwnie – żywy angielski jest szybko przyswajany i utrwalany.
Po raz dwunasty w siennickiej szkole odbył się obóz językowy z udziałem 40 uczestników i 9 lektorów – wolontariuszy amerykańskich. W pobliskiej Łękawicy w tym samym czasie młodzi wolontariusze z Siennicy prowadzili wakacyjne kolonie dla prawie 50 dzieci z okolicznych wsi. Obydwa letniska przyjacielsko wizytował pierwszy ambasador Polski w UE Stanisław Matosek – również mieszkaniec Łękawicy.
Zakończenie siennickiego spotkania lingwistycznego odbyło się w trzech etapach. W piątek 22 lipca na pożegnalne spotkanie przybył radca ambasady USA, Edward Kulakowski, kurator mazowiecki Ryszard Raczyński, wicestarosta miński Krzysztof Michalik i wójt siennicki Grzegorz Zieliński. Lektorzy uhonorowani zostali certyfikatami, a młodzież zaprezentowała program artystyczny.
W sobotę najpierw uroczystość pożegnalna odbyła się w Łękawicy, gdzie najmłodsi uczestnicy z dumą odśpiewali nauczony w trakcie kolonii hymn narodowy. Wieczorne spotkanie w siennickiej szkole wypełnił akt wręczania certyfikatów i program artystyczny, na zakończenie którego lektorzy odśpiewali ułożone przez siebie hymny – łękawicki i siennicki, a dyrektor Stanisław Czajka stał się bohaterem arii na melodię z musicalu West Side Story. Wzruszające były prezentacje absolwentów poprzednich edycji obozu, którzy przez doskonalenie tu języka angielskiego mieli ułatwiony studia i start życiowy. W nocnej scenerii pożegnanie zakończyło ognisko z grillem.
Za rok państwo Adreani - honorowi obywatele Siennicy - może już w niej zamieszkają na czas wakacji. W każdym razie mają taki zamiar i szukają odpowiedniego mieszkania, w czym pomagają im wójt Zieliński i dyrektor Czajka. Dobrze byłoby trochę dłużej pobyć z ciekawymi Amerykanami, którzy ziemię siennicką pokochali jak swoje rodzinne strony.

Numer: 2005 31   Autor: Józef Lipiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *