Nie dość, że przeżyli ze sobą pół wieku, to jeszcze musieli dożyć do dnia wręczenia im medali prezydenckich. A ta ceremonia odwlokła się w mińskiej gminie prawie dwa lata. To nie lenistwo naszych urzędników, a zwolnione procedury w kancelarii prezydenta RP. Pozostałe gminy winny więc pamiętać, że im bliżej wyborów, tym czas oczekiwania może się jeszcze wydłużyć

Do tańca i medali

Ustalenie właściwej daty ślubu u małżeństw z lat ’50 to nie lada sztuka. Po zerwaniu konkordatu przez polski rząd w 1945 roku, nadal wierzący nowożeńcy szli najpierw do kościoła, a dopiero później (nieraz po kilku latach) do urzędu stanu cywilnego. Stąd rozbieżności w czasie pożycia małżeńskiego i urządzaniu rocznic złotych godów. Urzędników obowiązuje jednak data cywilna, co niejednokrotnie krzywdzi jubilatów, którzy przez biurokrację nie doczekali prezydenckich honorów.
Na kolejną edycję wręczania medali za długoletnie pożycie zaproszono 19 par z mińskiej gminy, ale nie wszystkie były w stanie przybyć. Zabrakło pięciu – państwa Kifertów z Borka Mińskiego, Lubaszków z Bud Barcząckich, Stefańskich z Nowych Osin, Zgódków z Podrudzia i Witkowskich z Janowa. Wójt Sylwester Dąbrowski życzył im zdrowia i obiecał specjalną wizytę. A tym, które cieszą się dobrą kondycję winszował młodego wyglądu, który będzie im z pewnością dodawał otuchy do długiego życia.
Rzeczywiście, wyglądają nie na swój wiek, co udowodnili późniejszymi tańcami w rytm piosenek Kapeli Małego Stasia, która niezawodnie uświetnia gminne obchody złotych godów.
Wcześniej – oprócz medali – było gromkie „sto lat”, szampan, tort od Janeczki i sesja zdjęciowa na dwie tury, by każda para miała wyraźny dowód pamięci.
Nie było zaś nagrody od naszego tygodnika za… prokreację. Ustanowiliśmy ją dla jubilatów i ich rodzin z co najmniej pięciorgiem dzieci i dziesięciorgiem wnucząt. Najbliżej tej granicy byli Maria i Eugeniusz Waśniowscy z Nowych Osin, którzy dorobili się 5 dzieci i 9 wnucząt. Na pochwałę zasługują również Halina i Tadeusz Lubkiewiczowie z Karoliny z 4 dzieci, 12 wnuczętami i 2 prawnuczętami oraz Marianna i Józef Krusiewiczowie z Mikanowa, którzy mają 4 dzieci, 8 wnucząt i jedną prawnuczkę. Pozostali nie pokusili się więcej niż o 2-3 dzieci, które również czekają na lepsze dla demografii czasy. W sumie 14 obecnych na medalowej gali par ma 40 dzieci (średnio 2,86 dziecka na małżeństwo), 79 wnucząt i tylko 15 prawnucząt. Wobec tak niewielkiego przyrostu prognozy o zmniejszeniu się ludności Polski do 30-28 mln w 2050 roku nie są wcale przesadzone.
Na szczęście młodzi w latach ’50 nie czekali latami na ślub. Najmłodszymi żonami były Janina Cacko z Maliszewa i Henryka Król z Karoliny (po 18 lat), a w wieku 21 lat ożenił się Piotr Kalinowski z Podrudzia, Eugeniusz Mistewicz z Targówki, Eugeniusz Waśniowski z Nowych Osin i Stanisław Chryptowicz ze Stojadeł. Większośc dziewcząt miało po 19-23 lata, a z kawalerów najdłużej – do 28 lat - czekał Tadeusz Polkowski z Bud Barcząckich, a jako 27-latkowie żenili się Tadeusz Lubkiewicz, Józef Krusiewicz i Roman Król, stojąc na ślubnym kobiercu z młodszymi o 7-9 lat wybrankami.

Jak się więc okazuje, na szczęśliwe życie we dwoje nie ma wpływu ani wiek, ani jego różnica a silne uczucie, które – co było widać nawet podczas jubileuszu – przetrwało do dzisiaj. Tylko pozazdrościć i winszować jeszcze wielu lat trwania w tak niewzruszonej miłości.

Janina i Władysław Cackowie
Helena i Piotr Kalinowscy
Jadwiga i Czesław Kifertowie
Maria i Wojciech Lubaszkowie
Halina i Tadeusz Lubkiewiczowie
Irena i Eugeniusz Mistewiczowie
Helena i Andrzej Stefańscy z Nowych Osin
Marta i Witold Kucińscy
Marianna i Józef Krusiewiczowie
Zofia i Kazimierz Zgódkowie
Janina i Tadeusz Polkowscy
Lucyna i Jan Tkaczowie
Danuta i Witold Witowscy
Maria i Eugeniusz Waśniowscy
Lucyna i Mieczysław Jaworscy
Bogusława i Józef Rżyskowie
Barbara i Stanisław Chryptowiczowie
Henryka i Roman Królowie

Numer: 2009 20   Autor: J. Zbigniew Piątkowski