Mińsk Mazowiecki towarzyski

Czy sto tysięcy złotych wystarczy, by skutecznie działało jedyne w Mińsku Mazowieckim stowarzyszenie, którego głównym celem jest wskrzeszanie historii miasta i jego afirmacja? Członkowie TPMM wydawali się zadowoleni z aktualnej kondycji finansowej, a jeśli już mieli większe potrzeby, to raczej zwracali się do zasobniejszych członków niż do kasy burmistrza Grzesiaka, który w ub. roku przekazał mińskofilom 45 tysięcy złotych. Tylko tyle czy aż tyle..

Biedne bogactwo

Mińsk Mazowiecki towarzyski / Biedne bogactwo

Ze 130 zarejestrowanych członków Towarzystwa Przyjaciół Mińska Mazowieckiego na podsumowanie działalności przyszedł co piąty, co i tak należy uznać za sukces, ale nie w kontekście ubiegłorocznego przełomu. Znowu na sali brakowało młodzieży żądnej nie tyle rozliczeń, co bodźców do działania. Dominowali więc starsi i wyznający sprawdzoną zasadę, że co ma wisieć - nie utonie.
Nie utonęły więc w 2008 roku planowane edycje 16. woluminu Rocznika i 3. informatora o płytach, pomnikach i tablicach pamiątkowych powiatu mińskiego. Był mini przewodnik po cmentarzu żydowskim, reprint dawnych pocztówek i seria czterech kart z odnowionymi nagrobkami na cmentarzu parafialnym.
Domeną TPMM stały się ostatnio wystawy, a szczególnie ta o Mińsku w obiektywie młodych fotografów, którą – jak szczerze wyznał prezes Tomasz Adamczyk – obejrzała niewiadoma liczba ludzi. Była również wystawa w 90-lecie Niepodległej (do obejrzenia w Klubie Żandarmerii), prezentowano pocztówki i stare fotografie, a w grudniu gościło na naszym festiwalu autorów Mivena 2008.
Działacze Towarzystwa chętnie uczestniczą w wycieczkach po Mińsku i powiecie, a sztandarową sesją popularno-naukową są coroczne prezentacje „Z mazowieckich piasków”. Do znaczących działań prezes Adamczak zaliczył również cmentarną kwestę na rzecz ratowania zabytkowych pomników, przenosiny na piętro budynku MZM i werbunek siedmiu nowych członków TPMM.
Na wszystkie działania nie tylko nie zabrakło pieniędzy, a nawet – co podkreślała w sprawozdaniu Leontyna Sprzątczak – mimo mobilizacji zarządu, pozostało prawie 10 tysięcy złotych. Skąd ten urodzaj? Do 45 tysięcy z kasy miasta prawie 20 dołożyli przedsiębiorcy, ponad 12 tysięcy przyniosła kwesta, prawie 4 tysiące z koncertów „Różowego słonia”, 3,6 tys. zł od starostwa oraz 2,5 tysiąca z dobrowolnych wpłat darczyńców.
Najwięcej, bo aż 47.123 zł wydali na odnowę nagrobków Władysława Orzechowskiego, Aleksandry Wolskiej, Adama Paczyńskiego i… urnę Anonima, ponad 7,5 tysiąca kosztował ich przewodnik po miejscach pamięci, a 6,2 tysiąca – kolejny Rocznik Mińskomazowiecki. Oba periodyki wydali w nakładzie 500 egzemplarzy.
Na bieżący rok zaplanowano podobne działania, ale rewelacją może się okazać przygotowywany od kilku lat album o Mińsku i okolicach w zbiorach ikonograficznych TPMM. Wyraźnie też idzie nowe w ramach promocji samego towarzystwa. Dorobiło się ono własnego logo, będą nowe legitymacje i odznaki.
W dyskusji Marianna Górska namawiała o pośmiertne połączenie rodziny Pamułów, a Maria Dzienio do pilnowania kroniki, bo w Stanisławowie ktoś ją ukradł i rozrzucił po rynku.
Jako roczny członek TPMM wnioskowałem zaś o stworzenie konfederacji organizacji pozarządowych w celu lobbowania zwiększenia środków gminnych na konkursy oraz konieczność aktywnego promowania twórców kultury przez występowanie o nagrody, medale a nawet ordery. Zwiększy to prestiż najaktywniejszych i zmotywuje wahających się a potrzebnych miastu społeczników. Towarzystwo nie jest jeszcze organizacją pożytku publicznego, a więc trzeba o to także zadbać, bo nie wolno gardzić żadnym procentem odpisu podatkowego.

Numer: 2009 19   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *