Autosalon

W ciągu pół roku paliwa podrożały o ponad 50 gr. Obecnie cena za litr benzyny bezołowiowej 95 w Mińsku Mazowieckim i okolicy przekroczyła „magiczną” wartość 4 zł i powoli zbliża się do 4,50 zł. Co będzie dalej, skoro nic nie zapowiada, aby ceny przestały spędzać sen z powiek kierowców?

Oszczędna broń

Teoretycznie kierowcy mają kilka możliwości. Na pewno mogą ograniczyć korzystanie z samochodów, mogą montować instalacje gazowe, mogą też nauczyć się oszczędniejszej jazdy.

Z roku na rok coraz więcej samochodów w Polsce wyposażonych jest w instalacje gazowe. Obecnie to już 1.400 tys. pojazdów. Wzrost klientów notują jednak nie tylko warsztaty montujące instalacje, ale i PKP. W skali kraju zjawisko przesiadania się z aut do pociągów jest znaczące, ale w skali mikro jeszcze się tego nie odczuwa. Przyznają to pracownicy i właściciele stacji paliw z Mińska Mazowieckiego i okolic. - Na razie nie odczuwamy zmian, ale gdyby cena przekroczyła 5 zł, ludzie zaczęliby się ograniczać - stwierdza pracownik stacji Awdiko w Królewcu. Podobne przewidywania słyszymy na stacji Ewy Antosiewicz w Stojadłach. - Ludzie się boją. Jeśli cena osiągnie 5 zł, przesiądą się na rowery i nie będą jeździli samochodami. Pewne zmiany zauważyli natomiast już teraz pracownicy stacji Orlen w Mińsku. - Klienci przyjeżdżają częściej, ale za to kupują mniej. Nawet nie myślę o tym, żeby cena mogła dojść do 5 zł - mówi jeden z pracowników stacji.
Wygląda więc na to, że na razie nie kupujemy mniej paliwa. A nawet jeśli zatankujemy mniej, szybciej pojedziemy na stację po kolejne litry. W efekcie nie zmniejszy się liczba przejechanych kilometrów. Możliwe jednak, że brak odczuwalnego spadku popytu na paliwo wynika stąd, że mamy okres wakacyjny. Ludzie nie rezygnują z urlopów, a szykując się do dalekiego wyjazdu, na paliwie trudno będzie im zaoszczędzić. Dlatego na razie zmiany nie są zauważalne, ale... do czasu. Jeśli dalsze podwyżki zbiegną się z końcem wakacji, stacje paliw dopiero wtedy mogą to poważnie odczuć.
Jeśli nie chcemy zrezygnować z samochodu, nie mamy instalacji gazowej, ale chcemy zaoszczędzić, pozostaje nam zmiana stylu jazdy. Zaoszczędzić możemy unikając krótkich tras i starając się traktować samochód jak najdelikatniej. Płynne i spokojne ruszanie, delikatna zmiana biegów w odpowiednich momentach i spokojne hamowanie zmniejszają zużycie paliwa. Podczas jazdy ważne jest, aby kierowca nie przyspieszał niepotrzebnie. Gdy więc zbliżamy się do skrzyżowania, na którym będziemy musieli hamować, wcześniej zdejmujmy nogę z pedału gazu. Na oszczędności wpływa także pusty bagażnik, zmniejszona liczba pasażerów, zamknięte okna oraz brak wystających elementów (np. bagażnik dachowy). Na zużycie paliwa wpływa również zużycie energii elektrycznej, dlatego zasięg samochodu zwiększa się po wyłączaniu wszelkich urządzeń, a już szczególnie dotyczy to klimatyzacji.
Niektórzy kierowcy wybierają też inny sposób - montują w swoich autach magnetyzery. Pole magnetyczne wytworzone przez to urządzenie porządkuje cząsteczki paliwa (benzyna, ropa, gaz), powietrza, gazu i wody, poprzez to ulegają one lepszemu spalaniu (...). W wyniku użycia magnetyzerów zmiejszamy zużycie paliwa, gazu (...), a zatem oszczędzamy. Choć sprzedawcy zapewniają, że dzięki magnetyzerom zużycie paliwa spada od 5 do 20%, specjaliści nie są jednoznaczni w ocenie ich działania. Chętni mogą jednak sprawdzić i taką sztuczkę. W końcu jakoś musimy się bronić przed cenami, które umiaru nie znają.

Numer: 2005 31   Autor: Marcin Pietraszek





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *