Aż siedem godzin obradowało 53 delegatów największej mińskiej spółdzielni mieszkaniowej, by właściwie niczego nie zmienić. Jest tak dobrze, czy Przełom prze do pięćdziesiątki siłą rozpędu nie oglądając się zbytnio na boki
Siły kolosa
Za stołem prezydialnym – rada nadzoru z przewodniczącym Czesławem Gągolem, obok – zarząd z prezesem Krzysztofem Roguskim, przy którym zaproszony na obrady burmistrz Zbigniew Grzesiak – jak się później okazało – zasypany przez spółdzielców setkami pytań i wyrzutów. Odpowiadał na nie prawie dwie godziny, bo to przecież i jego wyborcy. Chyba już byli, ponieważ padł wniosek z sali, by środowisko spółdzielcze bardziej zaistniało w przyszłorocznych wyborach. Także na burmistrza miasta?
Zanim spółdzielcy dojdą do wielkiego porozumienia wyborczego (siłą woli co trzeciego mińszczanina), ich delegaci rozgrzeszyli zarząd okrajając go z pięciu do trzech osób, ale rada nadzorcza nadal w 15-osobowym składzie będzie oceniała pracę zarządu. Ubiegły rok był dla Przełomu dobry. Prezes Roguski pochwalił się pracami remontowymi za ponad 3 mln złotych. Ocieplono m.in. 6 bloków, wymieniono 277 okien, 45 drzwi, ulepszono 1000 m2 chodników, a 99 budynków wzbogaciło się w domofony. Spółdzielnia dba też o dzieci członków, organizując im wypoczynek na koloniach i sport z rekreacją na osiedlu Targówka.
Czego nie udało się zrobić? Przede wszystkim skanalizować ul. Topolowej, by woda nie zalewała piwnic. Nastąpił też zastój inwestycyjny, bo Przełom przegrał przetarg
z prywatną firmą na prawo do miejskich działek przy ul. Warszawskiej 141-145 (od skweru przy Bankowej do kwiaciarni), gdzie miał stanąć gmach handlowo-mieszkalny. Stanie, ale przy Topolowej na działce 936/2 (z tyłu byłej komendy milicji), gdzie będą 54 mieszkania, przeważnie kawalerki i dwupokojowe, bo to najchodliwszy towar w mieście.
Popularne w Przełomie są też odznaczenia. Tym razem za zasługi dla rozwoju spółdzielczości medale zawisły na piersiach aktywistów – Magdaleny Szczypiorskiej, Stanisława Endzelma, Tadeusza Gontarza i Jana Pietrzaka oraz długoletnich pracowników Przełomu – Anny Berond, Mirosławy Grzesińskiej, Krzysztofa Kulki i Andrzeja Osińskiego.
Delegaci przyjęli też z radością informację, że maleją zaległości czynszowe i uchylili 5 uchwał rady nadzorczej wykluczających dłużników z członków spółdzielni. Obiecywali, że zapłacą i przedstawiciele im uwierzyli. Uwierzyli też, że obniżenie napięcia prądu do 110V w piwnicach uniemożliwi kradzież energii. A tej energii (nie tylko elektrycznej) spółdzielcom nie może zabraknąć. Przyszłoroczne wybory pokażą, czy będą się liczyć na decyzyjnej mapie Mińska. Chodzi nie tylko o radnych, ale i burmistrza. Z obecnego nie wszyscy są zadowoleni, ale czy Przełom ma równie popularnego swego człowieka - to się okaże.
PS Od 22 lipca zmienia się prawo spółdzielcze, które daje większe prawa mieszkańcom. O tym przy okazji relacji z Sinołęki, gdzie w spółdzielnię bawią się byli pracownicy gospodarstwa ogrodniczego.
Numer: 2005 30 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ