Mińsk Mazowiecki amerykański

Od trzech lat Mińsk Mazowiecki ma podpisane porozumienie z miastem Lacey w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie znad Pacyfiku wybrali nasze miasto do siostrzanego partnerstwa spośród wielu innych miejscowości świata, choć dzieli ich od nas prawie 10 tysięcy kilometrów. Na rzecz tych kontaktów powstało na początku 2008 roku stowarzyszenie Mila, którego nazwa to nie tylko pierwsze sylaby od Mińska Mazowieckiego i Lacey

Mila wybrańców

Mińsk Mazowiecki amerykański / Mila wybrańców

Z początku udało się nawiązać półoficjalne kontakty z Amerykanami. Ich efektem były miesięczne wyjazdy do Lacey licealistów z Macierzanki, którzy mieszkali u tamtejszych rodzin i uczęszczali do miejscowych szkół. Mińscy uczniowie świetnie poradzili sobie na gruncie amerykańskim, a my nie byliśmy dłużni, zapraszając amerykańską młodzież na obozy międzynarodowe organizowane przez urząd miasta.
Tak udana współpraca ośmieliła grupę mińszczan do założenia stowarzyszenia, którego głównym celem jest pomaganie młodym mińszczanom w wyjazdach do amerykańskich rodzin i spróbowaniu swoich sił w tamtejszych szkołach. Twierdzą również, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby instytucje edukacyjne i firmy znajdujące się w naszym powiecie mogły nawiązać współpracę z amerykańskimi przyjaciółmi, którzy są bardzo na nią otwarci. Mila nie zamierza zawłaszczać tej współpracy, a tylko ułatwiać nawiązywanie kontaktów. Chce także, by Amerykanie odwiedzali nasze miasto.
W Lacey działa stowarzyszenie podobne do Mili, którego członkami są radni, urzędnicy, biznesmeni, a nawet burmistrz, co oznacza możliwości współpracy na każdym polu. Takie opierające się na bezpośrednich spotkaniach partnerstwo może przynieść wspaniałe efekty i rozwijać się bez przeszkód. Tym bardziej, gdy jest wspierane przez lokalne samorządy. Jednak  – jak się okazało podczas dyskusji – nie zawsze na taką pomoc mińska Mila może liczyć. Nawet po ubiegłorocznej oficjalnej wizycie w Lacey, której towarzyszył wiceprzewodniczący rady Dariusz Kulma, wiceprezeska Mili - Agnieszka Celej oraz członek zarządu - Dariusz Mól.
- Nie pojechaliśmy do USA, aby tylko miło spędzić czas. Program wizyty był bardzo napięty i praktycznie każdego dnia uczestniczyliśmy w jakimś ważnym spotkaniu. Dzięki temu udało się omówić sporo cennych projektów i inicjatyw – tłumaczą na swojej stronie internetowej.
Co konkretnie załatwili? Przede wszystkim realizację programów edukacyjnych jak wymiana młodzieży w ramach szkoły bez granic. Także współpracy kulturalnej, która ma polegać na obustronnych wizytach zespołów i twórców przed liczną publicznością, którą zagwarantuje Mińsk Mazowiecki i pięciotysięczna Polonia stanu Waszyngton.
W minioną środę 11 marca stowarzyszenie zorganizowało konferencję po drugim ważnym w jego działalności wydarzeniu. W styczniu do Lacey pojechało dziesięcioro młodych mińszczan z dwiema nauczycielkami – Justyną Wojdygą i Jolantą Rybińską. Było to realne spełnienie głównego celu działalności Mili i marzeń uczniów mińskich szkół, którzy przez miesiąc poznawali Amerykę i jej system edukacyjny.
- Dla mnie ten wyjazd to największa przygoda mojego dotychczasowego życia. W najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie, że będzie aż tak fajnie – wyznał Maciek Andraka z Salezjańskiego LO.
- Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam przeżyć tak piękną i pouczającą przygodę. Miałam okazję poznać kulturę amerykańską od środka. Pomoc i opieka amerykańskich rodzin umożliwiła nam odnalezienie się w nowym otoczeniu - rozpływała się w pochwałach Kasia Zawłocka z LO im. Marii Curie-Skłodowskiej.
Podobnie w samych superlatywach o wyjeździe opowiadali pozostali uczestnicy turnusu – Michalina Kowalska z ZSE, Ada Godłoza, Aleksandra Dębska i Piotr Szklanko z Macierzanki, Sylwia Wiercioch i Bartek Czapski z ZS-1 oraz salezjanki Marta Borkowska i  Katarzyna Witeska.
Wspomnienia okraszali zdjęciami, by obraz Lacey i jej mieszkańców był pełny i wyrazisty dla wszystkich gości spotkania, wśród których nie zabrakło ich sprzymierzeńców, radnych i dziennikarzy. Właśnie do nich zwrócił się Tomasz Paudyna z SJO, by rzetelnie przedstawiali działalność Mili. To w kontekście dyskusji wśród mińskich radnych, którzy odrzucili projekt wydania z budżetu 350 tys. zł na wyjazdy zagraniczne, bo jest kryzys i trzeba inwestować. Zarząd powiatu też nie był przychylny zagranicznym wojażom, nie przeznaczając na nie w tym roku ani złotówki.
Nic więc dziwnego, że dyskusja potoczyła się w stronę celowości inwestowania w ludzi, a takimi są kontakty z Lacey - jedynym anglojęzycznym miastem. Dariusz Mól przekonywał, że młodzież pojechała tam nie po znajomości, a w wyniku konkursu, natomiast idea stowarzyszenia obroni się sama dzięki żywym przykładom  przyjaźni polsko-amerykańskiej.
Jej kolejnym dowodem będzie kwietniowa wizyta młodzieżowej orkiestry z Lacey. Zarząd Mili jest przekonany, że Mińsk Mazowiecki będzie stać na przyjęcie 70 Amerykanów mimo niechęci osób, dla których współpraca zagraniczna jest wciąż złem i to wcale niekoniecznym.

Numer: 2009 12   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *