Po wygranym referendum samorządowym w Halinowie przez urzędujące ugrupowanie przyszedł czas na przystąpienie do działań merytorycznych. Na temat problemów funkcjonowania organów gminy i spraw gospodarczych rozmawiamy z Andrzejem Machowskim, zastępcą burmistrza Halinowa
Gmina to mieszkańcy

- Proszę przybliżyć czytelnikom swoją osobę.
- Urodziłem się w 1955 roku w Poznaniu. Tam skończyłem psychologię, a w 1988 roku obroniłem doktorat z zakresu metodologii badań społecznych. W latach 1993-97 byłem posłem, a od 1997 roku pracuję w samorządzie. Nim objąłem funkcję zastępcy burmistrza Halinowa przez 3 lata byłem burmistrzem Dzielnicy Ursynów w Warszawie.
- Jak pan trafił do Halinowa?
- Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, zastępcę burmistrza mianuje sam burmistrz. I tu nie było inaczej. Tę pracę zaproponowała mi pani burmistrz Jolanta Damasiewicz.
- Jak wygląda podział kompetencji? Co panu podlega?
- Nadzoruję gospodarkę komunalną, sprawy inwestycji, geodezję, gospodarkę gruntową i planowanie przestrzenne.
- Jak przedstawia się współpraca z członkami rady miejskiej?
- Jestem zadowolony ze współpracy. Rada pracuje bardzo merytorycznie. Zwłaszcza po zmianach, jakie nastąpiły po rezygnacji z mandatów w Radzie członków klubu Normalność i Rozwój i przeprowadzonych w jej wyniku wyborach uzupełniających. Jest dużo, nawet więcej niż wcześniej - dyskusji. Nieraz mamy różne zdanie, ale widać, że nie ma w tym polityki – wszyscy kierują się tak czy inaczej zrozumiałym interesem gminy i mieszkańców.
- Czy zdaniem pana gminie grozi rozpad?
- Uważam to za całkowicie nieprawdopodobne. Znana jest inicjatywa pani sołtys z Okuniewa w sprawie ustanowienia z Okuniewa, Zagórza i Michałowa odrębnej gminy. Nie było jeszcze konsultacji w tej sprawie, ale z zebrań wiejskich można wnioskować, że mieszkańcy Zagórza i Michałowa nie są tym specjalnie zainteresowani. Trudno też powiedzieć, czy rzeczywiście większość mieszkańców samego Okuniewa tego by chciała. Ale co najważniejsze, ostateczną decyzję w takich sprawach podejmuje Rada Ministrów. Nie sądzę, by rząd zgodził się na powołanie tak małej i słabej finansowo gminy.
- Czy rozwój infrastruktury w gminie podąża za szybką urbanizacją miejscowości gminnych?
- Niestety, tempo przyrostu liczby mieszkańców wyprzedza tempo rozwoju infrastruktury. Wszyscy mieszkańcy – tak dawni jak i nowi – chcieliby nowych utwardzonych dróg, wodociągów sieci kanalizacyjnych. Żeby jednak rozwój infrastruktury nadążał za coraz szybszą urbanizacją musimy wprowadzić jedno podstawowe rozwiązanie.
- Jakie?
- Opłaty adiacenckie – zarówno od wzrostu wartości działki z tytułu doprowadzenia mediów jak i od wzrostu wartości działki z tytułu przekształcenia działki bądź jej podziału.
- Mógłby pan to przybliżyć?
- Oto przykład z podziałem działki. Przyjmijmy, że działka o powierzchni ok. 1 ha na terenie pod zabudowę mieszkaniową jest warta ok. 1.000.000 zł. Jeśli gmina podzieli tę działkę na 9 działek po 1000 m2, pozostawiając resztę (1000 m2) na drogę wewnętrzną, to każda z tych działek może być sprzedana za, powiedzmy, 150.000 zł. Daje to razem kwotę 1.350.000 zł. Zatem wzrost wartości w wyniku podziału to 350.000 zł. Gdyby Rada Gminy uchwaliła opłatę z tytułu wzrostu wartości z powodu podziału to od owej kwoty 350.000 zł mogłaby pobrać 30% tj. 105.000 zł. W ten sposób gmina mogłaby pozyskać pieniądze na budowę infrastruktury dla ludzi, którzy na tych nowych działkach będą się budować i mieszkać. A dzisiaj jest tak, że gmina nie ma żadnych dochodów z tytułu przekształceń lub podziału działek, natomiast oczekiwania, by gmina budowała drogi i kanalizacje są ogromne.
- Czego w związku z tym życzyłby pan mieszkańcom gminy Halinów?
- Życzę mieszkańcom, by mieli dobre drogi, kanalizację, wodę, szkoły i przedszkola. Tylko musimy pamiętać, że gmina to nie jakiś tam obcy urząd. Gmina to przede wszystkim wspólnota samorządowa wszystkich ludzi, którzy na terenie gminy mieszkają. Zatem gmina to jej mieszkańcy. Tak naprawdę ci mieszkańcy są jedynym źródłem dochodów własnych gminy, z których finansujemy inwestycje. Nawet gdy sięgamy po środki unijne, musimy znaczącą część kosztów pokryć z dochodów własnych.
Przy sposobności składam Redakcji i Czytelnikom „Co słychać?” życzenia wszelkiej pomyślności.
- Dziękuję za rozmowę.
Numer: 2009 12 Autor: Notował F. Zwierzyński
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ