W szkołach średnich

Na nadchodzący rok szkolny wszystkie ponadgimnazjalne placówki przygotowały 1932 miejsca. Najwięcej - 792 - w liceach ogólnokształcących, 450 w technikach, 330 w liceach profilowanych i zawodówkach i 30 w liceum plastycznym. Wpłynęło na nie ponad 4 tysiące podań, a na niektóre profile i zawody przypadło nawet 7-8 chętnych

Nabór pod kontrolą

Liczba chętnych do nauki w szkole jest probierzem nie tylko jej autorytetu w środowisku, ale też popularności kierunków kształcenia. Nowe profile, rozszerzone programy i zawody są w szkołach naturalnym procesem, ale nie zawsze nadążają za dynamicznym rynkiem pracy i ofertami wyższych uczelni. A powinny je nawet wyprzedzać, by nie produkować anarchicznych absolwentów, którym będzie trudno wywalczyć miejsce pracy lub wymarzony kierunek studiów.

Najwięcej w tym roku podań przyjął sekretariat dyrektora Mazanki. Na „Mechanik” liczyło 1069 gimnazjalistów, ale po wstępnej klasyfikacji zostało ich 409. Ostatecznie przyjęto 334 uczniów, zostawiając miejsca dla 13 maruderów. Największą popularnością cieszył się technik elektronik, którym chciało zostać 239 osób, głównie chłopców (8 kandydatów na miejsce), 193 miało ochotę zarządzać informacją, 175 to niedoszli mechanicy (przyjęto tylko 58), a 134 – technicy telekomunikacji, ale dostał się tylko co czwarty.
Ponad 850 gimnazjalistów chciało się dostać do ZS im. MS-C przy 1 PLM, ale przyjęto co trzeciego. Tutaj największe powodzenie miało liceum o profilu socjalnym i chemicznym badaniu środowiska (3,5 os./miejsce), a na 180 miejsc w LO, zgłosiło się 568 chętnych.
Niewiele mniej (liczebnie) kandydatów zanotował w tym roku „Ekonomik”, ale to właśnie ta szkoła wygrała ranking popularności (4,1/miejsce). Do klasy liceum z rozszerzeniem humanistycznym padł rekord – 239 chętnych na 34 przyjętych (siedmioro na miejsce), ale już na kierunkach ekonomicznych przyjmowano co 3-4 kandydata. Co drugi chętny dostał się do liceum plastycznego. W ZSE nie ma już ani jednego wolnego miejsca, bo i tak przyjęto ponad plan 14 uczniów.
Nie ma też szans na naukę w Macierzance, do której w tym roku zgłosiły się 404 osoby. Przyjęto 181, a największą popularnością cieszył się kierunek prawno-dziennikarski (130 podań). Pełną obsadę ma również liceum w Sulejówku i salezjanie.
Inaczej jest w ZS-1 przy Budowlanej. Dyrektor Wargockiej zabrakło do 450-osobowego kompletu 25 uczniów, ale przyjmie tylko 17 osób na budownictwo, technologię odzieży i 5 do liceum. Takie są braki naboru, mimo że na kelnera zgłosiło się aż 198 chętnych. ZSA w Janowie też wykazał niedobory – 5 miejsc do klasy agrobiznesu i 8 do architektury krajobrazu. Ma też 30 miejsc do zawodówki ogrodniczej, ale do niej naboru nie będzie z braku chętnych.
Najsłabiej rekrutowały Siennica i Mrozy, gdzie w liceach na kandydatów czekają w sumie 34 miejsca. Oznacza to, że nie poszli tam wszyscy absolwenci własnych gimnazjów, mimo coraz lepszego poziomu nauki i wyników matur. Zmiana środowiska dobrze zrobi mińszczanom, którzy nie dostali się do miejskich szkół średnich, gdzie była prowadzona ostra walka na punkty.
Z problemem wyboru lub dostania się do szkoły walczy niecała setka absolwentów gimnazjów. Młodzi robią sobie zapewne wyrzuty, że nie do końca wykorzystali szansę na lepsze świadectwa i więcej punktów z egzaminu kompetencji. Taką szansę otrzymają przez 3-4 lata nauki w liceum, techników i nawet zawodówce, bo po niej też można pracować i nawet skończyć studia.

Numer: 2005 30   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *