Bezrobotnych w powiecie mińskim jeszcze w styczniu było 8.245. Minęło pół roku i ta liczba zmniejszyła się do 7.747. Oznacza to, że w blisko 500 rodzinach dziś żyje się lepiej niż przed rokiem. Jest praca, jest chleb, są szanse na przyszłość

Bezrobocie spadło!

Zdaniem Grażyny Borowiec - dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy - w dużej mierze jest to zasługa licznych programów, które urząd wprowadzał już od dłuższego czasu. Ta zmiana pewnie nie byłaby możliwa, gdyby nie środki z Europejskiego Funduszu Pracy. Można więc śmiało stwierdzić, że członkostwo w UE zaczyna przynosić wymierne korzyści konkretnym osobom i całym rodzinom w naszym powiecie.

Bezrobocia nie pokona się od razu. Rynek nigdy pewnie nie wchłonie wszystkich bezrobotnych, natomiast środki otrzymywane z Unii zwiększają się z roku na rok na podstawie tego, w jaki sposób urząd wykorzysta otrzymane środki w roku poprzednim. Mówiąc wprost: im lepiej PUP będzie pracował w roku 2005, tym więcej pieniędzy dla bezrobotnych otrzyma w roku 2006. Ponieważ w roku ubiegłym urząd spisał się dobrze, w tym dostał około 1,5 mln zł z przeznaczeniem na specjalne programy walki z bezrobociem. Coraz chętniej pytają o nie przedsiębiorcy, którzy dzięki udziałowi w konkretnym programie mogą znacznie zaoszczędzić na kosztach pracy. Urząd w pierwszym półroczu pomagał bezrobotnym tak intensywnie, że ponad 3 mln zł przydzielane według algorytmu już zostały wydane na szkolenia, prace interwencyjne, roboty publiczne, ułatwianie działalności gospodarczej bezrobotnym, przygotowania zawodowe itp. PUP wystąpił więc o dalsze środki, a konkretnie o 600 tys. zł, które mają pomóc tym bezrobotnym, którzy nie spełniają warunków wymaganych przez programy, np. mają zbyt wiele lat, by być stażystami. Jednak niewątpliwie w drugim półroczu najważniejszym zadaniem będzie realizacja programów z EFP.
Choć bezrobocie spadło, problem wciąż jest ogromny i to niemal w każdej grupie wiekowej. Wśród osób zarejestrowanych w PUP - 277 ma wykształcenie wyższe, 522 ogólnokształcące, 1.763 osoby posiadają wykształcenie policealne i średnie zawodowe, a niższe ma aż 2.740 bezrobotnych. Brak kwalifikacji sprawia, że wiele osób bez specjalnych szkoleń zawodowych nie ma szans na znalezienie pracy. Dlatego obok programu dla stażystów, PUP stara się również o przygotowanie zawodowe dla tych bezrobotnych, którzy na staż nie mogą liczyć. Zasady są podobne. Jeśli pracodawca odważy się zatrudnić osobę bez doświadczenia i przyuczyć ją, otrzyma zwrot kosztów zatrudnienia, zaś osoba przyuczona dostanie za swoją pracę ok. 450 zł miesięcznie. To niewiele, ale chodzi tu przede wszystkim o zdobycie pierwszych doświadczeń zawodowych, dzięki którym pozycja danej osoby na rynku pracy znacznie się poprawi.
W pierwszym półroczu pośrednicy z urzędu pozyskali 2394 oferty pracy, przy czym wykwalifikowane osoby znaleziono na 2.230 stanowiska. Skuteczność urzędu wyniosła więc 93%. Grażyna Borowiec zaznacza, że brak 100% skuteczności często wynika nie z braku dobrych pracowników na rynku, ale ze zbyt dużych wymagań pracodawców, którzy jednej osobie potrafią zaproponować taki zakres obowiązków, którym swobodnie możnaby obdzielić 4 osoby. W samym czerwcu pozyskano 388 ofert. To dużo, ale trzeba pamiętać, że w okresie letnim najwięcej propozycji jest dla robotników budowlanych. Ostatnio dużo ofert było także dla szwaczek i sprzedawców. Miejmy nadzieję, że dotychczasowe tendencje będą się utrzymywać. Zmniejszenie bezrobocia o 500 osób wydaje się niewielkie w porównaniu z liczbą wszystkich bezrobotnych. Gdyby jednak co pół roku liczba ta topniała o pół tysiąca, byłby to wynik bardziej niż dobry - można powiedzieć, że nawet rewelacyjny. Wydaje się, że są szanse, aby tak właśnie było. Zapowiadane zmiany prawne mają już wkrótce ułatwić zakładanie własnych firm, a bardziej zaangażowana współpraca przedsiębiorców z urzędem pracy przy rosnącym wsparciu ze środków unijnych daje szanse na trwałą poprawę sytuacji na lokalnym rynku pracy. Szanse więc są - przyszłość pokaże, czy uda się je wykorzystać.

Numer: 2005 30   Autor: Marcin Pietraszek