Oświata z sejmu
W ostatni wtorek salę kameralną MDK wypełnili dyrektorzy szkół i niektórzy samorządowcy, aby wysłuchać referatu poseł Teresy Wargockiej. Konferencja nosiła roboczą nazwę: „Czy dobre prawo w oświacie” i obejmowała tematycznie głównie wszelkie sprawy związane z pracą nauczycieli. Spotkanie miało charakter informacyjny, ponieważ poseł przez ponad godzinę deklamowała wprowadzane zmiany w polskim systemie edukacyjnym
Szkoły Wargockiej
Posłanka od samego początku spotkania zaczęła zwracać uwagę przybyłych gości na sześć podstawowych różnic w nowym prawie oświatowym. Mówiła między innymi o nowym prawie umożliwiającym samorządom terytorialnym przekazywanie szkół podmiotom gospodarczym czy też osobom fizycznym. Według Wargockiej takie prawo grozi spadkiem standardu świadczonych usług oświatowych.
Również nowe ograniczenia kuratora oświaty, jak np. brak wpływu kuratora sprawy likwidacji szkoły czy opiniowania arkuszy organizacyjnych, stały się tematem dyskusji, bo przez takie rozwiązania wyeliminowanoby procedury, w których administracja rządowa współdecydowała o ważnych kwestiach dla oświaty.
Wiele kontrowersji na sali wzbudził temat obniżenia obowiązku szkolnego i przedszkolnego. Posłanka PiS zwracała uwagę na niedostateczny poziom przygotowania szkół i przedszkoli do przyjęcia młodszych o rok dzieci. Temat ten poruszył zwłaszcza samorządowców z rejonów wiejskich, gdzie trudno o edukację przedszkolną.
Pomysł obniżenia statusu dyrektora nie został przyjęty z entuzjazmem przez obecnych na spotkaniu samych dyrektorów. Zgodnie z nowym prawem szef placówki staję się absolutnie zależny od organu prowadzącego szkołę. To według Wargockiej i dyrektorów jest powrotem do ustroju socjalistycznego, kiedy można było na przykład odwołać dyrektora bez podania przyczyny.
Jedynymi zmianami, które tak naprawdę dotyczyłyby bezpośrednio zwykłego ucznia, to pomysł usunięcia z systemu oświaty OHP i przekazanie ich zadań samorządom wojewódzkim. Będąc na konferencji można było odnieść wrażenie, że pedagodzy bardziej boją się o utratę pracy bądź brak podwyżek pensji niż o systemy nauczania młodzieży. Jakby wciąż nie rozumieli, że prywatyzacja prowadzi do wzrostu konkurencji, co może skutkować tylko podniesieniem się standardów nauczania, a nie ich spadkiem. Może należy spojrzeć w końcu na nauczyciela nie przez pryzmat zarobków, a wartości, jakie wnosi do życia młodego człowieka, bo naprawdę cenionych nauczycieli jest jak na lekarstwo.
Numer: 2009 07 Autor: Bartłomiej Baranowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ