W Mińsku Mazowieckim

Od 1 marca mińszczan czeka kolejna podwyżka cen wody i ścieków. By w porę podjąć decyzję, przewodniczący Leon Jurek zwołał nadzwyczajną sesję rady miasta. Wnioskował burmistrz Grzesiak uznając wcześniej, że podwyżka jest merytorycznie uzasadniona. Radni byli innego zdania, ale i tak ich sprzeciw nie przyniósł skutków prawnych

Gorzka woda

W Mińsku Mazowieckim / Gorzka woda

Dyrektor Włodzimierz Samulik rzadko podpada radnym, ale jak już się podłoży, to z intensywnością godną ciśnienia wody w pewikowskich rurach. Przy okazji dostaje się burmistrzowi Grzesiakowi, który popiera ekonomiczne żądania spółki.
Podczas zwołanej w trybie pilnym styczniowej sesji nie było inaczej, choć wszyscy dyskutanci doskonale wiedzieli, że zaproponowana podwyżka cen wody i ścieków musi wejść w życie po 72 dniach od uchwały rady. Obojętne czy będzie pozytywna, czy negatywna.
Krytykę PWiK rozpoczął Ryszard Sztorc, zarzucając spółce szastanie majątkiem i dążenie do zysku. W tym roku ma on przekroczyć 680 tysięcy, na które złożą się wszyscy odbiorcy wody. Radny Krzysztof Kulka przepraszał za spokojny ton z powodu nadciśnienia, ale nie oparł się obarczaniu winą burmistrza, który nie wie, co podpisuje.
O zmiany strukturalne w spółce upomniał się Andrzej Kuć. Radny też zaproponował, by komisja rewizyjna sprawdziła, w jaki sposób burmistrz weryfikował zasadność podwyżki taryf. Jeszcze dalej, ale boczną drogą chciał pójść radny Zwierz, proponując PWiK, by wnioskowało o utrzymanie dotychczasowych cen, gdyż żądanie podwyżki ma wady prawne.
Dyrektor Samulik aż poczerwieniał z wrażenia (to u niego naturalne), ale spokojnie tłumaczył, że cenę wody trzeba wreszcie odpolitycznić. Nieprawdą jest, że Mińsk Mazowiecki ma najdroższą wodę w regionie. Tak moze być dopiero po odliczeniu amortyzacji oczyszczalni.
- Dlaczego więc od zawsze pan mówił, że wraz ze wzrostem liczby abonentów cena będzie spadała? – dopytywał radny Sztorc.
- Tak naprawdę sami nie wiemy co zrobić, by obniżyć koszty funkcjonowania PWiK – wyręczył Samulika przewodniczący Jurek.
- Koszty w PWiK sprawdził biegły rewident, a radni doskonale wiedzą, że wyniki są pozytywne – tłumaczył burmistrz Grzesiak dowodząc przy okazji, że trzeba też płacić za gotowość dawania wody i odbioru ścieków.
Zdaniem burmistrza w PWiK można zaoszczędzić tylko na kosztach ogólnych, tj. np. nie brać podatku. Wyjawił również, że wniosek spółki weryfikował kierownik Gogolewski, ale przecież wiadomo, że wszystkie wyliczenia są tylko prognozami. A w ogóle to mińszczanie powinni się cieszyć że woda im płynie pod odpowiednim ciśnieniem. I o co tu się spierać, gdy raptem ceny wzrosną tylko o ok. 10 procent.
Ile więc zapłacimy od 1 marca? Według wyliczeń PWiK cena kubika wody dla gospodarstw domowych musi wynosić 3,19 zł brutto, a ścieków – 3,65 zł, co daje łączną kwotę ok. 6.84 zł.
Pozostali odbiorcy czyli firmy i instytucje zapłacą odpowiednio 3,69 zł i 3,64 zł, czyli w sumie 7,35 zł za każdy metr sześcienny. Oznacza to, że przeciętna rodzina zużywająca ok. 25 m3 wody zapłaci miesięcznie ponad 170 złotych. Jedynie co można w tej sytuacji zrobić, to oszczędzać na myciu, piciu etc. Albo wywiercić własną studnię, co w obliczu kryzysu nie będzie wcale łatwe.

Numer: 2009 05   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *