Drodzy Czytelnicy

Gdy aktualny numer naszego tygodnika ukaże się na rynku, będzie już Dzień Dziadka. Wcale to nie znaczy że zapominalscy wnuczkowie nie mogą przytulic się do babć, co robią chyba i częściej, i chętniej. Niestety, tutaj również ród męski przegrywa, więc może i dobrze, że ktoś wymyślił oddzielne święto. Niech swoje pięć minut mają i dziadkowie

Nim będzie za późno

Drodzy Czytelnicy / Nim będzie za późno

Wnucząt nie można nie kochać. Jak nie wcześniej, to później każdy dziadek i babcia dojdą do przekonania, że już same słowa uczącego się mówić wnuczęcia doprowadzają serca do niemego skurczu. Pracujący dziadkowie to jednak nie to samo, co emeryci. Ich ograniczony czas znacznie skraca możliwości rozpieszczania wnucząt. Można ten niedosyt jakoś zniwelować, ale nie do końca i nie tak, jakbyśmy tego chcieli.
Z drugiej strony młodzi dziadkowie mogą wnuczętom zaproponować znacznie więcej, niż często już schorowani emeryci. Tylko jak to wszystko pogodzić, by po latach nie pluć sobie w brodę, że było nie dośc
i wszystko za późno?
Jest i druga strona medalu – stosunek wnucząt do dziadków. Wychowani na krwawych kreskówkach i wirtualnym świecie nie znają potęgi dziadkowych baśni i opowieści
z życia. Nic więc dziwnego, że internetowe witryny i blogi aż kipią od plugawych dowcipów z babcią lub dziadkiem w roli wyalienowanych dziwolągów.
A przecież można inaczej, można tak, jak w uroczej reklamie z wnuczką, która opowiada babci o tańcu w błocie i zabrudzonych ubraniach. Babcia też w młodości tak tańczyła ale… bez ubrania.
Czas szybko leci, więc niech dzisiejsi młodzi uważają, by za 20-30 lat nie dotknęło ich piętno ośmieszenia. A kto zapomniał zadzwonić do babuni i dziadziusia, niech to zrobi jak najprędzej. Za rok może być już za późno.
Fenomen bliskości wnucząt i dziadków ujawnia się nie tylko w domu. Są imprezy, na które nie sposób ich nie zabrać. W minionym tygodniu była nią wystawa gołębi
i ptaków ozdobnych, a przed nami już jedenaste mistrzostwa w halowej piłce nożnej. Zaradni dziadkowie już niejednokrotnie udowodnili, że potrafią poprowadzić wnuczków do walki o puchary  i medale. A jeśli nie udało im się stworzyć drużyny, to przynajmniej niech przyjdą im kibicować.
Na mińskim lodowisku też nie brakuje par o pokoleniowej różnicy wieku. Naukę jazdy na łyżwach czy nartach każde wnuczę zapamięta do końca życia. I na pewno nie napisze, a nawet nie pozwoli opowiadać wyuzdanych dowcipów o swoich nauczycielach życia.
Wnuczęta dla dziadków to także ich powrót do młodości i nadzieja. Patrząc na nie, często widzimy siebie, bo – jak dowodzi genetyka – pewne talenty i umiejętności dziedziczą nie nasze dzieci, a właśnie wnuczęta. To właśnie oni przejmują rodzinne hobby i biznesy, stając się ożywicielami marzeń dziadków.
I tak niespodzianie wpadamy w pułapkę własnych aspiracji. By się nie zawieść, być może lepiej traktowac wnuczków z serdecznym dystansem. Ale jak to zrobić, gdy szkrab woła do ciebie – dziadziuś. Wbrew swoim rodzicom, którzy uważają, że to zbyt dziecinne. Gdy podrośnie, też będzie się wstydził swej szczerej, bezpretensjonalnej miłości?

Numer: 2009 04   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *