Sokół tygodnia

W średniowieczu żak nie miał problemów z wyborem uczelni – była jedna Alma Mater i jeśli się do niej dostał, mógł mówić o wielkim szczęściu. Współczesny kandydat na studia ma dylemat – czy studiować to co lubi, czy wybrać taki kierunek, który zagwarantuje mu stabilną przyszłość. Większość naszych respondentów wypowiedziała się za pragmatyzmem, tyle samo wypowiedziało się za studiowaniem rzadkich specjalizacji i kierunkami humanistycznymi. Zadziwiające jest, że co jedenasty kandydat nie widzi potrzeby studiowania. Nie są to matoły, lecz młodzi ludzie, którzy i bez studiów sobie w życiu poradzą

Studencka przyszłość

Ile kosztuje student?
Coraz częściej największym problemem przy wyborze studiów są pieniądze na utrzymanie studenta poza miejscem zamieszkania. Stąd tak często maturzyści z naszego powiatu stawiają na uczelnie w Siedlcach lub Warszawie. Nie wszystkich rodziców stać jednak na comiesięczne wyłożenie z domowego budżetu ok. 1000 zł (średni koszt akademika, wyżywienia, podręczników, dojazdów itp.), zakładając że student nie musi płacić za zajęcia, czyli dostał się na studia dzienne na państwowej uczelni. Wielu maturzystów z premedytacją wybiera studia zaoczne i jednocześnie szuka pracy, żeby zarobić na opłaty (wcale niemałe – od 1000 do nawet 6000 zł za semestr). Inni – spędzają trzymiesięczne studenckie wakacje na pracy zarobkowej: zbierają owoce, pracują na budowach itd. Można też liczyć na finansową pomoc uczelni, ale do tego trzeba albo osiągać bardzo dobre wyniki egzaminacyjne (stypendium naukowe) lub udowodnić, że budżet domowy jest niski (stypendium socjalne). Wsparciem jest też tzw. kredyt studencki, ale jak pokazuje praktyka więcej z nim problemów niż wymiernej pomocy. Najczęściej pozostaje liczyć na rodzinę lub własne pomysły (np. dorabianie w weekendy w klubach lub supermarketach czy udzielanie korepetycji). (isa)

Państwowe czy prywatne?
Dwa lata temu na uczelniach państwowych studiowało 335 tys. studentów, na prywatnych – połowę mniej (172 tys.). Początkowo ten, kto nie dostał się na studia państwowe, wybierał uczelnie prywatne. Stąd wyrastały one jak grzyby po deszczu. W 1991 roku w Polsce było 112 uczelni, w tym tylko 6 niepaństwowych. Już dziesięć lat później maturzyści mieli do wyboru 344 szkoły wyższe, tyle że prywatnych było już 250. W samej tylko Warszawie jest ich 60. Szkoły wręcz prześcigają się w ofertach, stosując przeróżne chwyty marketingowe (np. atrakcyjne nazwy kierunków, znane nazwiska wykładowców, gadżety dla studentów, praca dla absolwentów itp.). Na początku w obiegowej opinii studia prywatne były „przechowalnią” dla tych, którym się noga podwinęła na egzaminach. Z czasem zaczęły one zdobywać swój prestiż i rangę poprzez coraz szerszą ofertę edukacyjną, ściąganie specjalistów (którzy tu wreszcie mogli liczyć na godziwe wynagrodzenie), nowoczesne warunki i wyposażenie pracowni. Nadal jednak barierą wydaje się być cena, chociaż mit o niepłatnych studiach powoli się kończy. Na Uniwersytecie Warszawskim spośród 11 tys. studentów ponad połowa płaci za studia (zaoczne i wieczorowe). Spore różnice cenowe istnieją także pomiędzy uczelniami prywatnymi. Za popularny kierunek – zarządzanie i marketing na Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Koźmińskiego trzeba zapłacić 3.800 zł za semestr. W innej równie popularnej warszawskiej szkole prywatnej – Wyższej Szkole Handlu i Prawa im. Łazarskiego już 2.580 zł za I semestr i 2.880 za kolejne. Jeszcze mniejsze czesne zapłacą ci, którzy zechcą ten sam kierunek studiować w Otwocku (1.700 zł za semestr). Niezależnie jednak od tych kuszących ofert i wielorakich możliwości wyboru nadal tylko co 20 Polak ma indeks. (isa)

Modne kierunki
W wyborze kierunków studiów także obowiązuje moda. Najczęściej maturzyści kierują się możliwością zdobycia pracy oraz proponowanymi na rynku pracy zarobkami w danej branży. Od kilku lat najpopularniejsze kierunki to zarządzanie i marketing, ekonomia, informatyka, pedagogika i prawo. Od momentu wejścia Polski do UE modne są także stosunki międzynarodowe i europeistyka. Jak podają statystyki największych uczelni państwowych w tym roku oblegane były też kierunki filologiczne – iberystyka, anglistyka, japonistyka. O jedno miejsce na tych wydziałach walczyło czasem po 30 maturzystów. Wciąż niesłabnącą popularnością cieszy się również psychologia, socjologia, architektura i administracja. Przy wyborze uczelni warto jednak wziąć pod uwagę inne kryteria niż moda, która jak zawsze przemija. Lepiej ustalić czy program studiów i wykładowcy odpowiadają naszym wyobrażeniom o zdobyciu dobrego wykształcenia, zgodnego raczej z naszymi pasjami niż obowiązującą modą. Warto też pamiętać, że aż 7% absolwentów szkół wyższych co roku zasila szeregi bezrobotnych. (isa)

Pragmatyczni
Wśród modnych kierunków studiów po kilkunastu latach znów królują psychologia i socjologia. Trzeźwo myśląca młodzież szybko zauważyła jak wielki procent zdolnych ludzi nie radzi sobie z tempem życia, z wyścigiem szczurów i jak trzeba ich fachowo ratować, kiedy na własną rękę szukają pomocy w używkach. Pragmatyczna młodzież męska, często nie oglądając się na powołanie, w dużo większej niż jak dotąd masie kieruje się na studia teologiczne, zarówno świeckie jak i duchowne. Seminaria mają spore powodzenie. A już ciekawostką jest fakt, że niektórzy przyszli studenci przechodzą do innych kościołów, żeby studiować teologię np. w Podkowie Leśnej u adwentystów. Rozważni rodzice w wielu wypadkach sugerują kierunki związane z jedzeniem, takie jak przetwórstwo czy dietetyka wierząc, że przy kuchni nikt nie może być głodny. Powodzenie ma pewna prywatna lubelska uczelnia, na której oblężony jest kierunek zdrowie publiczne – tam kształcą przyszłych dyrektorów szpitali, kierowników ZOZów, przychodni, domów opieki i domów starców, a nawet fachowców od pochówku. Bardzo przydatny zawód szczególnie, że podyplomowe dokształcanie kontynuować można np. w Holandii, a wtedy już w całej Europie jest szansa znalezienia dobrze płatnej pracy. (bak)

Język za granicą
Po wejściu Polski do UE otworzyły się granice, rozszerzył się rynek pracy i pojawiła konieczność operowania przynajmniej dwoma językami obcymi. Najlepszym sposobem na naukę języka obcego jest wyjazd do kraju, w którym mieszkańcy się nim posługują. Poprzez ciągły kontakt z żywym językiem żacy uczą się go nawet podczas najprostszych sytuacji – w sklepie, autobusie, knajpie, na basenie. Zajęcia odbywają się praktycznie codziennie, a udział w nich biorą osoby różnych narodowości. Istotną kwestią jest ciągły kontakt ze świetnie wyszkolonymi native speakerami. Różne poziomy, kursy tematyczne, ilość godzin w szkole i wielkość grup – wszystko to możemy sobie dobrać. Taki wyjazd łączy w sobie naukę i rozrywkę. Podczas pobytu poznajemy kulturę, obyczaje, ciekawe miejsca tym bardziej, że zazwyczaj szkoły lokowane są w okolicach mórz, gór, jezior czy starożytnych zabytków. Po powrocie nie staniemy jak wryci, gdy jakiś obcokrajowiec spyta nas o drogę bądź godzinę. (syl)

Mińscy maturzyści
Michał z „Chemika” próbuje dostać się na rehabilitację przy Akademii Medycznej, Paulina z „Pięknej” złożyła papiery na anglistykę, psychologię i socjologię, a Mateusz z Liceum Salezjańskiego zdaje do szkoły teatralnej. Losy maturzystów z Mińska Mazowieckiego są bardzo różne. Próbują sił na różnych uczelniach, najczęściej zaczynają od państwowych dziennych, kończą bardzo różnie. Szkoły średnie prowadzą statystyki dotyczące nie tyle wyborów mińskich maturzystów, a ich sukcesów lub porażek podczas egzaminów wstępnych. Uczniowie „Budowlanki” najczęściej wybierali w tym roku wydziały na Akademii Podlaskiej w Siedlcach, a także na Wojskowej Akademii Technicznej oraz Akademii Obrony Narodowej. Do dyrekcji dotarła także informacja o uczniu, któremu powiodły się egzaminy do Wyższej Szkoły Pożarniczej. Jak wskazują ankiety ok.70% uczniów ZS-1 studiuje w różnych systemach (dziennych, zaocznych, wieczorowych). Wśród maturzystów „Chemika” ok. 85% dostaje się na studia, z czego 20-25% na studia dzienne, pozostali wybierają uczelnie płatne. Najczęściej wybierają kierunki na UW, UKSW, Politechnice, ale także na uczelniach w Lublinie, Toruniu i Siedlcach. (isa)

Magistry, inżyniery…
Gośka zrobiła magistra w ubiegłym roku. Studiowała długo: najpierw zrobiła licencjata. Przez rok łapała oddech, aż w końcu udało się jej zdobyć kochane literki przed nazwiskiem. Studiowała kierunek modny, prestiżowy i na czasie. W towarzystwie ładnie brzmi, gdy wymienia, co studiowała. A i pracę przy okazji ma taką, w której może wykazać się zdobytą wiedzą: prowadzi sprawy personalno-płacowe w jednej z firm w Mińsku. Jest skrupulatna, dokładna, pracuje zgodnie z wytycznymi od-do. Nic więcej. I nic więcej chyba nie potrafiłaby zrobić… Wykształcenie wyższe do czegoś zobowiązuje, coś kształtuje, rozwija. A magister Gośka często zastanawia się, czy „prośba” piszemy przez ś, a Bochnia to z pewnością miasto leżące przy Chorwacji. Pomijając fakt elokwencji… Aneta zrobiła zaocznie magistra na piątkę. Właściwie to skończyła studia, bo co innego miała do roboty? Pieniądze na naukę wyłożyli rodzice, a poza tym jej znajomi też studiowali - więc w czym problem? Aneta nie pracuje, bo po co. Mąż zarabia dobrze, rodzice mają swoją firmę. Z głodu nie umrze. A to, że nie bardzo wie czy na pewno Szekspir napisał „Dziady”, a Inwokacja to chyba jakiś psalm; że gotując makaron wrzuca się go na wrzątek - to szczegół. Tego przecież nie uczą na studiach. Tak jak nie uczą kultury i szacunku dla starszych, ogłady i tabliczki mnożenia. Za to trendy jest śledzenie skoków Małysza, uczestnictwo we Mszy świętej koniecznie z przyjęciem komunii, bo sąsiedzi patrzą, wizyta u kosmetyczki raz w miesiącu i koniecznie solarium, no bo jak wyjść do miasta z bladymi ramionami.
Obie kończyły tę samą uczelnię. Może bez nazwy ze względu na kryptoreklamy, ale to akademia dla „najbardziej ambitnych”. Pochodzą z różnych środowisk. Łączą je jednak te słynne trzy literki przed nazwiskiem, które powinny do czegoś obowiązywać. (ak)

Ciekawostki akademickie
Każda Szkoła Wyższa stara się przyciągnąć jak największą liczbę studentów. W tym celu organizowane są różnego rodzaju promocje. Wyższa Szkoła Ekologii i Zarządzania osobom, które nie zdały matury proponuje „rok zerowy” na wszystkich kierunkach studiów. Czyli tym, którzy nie mieli zbyt wiele szczęścia podczas egzaminu dojrzałości oferuje kurs, po ukończeniu którego od następnego roku można studiować na indywidualnej ścieżce (co pozwala skrócić czas trwania studiów). Wyższa Szkoła Psychologii Społecznej dla posiadaczy „nowych matur” organizuje konkurs o bezpłatne studia. Laureaci konkursu mogą zdobyć do 32 nagród. Najlepszych 16 osób uzyskuje prawo do bezpłatnych studiów. Wyższa Szkoła Pedagogiczna TWP zwalnia z wpisowego jeśli ktoś z rodziny kandydata studiuje bądź też studiował na tej uczelni. Jeśli jesteś osobą obawiającą się nudy, rutyny lub „papierkowej roboty” może warto wybrać sobie bardziej twórczy zawód? Wyższa Szkoła Sztuk Wizualnych i Nowych Mediów kształci reżyserów, operatorów, fotografów i projektantów graficznych. (kk)

Dla pewności
Wybierając niepaństwową uczelnię, warto zajrzeć na stronę Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu www.menis.gov.pl. Tam można znaleźć aktualny wykaz szkół wyższych wpisanych do rejestrów. Oprócz tego znajdują się tam również informacje na temat kierunków, które nie uzyskały uprawnień do kształcenia na danej uczelni. Dzięki takim wiadomościom zwiększamy prawdopodobieństwo dokonania prawidłowego wyboru miejsca dalszej edukacji. (kk)

Numer: 2005 29





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *