W mińskiej gminie

Podczas grudniowej sesji mińskiej rady gminy doszło do kilku precedensów, z których na czoło wybija się brak zgody większości radnych na budowę hali sportowo-widowiskowej w Stojadłach. Przerazili się kosztów czy pozazdrościli podmińskiej wsi aż takiego luksusu? Zanim podnieśli mandaty, zdążyli zdradzić wszystkie swoje uprzedzenia, lęki i zazdrości

Luksus stojecki

W mińskiej gminie / Luksus stojecki

Już podczas listopadowej sesji wójt Dąbrowski prosił radnych o szybką decyzję w sprawie budowy obiektu sportowego przy stojeckiej szkole. Wtedy jeszcze decyzja wydawała się prosta, bo wystarczyło do zaplanowanych dwóch milionów dołożyć kilkaset tysięcy i postarać się o fundusze unijne, które takie obiekty dofinansowują w 85 procentach. Przez dwa tygodnie sytuacja radykalnie się pogorszyła, a przyczyną były dwukrotnie wyższe koszty budowy od wcześniej szacowanych, czyli ponad 7 milionów złotych.
Wyliczona przez projektantów kwota uderzyła radnym do głowy, więc nie było sposobu na ukrócenie oskarżeń i pomówień.
- Materiały są tańsze, więc koszt będzie niższy – próbował łagodzić sytuację radny Rozbicki.
- Panie wójcie, dwa lata odpoczywaliśmy, więc teraz skończmy – domagał się szybkich decyzji inwestycyjnych radny Celiński.
Wójt Dąbrowski – o dziwo – przyznał Celińskiemu rację, ale też przypomniał czasy, gdy mińska gmina była w złotej setce najlepszych w kraju samorządowych inwestorów.
Jednak szybkie inwestowanie to zgoda na salkę a nie halę sportową w pełnych wymiarach (25x45 m), która stałaby się mekką gminnego sportu. Za przyszkloną salą był sołtys z Osin, który zarzucił Stojadłom przerost inwestycyjny i proponował, by nazwą wsi ochrzcić całą gminę. Radna Włodarczyk też optowała za małą salą i… rozbudową szkoły w Janowie, by gmina znowu nie straciła stu tysięcy subwencji na rzecz miasta, gdzie do gimnazjów poszli absolwenci janowskiej podstawówki.
- Nie nastawiajmy jednych na drugich, a zastanówmy się, czy gminie potrzebna jest hala – zachęcał do merytorycznej dyskusji Piotr Stosio.
- Hala jest niezbędna, a jeśli teraz odłożymy budowę, to w ogóle jej nie będzie – namawiał do rozsądku Marek Czyżkowski, trener huciańskiego Tygrysa.
- Zanim podejmiecie decyzję ustalmy jedno: to będzie hala gminna, ale tylko po godzinach nauki szkolnej – już bez przekonania mówił wójt Dąbrowski, narzekając na projektantów, którzy bezczelnie wprowadzili gminę w błąd.
Ale radni nie dali się wyprowadzić w pole i stosunkiem głosów 8:5 podjęli decyzję o budowie… sali gimnastycznej, bo obiekt o wymiarach 12 x 24 m nadaje się tylko do ćwiczeń.
W ramach rekompensaty Stojadła będą w pierwszej kolejności kanalizowane. Tam również powstanie gminne targowisko. Mają do tego gaz, obwodnicę, szkołę za 5 milionów i  to wystarczy. Na  luksus pełnowymiarowej hali dziś gminy nie stać. Chyba że wójt podskoczy wyżej, niż sięgną wzrokiem strachliwi malkontenci, realizując swą pierwszą podczas sesji myśl, że nie stać nas na dziadowczyznę.
Są też głosy, że najlepszym miejscem na kompleks sportowy byłaby Huta Mińska, gdzie powstanie orlikowe boisko.
I może właśnie o to chodziło.

Numer: 2008 50   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *