Drodzy Czytelnicy

W Adwent weszliśmy pogodnie i bez większych zgrzytów. Poza niedzielnym listem biskupów o konieczności kupowania pism katolickich, było nawet galowo. To z powodu firm, które zdobyły statuetki orłów biznesu. Ale – żeby nie zwariować z tej wesołości – przyszła refleksja o naszych samorządach i kulturze. Dopiero w konfrontacji z najlepszymi widać mińskie tempo rozwoju

Zorze postępu

Drodzy Czytelnicy / Zorze postępu

Mówią o nas, że jesteśmy egocentrycznymi rasistami, a jeśli już tolerujemy kolorowych to na pewno mamy uprzedzenia semickie. Nie mamy, a na dowód można przytoczyć dwa fakty i to dziejące się w szkołach.
Otóż w Jędrzejowie podczas czytania życiorysu całkiem nowego patrona padło semickie nazwisko Lesman i nikt nie zaprotestował, że polska szkoła nie obdarowała honorami Brzechwy - wielkiego Polaka, a przechrzczonego Żyda. A może ewentualni antysemici usłyszeli – Leśmian i wszystko im się pomyliło?
Poezją naszego dzieciństwa są także wiersze Juliana Tuwima, który – jak rzekłby Gambrowicz – wielkim poetą był, w czym trochę mu przeszkadzał semicki rodowód. Gdy więc mu jakiś endek nadepnął na odcisk, pisał: - Próżnoś repliki się spodziewał / Nie dam ci przytcza ani klapsa / Nie powiem nawet pies Cię je...ł / bo to mezalians byłby dla psa. Jakże miło zadedykować te strofy pewnemu nie-artyście i nie-naczelnemu, którego pokręconym życiorysem i fobiami powinien jak najszybciej zająć się psychiatra.
A wracając do twórczości, czasami warto ją postrzegać przez pryzmat pochodzenia czy biografii. Czysta jest jednak piękniejsza, bo nie każdemu udaje się żyć w zgodzie z bliźnimi, a co dopiero ze sobą. Wyjątki się zdarzają, ale rzadko tworzą wyjątkowe tj ponadczasowe dzieła.
Gdy na północy wschodziły zorze polarne, nam zaświeciły promyki satysfakcji. Wystarczyło kilka firm z Mińska Mazowieckiego i jego bliskich okolic, byśmy podczas dwóch wieczorów poczuli dumę. Ktoś powie, po co komu potrzebne tytuły i zagracające biurko statuetki? Tym bardziej, że nie są one przyznawane bez kosztów i to tych realnych, finansowych. Udział w konkursach jest jedną z lepszych form promocji firmy lub – jeśli wchodzi na rynek – pokazania jej walorów potencjalnym klientom. Na efekty trzeba trochę poczekać, by marka nabrała mocy, utrwalając się w gustach i preferencjach konsumentów. Poszczególne trofea są gwiazdkami rozwoju, a gdy utworzą zorzę – osiągniemy sukces. Warto na tę chwilę zachować cierppliwość, o czym przekonał się ostatnio Henryk Oklesiński z SM Mechanik i Sławomir Pilniak z SBS-SIM, główni bohaterowie naszej okładki.
Na sukcesy naukowe czy sportowe czekamy również długo, choć talentów nie brakuje. Dowiodły tego podsumowania dorobku szkół za ubiegły rok. Jedno, co najbardziej uderza, to zbyt wyraźne różnice między najlepszymi a dołami rankingów. Trudno sobie wyobrazić, że nawet mała szkoła nie wybierze wśród uczniów talentów w jakiejś dyscyplinie, by zdobyć przyzwoitą liczbę punktów. Wszystko więc w rękach dyrekcji, która jak najszybciej powinna wymienić leniwych nauczycieli, a jeśli ma litość, sama selekcjonować i trenować młodzież.
Kurczący się dzień nie sprzyja aktywności, ale kiedyś trzeba zacząć iść drogą do sukcesu. Każdy ma szansę zbierać gwiezdne punkty, by w końcu utworzyć z nich zorzę. Dopiero w jej świetle będziemy spełnieni.
Kolejna szansa na sukces czeka artystów, którzy wystąpią podczas naszego Festiwalu Autorów - Mivena. Przypominamy, że ostateczną datą przyjmowania zgłoszeń jest sobota, 13 grudnia, a sam festiwal z gwiazdą - Grażyną Łobaszewską planujemy tydzień później, tj. 20 grudnia 2008 r.

Numer: 2008 49   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *