Ofiarą oszustki, podającej się za pracownicę opieki społecznej, padł na początku listopada 80-letni mińszczanin. Złodziejka wykorzystała jego nieuwagę, zabierając z kredensu prawie 3 tysiące złotych. Nie zawsze naiwność jest przyczyna finansowej straty. W tym przypadku nieuwaga ofiary, dała złodziejowi przewagę.Na początku listopada tego roku, wczesnym rankiem, do drzwi jednego z domów przy ulicy Budowlanej w Mińsku, zapukała młoda kobieta. Miała około 25-30 lat, szczupłej budowy ciała o blond włosach. Przedstawiła się starszemu mężczyźnie, mówiąc, że jest z opieki społecznej i przyniosła ze sobą pościel i koc. Staruszek wpuścił kobietę do mieszkania. Kiedy usiedli, ta poprosiła mężczyznę, aby przyniósł jej banknot dwustuzłotowy, gdyż chce spisać sobie jego numer i potrzebne jest jej to do dokumentacji. Staruszkowi wydało się podejrzane - po co kobiecie numer banknotu? Zdenerwowanie staruszka najwyraźniej wyczuła oszustka, mówiąc że przyjechała z księdzem, który czeka na nią w samochodzie na zewnątrz. Staruszek poszedł sprawdzić przez okno sąsiedniego pokoju, czy faktycznie pod jego domem stoi auto. To był błąd, oszustka, korzystając z okazji dostała się do kredensu i wyjęła z niego prawie 3 tysiące złotych. Następnie wyszła i oddaliła się w nieznanym kierunku.Policjanci podając opisywany przykład żerowania na ludzkiej krzywdzie i wykorzystywania łatwowierności starszych ludzi, przestrzegają przed oszustami, którzy podają się za dawno nie widzianą rodzinę, urzędników oraz usługodawców. Podstawową zasadą jest sprawdzenie swoich podejrzeń, poproszenie o dowód osobisty, identyfikator lub inny dokument. Dla upewnienia się warto przede wszystkim powiadomić policję, gdyż stać się ofiarą oszusta nie jest trudno.