Mińsk Mazowiecki koncetowy
Nieczęsto zdarza się, aby w tak krótkim czasie odbyło się aż tyle imprez muzycznych, jak to miało miejsce w ubiegłym tygodniu w Mińsku. Niemal każdego dnia mieliśmy do czynienia z muzyką na żywo, graną na wysokim poziomie
Cztery muzyki
Zaczęło się od środowego koncertu zespołu bluesowego Cichowski Band, który zagrał w Piwniczce. Zespół uzupełnił poza standardowym składem Tim Mitchell. Gwiazdor muzyki zza Atlantyku, którego głos jak i sceniczne ruchy wprawiły wszystkich przybyłych gości w dużą euforię. Słychać było jednoznacznie, że prawdziwego „czarnego” głosu nie da się w żaden sposób podrobić. Bluesmana nie powstrzymała nawet mała awaria mikrofonu,
a całkowicie zjednał sobie wszystkich, wykonując niektóre muzyczne kawałki wraz z publicznością. Pomimo bariery językowej, Tim zaprosił do wspólnego wystąpienia kilkoro dzieci z publiczności, które świetnie wtórowały muzykowi.
Następnie przyszedł czas na weekend
i piątkowy koncert Radia Bagdad w Dujerze. Występ supportował zespół Zbieg Okoliczności, grając na punkową nutę. Radio Bagdad wystąpiło grubo po 21.00 prezentując głównie materiał ze swojej pierwszej płyty. Warto przypomnieć, że kapela istnieje od 2004 roku i wystąpiła między innymi na Węgorzewskim Eco Union Of Rock wraz z takimi gwiazdami jak Dezerter czy Kult.
W sobotni wieczór Dujera przejął NIK wraz z organizowanymi przez siebie Rockowymi Zaduszkami. Tym razem, prezentując wybitne utwory znanych i nieistniejących zespołów, wystąpiły kapele WTF i The Buckley’s. To właśnie one zaprezentowały takie sławne piosenki jak Hey Joe czy Break on Through. Ostatnim weekendowym koncertem „popisało” się MDK.
A w niedzielę o 19.00 wystąpił zespół Kandahar, grając alternatywnego rock’a, który według opisu miał być połączeniem muzyki takich zespołów jak Guns’N’Roses i Pink Floyd. Kombinacja, co prawda dziwna i nie mająca większego uznania w muzyce, ale chwytliwa. I o ile sam zespół zaprezentował naprawdę wysoki poziom wykonania, to jednak niewielu ludzi znalazło się na widowni, żeby go oklaskiwać. Dlaczego? Widać MDK zapomniało, że nie każdy korzysta z internetu w takim stopniu, żeby zauważyć ogłoszenie
o koncercie, a o tak „staromodnym” środku reklamowym jak plakat nie pomyślało, albo nie umieściło go w widocznych miejscach. Większość przybyłych gości dowiedziało się o występie grupy od znajomych lub za pośrednictwem internetowej strony Mińska. A szkoda, bo tak elitarnego i profesjonalnego występu nie słucha się codziennie.
Numer: 2008 48 Autor: Bartłomiej Baranowski

Komentarze
DODAJ KOMENTARZ