Do trzech razy sztuka? Tak mówią tylko malkontenci, a do nich dyrektor Tomasz Płochocki nie należy. Skoro udały się trzy przeglądy piosenki dla nauczycieli, to będą kolejne. Tym bardziej, że starosta Antoni J. Tarczyński wpisał listopadową imprezę do kalendarza przedsięwzięć kulturalnych powiatu
Salon uciech

Jeszcze kilka dni przed piosenkarskim piątkiem do przeglądu aspirowało dziesięć szkół, ale już na scenie zobaczyliśmy tylko najodważniejszą siódemkę. Co się stało z salezjanami i Kazimierzówką – nie warto dociekać. Warto natomiast zastanowić się, dlaczego na ponad sto szkół w powiecie wystąpiło tylko siedem, a z kilku tysięcy nauczycieli – kilkudziesięciu. Brak talentów, czasu czy może po prostu artystyczna apatia...
Zanim dyrekcje i rady pedagogiczne ochłoną ze wstydu, niech docenią odważnych. Pierwszym jest pomysłodawca i prowadzący w jednym – Tomasz Płochocki. Jego dowcip o trójkącie (jeśli komuś się nie podoba, niech idzie do domu) trafił w sedno atmosfery, jaka się stworzyła w sali kameralnej MDK już w czasie występu chóru kameralnego ZNP Stanisława Woźnicy
Na pierwszy przeglądowy ogień poszli nauczyciele z Janowa. Ich liryczna piosenka o nadziei (duet Ewy Gańko z Moniką Perkowską) była tylko preludium do przewrotnej sceny wprost ze szkolnej przerwy z mottem – jaki tu spokój. Dąbrówka wystylizowała się na ludowo, śpiewając piosenkę o zielonym gaiku i jadących w gości kawalerach, a GM-2 reprezentował tylko (i aż) Dariusz Kulma, wyśpiewując z gitarą swój pogmatwany życiorys i song o matematyku, którego widać, słychać i czuć.
Nie zawiodły ubiegłoroczne laureatki z Okuniewa. Tym razem ubrane według mody z lat ’20 trawestowały słowami Katarzyny Noszczak nieśmiertelne szlagiery o miłości, która wszystko wybacza...
- Ja się nie poddam rozpaczy, choć kosz mi włożą na łeb – śpiewała Kasia, dwie Małgosie (Dubińska i Biernacka) oraz siostra Barbara, a wypełniona po brzegi sala falowała w takt walca.
Na ciała pedagogiczne Mechanika zawsze można liczyć, ale w tym roku przeszli samych siebie, urządzając na scenie wyrafinowany pokaz miłosnych wyznań. Z tym, że panowie przebrali się za wyzywające panienki a panie za supermanów z atrybutami stadionowo-meliniarskimi. Palce lizać, ale do dziś nie wiadomo dlaczego ich dyrekcja nie chciała patrzeć na ten aktorski kunszt.
Występ nauczycieli z mińskiego SOSzW był mniej dynamiczny, ale na tyle wyrazisty, że wyciszył salę pieśnią o aniołach i songiem „Ale to już było”. Natomiast reprezentacja „Piątki” pokazała się w dwóch odsłonach, z których dużo lepsze wrażenie wywarła inscenizacja szlagieru o sexapilu, który zawsze jest najpotężniejszą bronią każdej kobiety, nawet nauczycielki.
Od tej pory wszystko było w rekach publiczności, która od początku przeglądu decyduje o miejscach i nagrodach. Ile głosów zdobyły trzy mińskie szkoły – GM-2, SP-2 i SP-5 – nie zdradzono, natomiast główne nagrody trafiły do SOSzW (18 głosów) oraz trzech potentatów, z których na Okuniew głosowało 49 osób, a na Janów i Mechanika – po 66 fanów.
To rzeczywiście były najatrakcyjniejsze prezentacje, które należałoby pokazać znacznie szerszej publiczności, a szczególnie uczniom, by przełamali swoje stereotypy o nauczycielach. Wszyscy otrzymali upominki (w tym roku oryginalne flakony, a najlepsi – sprzęt audiowizyjny. Fundusze pochodziły od starosty, SJO, ZNP, Kasandry, Damarobusa, poczęstunek zasponsorował Vidom z Argo, a nasza redakcja objęła przegląd patronatem medialnym.
Za rok życzymy organizatorom nie tylko wspaniałej rozrywki, ale także przyzwoitej frekwencji nauczycielskich zespołów. Może obligatoryjny patronat starostwa zmobilizuje rady pedagogiczne do wystawienia godnej reprezentacji. Naprawdę warto, bo – jak głosi slogan przeglądu – piosenka jest dobra na wszystko.
Numer: 2008 48 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ