Drodzy Czytelnicy

W Mińsku Mazowieckim coraz głośniej mówi się o referendum. Nie tylko o odwołaniu burmistrza, ale też rady miasta. Za jej bezczynność, spolegliwość a nawet służalczość wobec władzy wykonawczej. Trwają właśnie intensywne poszukiwania ochotnika, który stanie na czele opozycji. Rzecz w tym, że nie ma odważnych. Może więc trzeba urządzić referendum pozbawiające mińszczan praw obywatelskich...

Wstyd mniemany

Drodzy Czytelnicy / Wstyd mniemany

Podobno lepiej znać najgorszą prawdę, niż najsłodsze kłamstwo. Identycznie bywa z fałszywymi przyjaciółmi. Takim może okazać się nie tylko szkolny rówieśnik, ale też nauczyciel. Gdyby nie wciąż kontynuowany dzień edukacji i to narodowej, nawet pies z kulawą nogą nie chciałby poznać prawdziwych problemów szkół,szczególnie publicznych. Nie mówiąc o relacjach między uczącymi a uczonymi, lub – jak kto woli – uczącymi się, by dziatwa nie wpadła w megalomanię.
Każdy rok, ba nawet dzień w toksycznej szkole pozostawia blizny. Przykład stosunków między nauczycielami z Łukowa to tylko wierzchołek góry zazdrości, szczucia i pogardy. Takie belfrowskie kwiatki rosną wszędzie, ale rzecz w tym, by nie stały się publiczną bombą godzącą w środowisko bądź co bądź – inteligenckie. Ale nie bądźmy drobiazgowi, bo ciała pedagogiczne to przecież też ludzie z krwi i kości. Nie brak wśród nich nie tylko profesjonalistów, ale też przyjaciół dzieci a nawet młodzieży, niezależnie od opinii dyrekcji, wysokości pensji i liczby nagród od wójta czy burmistrza.
Jednak wielu wypala się po pierwszym szkolnym niepowodzeniu, inni po zdobyciu dyplomu, a pozostali po porównaniu swoich zarobków z menadżerami sfery przemysłowo-finansowej. Niesłusznie, bo przecież nie jest tak źle, o czym świadczą średnie zarobki ujawniane co roku  przez ministerstwo (vide: Belfer XXI, s. 10, 11).
Dlaczego więc narzekają? Można sądzić, że z przyzwyczajenia lub rozbudzonych ambicji publicznych, czy nawet historycznych. Jakby pamiętali, że przed wojną nauczyciel był panem, bo zarabiał równowartość dwóch krów. A czy wiedzą, ile dzisiaj kosztuje krowa i jakie było pensum przedwojennego belfra?
Mówi się o nauczycielach jako przewodnikach, a nawet artystach. Wszystko wydaje się umowne, a czasami wręcz wstydliwe, gdy spostrzeżemy, że wyprzedziła nas nie tylko nowoczesność, ale też uczniowie. Być wyrobnikiem w kuźni talentów to rzeczywiście wstyd, a wysokie mniemanie o własnej wiedzy czy poczucie nieskrępowanej władzy jest w praktyce fałszywe. Czy więc należy się dziwić, że niektórych belfrów pamiętamy do końca życia, a o pewnych chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć? Są i tacy, którzy – mimo szczerych chęci – pozostaną niezauważeni, bo nie potrafili nas niczym zainteresować, nie byli w stanie niczego przekazać. To nasza, uczniowska wina, bo nie potrafiliśmy ich do siebie przekonać, umotywować, a pewnie też polubić.
Po święcie edukacji nauczyciele wrócą do codziennych problemów. A pozostali nasi Czytelnicy? Nawet gdyby nie chcieli, szkoła będzie do nich wracała przez dzieci czy wnuczęta. Może też wrócić bezrobocie, które przez kolejne trzy lata ma wzrosnąć do... 30 procent. Trudno w tej sytuacji myśleć o referendum w Mińsku. Nie dość, że brakuje kandydata na super-burmistrza, to ludziom po prostu się nie chce. Ot, taki codzienny wstyd mniemany przed zmianami. Każdy się ich lęka, bo mogą nam wyjść bokiem. Jak rządowi mecz z PZPN-em? Znacznie gorzej - my nie mamy takich pieniędzy i takich boków!

Numer: 2008 41   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *