W środę 22 czerwca przy ul. Sosnkowskiego w Mińsku Mazowieckim spaliła się hala magazynowa GS „SCh” o kubaturze ok. 1300 m3, w której przechowywane były bele bawełny firmy Harper Hygienics

Harper znowu w ogniu

W działaniach gaśniczych brało udział 23 zawodowych strażaków z 7 zastępów JRG, 61 strażaków z 12 zastępów OSP oraz 6 żołnierzy z 2 zastępów JW Barcząca. Wraz z budynkiem spłonęło 50 ton bawełny, 1.200 kg włókniny poliestrowo wiskozowej, 2.000 kg kartonów papierowych. Straty wynoszą 300 tys. zł. Uratowano kompleks budynków magazynowych, produkcyjnych i parkujący w pobliżu VW Passat.
Sygnał o pożarze dyżurny KP PSP otrzymał o godz. 16.10 i natychmiast do akcji skierował 2 wozy bojowe. W czasie akcji na miejsce pożaru co chwila dołączały inne jednostki, a także pogotowie ratunkowe i energetyczne. Elektrycy od razu odcięli zasilanie w prąd całego kompleksu budynków z piekarnią włącznie. Pożar był tak intensywny, że akcja gaśnicza właściwie nie miała miejsca. Stalowa konstrukcja więźby dachowej rozgrzała się do tego stopnia, że runęła do wnętrza budynku pociągając za sobą ceglane ściany boczne. Od tej pory właściwie zaczęła się akcja dogaszania pożaru z udziałem koparki wydobywającej spod gruzów dymiące bele bawełny. Trudno je było ugasić, bo nawet całkowicie zalane wodą tliły się w środku. To przeciągnęło czas akcji do prawie 23 godzin, a w tym czasie zmieniali się strażacy i ich dowódcy - bryg. Jarosław Ufnal, bryg. Andrzej Adamiak i mł. bryg. Stanisław Maciejec. Komendant Andrzej Belkiewicz stwierdziwszy, że akcja prowadzona jest prawidłowo, nie odebrał młodszym kolegom możliwości sprawdzenia się na stanowisku dowódczym.
W czasie pożaru zużyto 260 m3 wody i 800 kg środków pianotwórczych. Wezwano też z Warszawy drabinę samochodową, bo mińska już nie nadaje się do użytku. Akcję zabezpieczały trzy radiowozy i 31 policjantów z kompanii prewencyjnej kwaterującej w pobliskim internacie ZS-1. Policja i orzecznik pożarnictwa badają przyczyny pożaru.

Numer: 2005 27   Autor: (jot)