Satelitarny obraz terenów leśnych nasuwa, podobnie jak cała planeta widziana z kosmosu, prawdziwie idylliczne skojarzenia. Jednakże, gdy spojrzeć bliżej, uwidacznia się cała masa niedociągnięć – zbyt mała liczba leśniczych, kontrowersje wokół podziału granic między lasami prywatnymi i państwowymi oraz wszelkie wynikające z tego tytułu nieporozumienia, a nade wszystko niejasne kompetencje, śmieci i ludzka ignorancja. Wszystkie te zmory gnębią również nasze lasy
Płuca w śmieciach
Kompetencje
Z zalesieniem sięgającym 21 proc. powiat miński plasuje się mniej więcej w środku mazowieckiej stawki. Terenami leśnymi opiekuje się powstałe w 1945 roku nadleśnictwo Mińsk, którego dyrektorem obecnie jest mgr inż. Piotr Serafin oraz częściowo nadleśnictwo w Drewnicy.
Łączna powierzchnia zarządzanych przez nie lasów państwowych wynosi 9.100 ha. Jednak znacznie więcej lasów – ponad 17 tys. ha. – to tzw. „lasy innej własności”, a nadleśnictwo sprawuje nad nimi zarząd na podstawie umów ze starostwem. Oprócz tych powierzonych w jego kuratelę przez starostę mińskiego znajduje się również część powierzonych przez starostów: wołomińskiego (gmina Kołbiel) i otwockiego (gmina Poświętne).
Nadzór obowiązuje gospodarkę leśną, ochronę przeciwpożarową, legalność pozyskiwania drewna i cechowanie ścięć. Dział ewidencji gruntów starostwa powiatowego posiada mapy obrazujące tereny leśne powiatu mińskiego, więc określenie właścicieli letnich działek nie powinno być trudne.
W ciągu powojennych lat powierzchnia lasów zmieniała się, ale tylko wraz ze zmianami zasięgu terytorialnego nadleśnictwa. W jego skład wchodzą zarówno lasy państwowe sprzed 1939 roku, jak i przejęte z Funduszu Ziemi oraz od Stołecznego Prezydium Rady Narodowej.
Gminna lesistość
Nadleśnictwo Mińsk dzieli się na 13 leśnictw, wśród których są leśnictwa typowo państwowe, mieszane oraz jedno całkowicie niepaństwowe. Lesność poszczególnych gmin wygląda interesująco. Otóż najbardziej zalesioną gminą powiatu jest Cegłów – 35 proc., a najmniej Latowicz – 9,9 proc. Wychodzi z tego, że najbardziej zieleni się środek powiatu. Okolice Latowicza to głównie grunty orne. Gmina mińska ze swoimi 22,6 proc. to też mocna średnia. Możemy się poszczycić najbardziej lesistym miastem – jest nim Sulejówek, którego powierzchnię aż w 28,3 proc. porastają leśne głusze.
Występujący w nich drzewostan stoi sosną, której jest aż 66,5 proc. Następna dama lasów to brzoza – 12,7 proc., dąb – 9,8 proc., olcha – 6,6 proc., osika – 1,6 proc., grab – 1,2 proc., a pozostałe 1,6 proc.
Leśne zmory
Pożarniczo rok 2008 jest spokojny ze względu na mokrą i chłodną aurę. Najsuchsze były lata 90, gdy w ciągu roku trafiało się nawet po sto pożarów. Większość pożarów wybucha w lasach prywatnych, co stwarza problem w ich gaszeniu. Obowiązek pilnowania, by płomienie się nie rozprzestrzeniły oraz dogaszania spoczywa na właścicielu, jednak najczęściej trudno go na nim wyegzekwować.
Największą zmorą dręczącą nasze zielone płuca są oczywiście śmieci. Lasy powiatowe są obficie poprzecinane szlakami komunikacyjnymi oraz z uwagi na bliskość Warszawy silnie penetrowane przez turystów często nie umiejących się zachować. Do tego dochodzą nieuregulowane granice między lasami państwowymi i prywatnymi.
W tych ostatnich, podobnie jak w kwestii ognia, obowiązek dbania o czystość spoczywa na właścicielu, jednak ludzie zwykle kojarzą las wyłącznie z nadleśnictwem, toteż zamiast samodzielnie go sprzątać, zasypują leśniczówki telefonami z przynagleniem o zrobienie porządku. Odpady w lasach państwowych są uprzątane na bieżąco. Leśniczy zbierają nawet leżące w pasach przydrogowych odpady komunikacyjne, choć powinni to robić zarządcy danego odcinka drogi.
Największy śmieciowy kłopot stanowią wąskie pasy gruntów, które prywatni właściciele przekazali w ręce państwa. Najczęściej leżą one między innymi własnościami, tworząc prawdziwą mozaikę, w granicach której niezwykle trudno się rozeznać. Wiele z nich służyło niegdyś jako dzikie wysypiska i mimo zmiany zarządu nadal są tak traktowane. Wielce pomocne okazują się tu wszelkie akcje spod znaku sprzątania świata, jak na przykład przeprowadzone ostatnio przez harcerzy z 14 DH z Ptaków w gminie Siennica sprzątanie Doliny Świdra.
– Dorośli bezmyślnie wyrzucają, a potem dzieci muszą po nich zbierać – konkluduje Piotr Serafin. – To nie jest w porządku. Chociażby z pedagogicznego punktu widzenia.
Ostatnio do tego wszystkiego doszła idiotyczna moda na jeżdżenie lub wręcz ściganie się po lasach qadami. W tej chwili jest to już prawdziwa plaga, leśnicy zaś nie są w stanie takiego delikwenta zatrzymać nawet samochodem, gdyż kład jest szybszy. Zresztą nielegalne wjazdy do lasu to w ogóle osobny problem. Ustawa wyraźnie mówi, że do lasu wjechać można jedynie w miejscach oznakowanych.
– Ignorancja prawna szkodzi tylko temu, kto nie zna przepisów – podsumowuje Serafin.
Na zielonej służbie
Dla nadleśnictwa Mińsk pracuje w tej chwili dziewięciu leśniczych oraz jeden specjalista ds. lasów niepaństwowych. Do ich zadań należy ochrona mienia, granic powierzonych im obszarów, zwalczanie szkodnictwa oraz wszelkie zadanie wynikające z planu urządzania lasu takie jak pozyskiwanie drewna, jego hodowla i ochrona zarówno przed siłami natury jak i przed złodziejami.
Leśniczym może zostać człowiek z wykształceniem leśnym – średnim lub wyższym. Po zakończeniu nauki powinien odbyć staż, którego długość różni się w zależności od rodzaju ukończonej szkoły. Kandydat na leśniczego nie może być skazany prawomocnym wyrokiem – zwłaszcza dotyczącym zaboru mienia. Nade wszystko musi jednak kochać las. Nie jest to bowiem praca na etat, a prawdziwa służba, której należy się oddać w całości o być dyspozycyjnym 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu.
– Dużo osób kończy kierunki leśne – mówi Serafin – ale jedynie niewielki procent później pracuje w zawodzie. Według mojego rozeznania blisko 50 proc. absolwentów wydziałów leśnych w ogóle nie szuka tej pracy. Niektórzy wykruszają się, bo nie wytrzymują tempa i odpowiedzialności.
Najbardziej dokuczliwe, jak podkreślają sami leśnicy, może być wiążące się z tą profesją poczucie odosobnienia, które – zwłaszcza jeśli w leśniczówce mieszka się samotnie – może niekiedy prowadzić do załamań psychicznych. Las jest zaborczy, przejmuje pełną władzę nad życiem człowieka. Psycholodzy często diagnozują u leśników rodzaj występującej również u skazańców klaustrofobii nazywanej niegdyś syndromem choroby więziennej.
Więcej lasów
W powiecie mińskim daje się zauważyć przyrost terenów leśnych poprzez samosiewy na obszarach zaniedbanych upraw rolnych. Te dzikie wysiewy to przede wszystkim brzoza, osika i olcha. Stąd powstające w ten sposób lasy nie są jakościowo bogate.
Starostwo Powiatowe ma opracowane i przyjęte programy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, w których są również ujęte sprawy poprawy leśności powiatu. Program opracowali specjaliści ze starostwa, jednak w poszczególnych gminach obowiązują indywidualne plany zagospodarowania przestrzennego dotyczące także lasów. Najlepiej, gdy gmina dysponuje planem opracowanym przez profesjonalistów, lecz jest to przedsięwzięcie dosyć drogie. Uproszczone plany mają w tej chwili gminy Halinów i Dobre oraz częściowo Mrozy. Zostały one sfinansowane z budżetu Wojewody Mazowieckiego.
Obecnie zalesienie gruntów i utrzymanie młodych zasadzeń objęte jest dopłatami z programu unijnego „Rozwój obszarów wiejskich”. Ekwiwalenty wypłaca Starostwo na podstawie umowy z Agencją Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa. Wypłaca się je według hektara zalesienia przez 20 lat. Obecnie wypłacane są ekwiwalenty na zalesienia powstałe od roku 2002.
Dom wśród drzew
Kwestię budowania na terenie lasu prywatnego reguluje ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Ponadto budowa taka, aby mogła dojść do skutku, musi zostać ujęta w planie zagospodarowania przestrzennego, a grunt pod nią wyłączony z produkcji leśnej. Jest to jednak obostrzone najróżniejszymi wymogami i zezwolenia wydawane są w wyjątkowych sytuacjach. W lasach państwowych buduje się głównie drogi. Mimo iż jest to wymóg społeczny dodatkowo usankcjonowany spec ustawą, leśnicy podchodzą do niego sceptycznie. Drogi oznaczają zanieczyszczenia, hałas i śmieci.
Leśne szkoły
Jeden z radnych powiatowych poprawę czystości lasów w przyszłości widzi w potrzebie wprowadzania szerokiej akcji propagandowo-edykacyjnej w środkach masowego przekazu. Dobre obyczaje ochrony środowiska trzeba wpajać już od dzieciństwa. Do czyszczenia lasów maksymalnie włączać należy młodzież, a nawet dzieci. Wychowane na dobrych wzorcach, będą szanować przyrodę i tego samego uczyć innych.
Zdaniem radnego w następnej kolejności winno się zaostrzyć procedurę karną w stosunku do wykroczeń zaśmiecania lasów.
Nadleśnictwo Mińsk z uwagi na bliskość aglomeracji miejskich oraz liczbę szkół jest dobrze przygotowane do prowadzenia edukacji leśnej. W jego siedzibie głównej przy ul. Sosnkowskiego 41 znajduje się sala konferencyjna przystosowana do dużych prelekcji. Ponadto są terenowe punkty edukacyjne, jak choćby ścieżka przyrodnicza w Mieni.
Nadleśniczy na przyszłość
Piotr Serafin nie przewiduje w ciągu najbliższych lat znaczącego wzrostu lesistości w powiecie. Zmniejszyła się powierzchnia gruntów, jakie pod zalesienie przeznacza państwo, również osoby prywatne nie są tym szczególnie zainteresowane. Niepokoi go też los kilkuletnich odnowień naturalnych, które są masowo wycinane, a pozostała po nich przestrzeń adoptowana pod uprawy rolne.
Nie ma natomiast niebezpieczeństwo drastycznego spadku lesistości. W skali ogólnokrajowej nadal więcej terenów się zalesia niż wycina i przeznacza pod innego rodzaju użytek. Wycinka pod drogi jest nieunikniona i trzeba się z nią pogodzić, ale tym co najbardziej martwi leśników jest spowodowane zanieczyszczeniem powietrza samoistne wymieranie całych drzewostanów.
Niebagatelnym zagrożeniem dla przyszłości lasów są wiatry. W tym roku na przełomie lipca i sierpnia powiat miński także doznał spowodowanych przez nie uszkodzeń. Na to jednak niewiele można zaradzić, natomiast dużo lepiej jest z pożarami.
Nie uda się niestety wyeliminować czynnika ludzkiego, można jedynie starać się kierować turystów tam, gdzie najmniej zaszkodzą.
Numer: 2008 39
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ