Z powodu remontu i nadbudowywania starostwa 21 sesja rady powiatu odbyła się w auli ZS-1 przy ul. Budowlanej. Jak się okazało, nie była to jedyna przyczyna obrad radnych poza swoją siedzibą
Zdrowe krzyże
Obrady przewodniczący Zbrzezny podzielił na dwie części – roboczą z przyjęciem kilku sprawozdań i uchwał oraz odznaczeniową, która zakończyła się bankietem w szkolnej stołówce, znanej też licznym weselnikom.
Już na początku starosta zakomunikował m.in. o kolejnej próbie utworzenia w Mińsku Mazowieckim wyższej szkoły, gratulował staro-nowym dyrektorom ZS-1 i CKP (Teresie Wargockiej i Wiesławowi Rogali) oraz ogłosił, że zarząd nie dał zgody na kopalnię odkrywkową w Julianowie ze względu na zbyt cenne walory krajobrazu. Pisaliśmy o kłopotach pp. Wocialów już przed rokiem, ale widać, że musimy do tego tematu powrócić.
O ochronie środowiska (sprawozdanie złożył dyr. Gal) radni nie chcieli dyskutować, ale poruszył ich plan gospodarki odpadami, który wreszcie starosta mógł pokazać radnym po wielomiesięcznych poprawkach twórcy tego bubla – Bałtyckiego Instytutu Gmin. Ale jak to z bublami bywa – należało go wyrzucić do kosza i nie zapłacić bublarzom. Tego jednak zarząd nie zrobił, umożliwiając radnym krytykę. Mieli na nią ochotę tylko Marek Kostka i Antoni J. Tarczyński. Pierwszy pytał, ile w końcu starostwo zapłaciło za plan, a drugi nazwał go wielką wpadką. Aby jednak gminy nie narzekały na opieszałość powiatu, komisja bezpieczeństwa (a za nią większość radnych) uchwaliła odpadową gospodarkę starostwa.
Dyskusja o ochronie zdrowia, a właściwie pieniądzach nią rządzących, to próby łatania dziur finansowych, których SP ZOZ dorobił się przez NFZ, nieubezpieczonych pacjentów i niedostateczną pomoc unijną. Znowu przyjęto nadmiar chorych, ale trudo domniemać, by fundusz zdrowia wyrównał szpitalowi ponad milion złotych. Dłużnikami SP ZOZ są też burmistrzowie i wójtowie, bo przecież to oni powinni zapłacić za swoich nieubezpieczonych mieszkańców. Na rozbudowę i wyposażenie szpitala starostwo ubiegało się o prawie 2 miliony, a dostanie – 620 tysięcy. Resztę trzeba skądś wziąć. Może milion z programu norweskiego, więc radni przyklepali tę nadzieję bez pytań.
- Miński szpital to ruina, a dyrektor własnym ciałem osłania kosztowny sprzęt przed deszczem – całkiem serio komentował potrzebę modernizacji dachu lekarz i radny, Jacek Rucieński. A dyrektor Sobolewski wtórował mu filozoficznie, że wszystko w Mińsku Mazowieckim pięknieje, tylko nie szpital.
Medalową rekompensatą i balsamem na niezdrowe myśli służby zdrowia były krzyże zasługi od prezydenta na wniosek mazowieckiego wojewody. Złoty otrzymali lekarze: Janusz Sobolewski, Jacek Rucieński, Krystyna Tupalska-Wilczyńska i księgowa Zofia Morawska. Srebrne zawisły na piersiach Zofii Grądelskiej-Kurc, Hanny Kurc-Lorenz, Zygmunta Osińskiego, Bolesława Pasika, Andrzeja Poziemskiego oraz Ireny Przybyły, a brązowe otrzymało 16 osób – Marta Abelska, Barbara Albrechcińska, Alina Gałązka, Krystyna Ginowicz, Hanna Gomulska-Hernik, Aleksandra Jakubska-Gójska, Maria Janiszewska, Maria Jurczak, Elżbieta Kaczorek, Maria Niemiałtowska, Andrzej Ostrowski, Barbara Rokicka, Bożena Ruta, Barbara Rutkowska, Bożena Szopa i Zofia Zienkiewicz. Zasłużonych dla ochrony zdrowia wsparli kreatorzy mińskiego sportu. Srebrny krzyż otrzymał Krzysztof Kulka, a brązowy – Piotr Siankowski, a wcześniej nagrody starosty przyznano mistrzom taekwon-do i stypendium pływakowi Grzegorzowi Polkowskiemu (szerzej wkrótce).
Wicewojewoda Adam Mroczkowski i kurator Ryszard Raczyński to rzadka para władzy przybywająca naraz do Mińska. Czyżby z naszą służbą zdrowia wiązali jakieś nadzieje? Przed wyborami trzeba pamiętać o zapomnianych, bo jesienią wszystko wywróci się do góry nogami. Wdzięczny lekarz będzie wtedy bezcenny.
Numer: 2005 27 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ