U mińskich spółdzielców

W dużych spółdzielniach mieszkaniowych wszystko jest możliwe. Przekonali się o tym mieszkańcy bloku przy Nadrzecznej 7, gdy raptem cena ciepłej wody skoczyła im z 22 na 47 złotych. Nie pomogło zakręcenie czerwonych kurków, podgrzewanie wody na gazie ani mycie się u rodziny i znajomych. Trochę ulżyło im spotkanie z prezesami Przełomu i PEC-u, którzy wykazali zrozumienie dla stuprocentowej podwyżki i przyznali się do awarii aparatury pomiarowej. To jednak dla mieszkańców kropla miodu w beczce lokatorskiego dziegciu

Przełomy ciepła

U mińskich spółdzielców / Przełomy ciepła

List był pierwszy. Jeden z aktywniejszych mieszkańców Nadrzecznej zarzuca w nim władzom spółdzielni i PEC-u wieloletnie zaniechania w kompleksowej modernizacji budynków, twierdząc, że nie samym styropianem można oszczędzać. Ma też pretensję do ustawy o spółdzielniach, która zafundowała lokatorom krociowe podwyżki, od kiedy muszą się rozliczać się z każdego bloku a nie z mediów dostarczanych do całej SM Przełom.
– W najgorszej sytuacji są domy z małą liczbą mieszkańców, a brak ocieplenia instalacji CW i CO powoduje, że te zachowują się jak ogromne chłodnice – opisuje stan rzeczy krytyk z Nadrzecznej, którzy nie chce ujawniać swego nazwiska, bo ręce prezesa są długie.
Sprawdzać nie musimy, bo akurat prezes Krzysztof Roguski przychylił się do próśb mieszkańców i zaprosił ich na spotkanie w świetlicy Przełomu. Przyszło około 30 osób, które z niecierpliwością czekały na werdykt.
– My jesteśmy właściwie tylko listonoszami – rozpoczął prezes Przełomu, chcąc odsunąć od siebie odium winy za podwyżki. Ale zarzucił też mieszkańcom Nadrzecznej 7, że zużywają bardzo dużo ryczałtowego gazu, bo zapewne podgrzewają nim wodę do mycia. Obciążają tym innych lokatorów, co nic nie daje, a nawet zwiększa opłaty jednostkowe.
– Jak to, oszczędzamy i mamy przez to drożej? – nie mogli uwierzyć lokatorzy. A jednak to prawda, choć bolesna.
– Nawet gdybyście w ogóle nie pobierali wody, to będziecie płacić, bo produkowane jest ciepło do jej podgrzania i działa cyrkulacja, by na nią nie czekać – wyjaśniał prezes.
Pomagał mu przedstawiciel Energosystemu tłumacząc, że podgrzanie wody z 10 do 55 st. C, to wielkość stała, aa utrzymanie temperatury stanowi nawet 60 proc. kosztów.
Jednak nawet takie dowody nie uspokoiły mieszkańców Nadrzecznej 7. Nadal nie rozumieli, dlaczego inni płacą 17, a oni 46 zł za kubik ciepłej wody.
– To proste: przyszedł rachunek, więc wy musicie zapłacić – nie wytrzymał Roguski.
Nie do końca było to prawdą, ponieważ dyrektor PEC przyznał się do awarii sterownika pomiaru ciepła właśnie przy Nadrzecznej 7. W związku z tym spółka jest skłonna udzielić 30-procentowej bonifikaty na rachunki za ciepłą wodę.
Prezes Andrzej Ferdek ma pomysł na ogólne obniżenie kosztów CW. Aktualnie wysokie ceny wynikają z ogrzewania wody coraz droższym gazem. Chce więc zintegrować magistralę i podgrzewać wodę latem z tańszej kotłowni węglowej. By jednak połączyć oba systemy, trzeba położyć 1300 metrów  podwójnych rur i zbudować dwie pompownie. To droga inwestycja, a do tego są trudności z przejściem przez prywatne działki. – Weźmiemy kredyt i do lata 2009 skończymy – obiecuje dyrektor PEC.
Mimo tych rzeczowych i pełnych nadziei wyjaśnień, mieszkańcom było mało, bo przecież nie tylko wzrosły opłaty za wodę, ale też za centralne ogrzewanie. Jak to możliwe, że po ociepleniu bloku, pobór ciepła wzrósł z 40 tysięcy na 60 tys. gigadżuli.
– Była chłodniejsza zima i dłuższy o 15 dni sezon grzewczy – tłumaczyli przedstawiciele PEC.
Potem poszło o opłaty stałe, wadliwe urządzenia pomiarowe, opieszałość urzędników i złe traktowanie lokatorów.
– Panie prezesie, pan sobie robi z nas kpiny, bo tak panu wygodnie. To nie my grzeszymy niewiedzą, a pańskie służby – tym razem nie wytrzymał jeden z lokatorów. A drugi poprawił, że to wina wieloletnich rządów Roguskiego. A gdy przedstawiciel firmy rozliczeniowej ripostował – skoro nie zużywacie ciepła, to po co je zamawiacie – wszyscy wybuchnęli śmiechem. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że tak się działo przez lata, a dopiero w tym roku spółdzielnia zamówiła za mało ciepła, więc trzeba dopłacić.
– Będziemy, jak trzeba, rozkładać na raty – uspokajał prezes Roguski.
Postanowiono również, że od północy do czwartej rano nastąpi przerwa w dostarczaniu CW, jej temperatura w sieci spadnie do 50 st. C, Przełom zmniejszy moc zamówieniową, a rury w blokach zostaną ocieplone. Prezes Roguski poszedł jeszcze dalej, domagając się kontroli komisji rewizyjnej. Na razie mieszkańcy Nadrzecznej 7 nie będą tworzyli wspólnoty, ale jeśli Przełom się nie poprawi, wszystko jest możliwe.

Numer: 2008 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *