Dożynki w Kałuszynie

Tegoroczne święto plonów w Kałuszynie przygniotła pogoda. Tym razem nie ulewa czy wiatr a skwar, o którym co rusz ze sceny przypominał Marek Pachnik. Na samą wieść o 31 st. Celcjusza w... cieniu ludzie uciekali pod drzewa i domy. Najciaśniej było pod piwnymi parasolami

W cieniu tradycji

Dożynki w Kałuszynie / W cieniu tradycji

Trudno się oprzeć wrażeniu, że kałuszyńskie dożynki w pewnej mierze przypominają nasz festiwal chleba. To za sprawą Pawany i Kasianiecki, które rozpoczynają mińską rewię folkloru i darów ziemi z chlebem w głównej roli. W Kałuszynie oprócz bochenków uwagę zwracały dożynkowe wieńce. Było ich aż 14, ale mimo tak dużego wyboru burmistrz Soszyński nie wyróżnił żadnego, przyznając po 2.800 zł wszystkim wsiom. Nam najbardziej spodobały się Mroczki, Gołębiówka i Stare Groszki.
Tradycyjna mowa burmistrza też miała smak chleba z dodatkiem inwestycyjnym, by dzięki sanitacji gminni mieszkańcy mieli lżejszy żywot. A jest komu dogadzać, bo przecież okoliczne wsie to pradawne szlacheckie, a więc dumne zaścianki.
Jeden z nich – Olszewice reprezentowała starościna dożynek, Grażyna Olszewska, która z mężem Piotrem uprawia zboże i ziemniaki na rzecz hodowli bydła i trzody chlewnej. Oboje są społecznikami, a ich najstarszy syn Grzegorz jest zawodowym strażakiem i zastępcą prezesa OSP w Olszewicach. Starosta Jarosław Broniarek prowadzi z żoną Małgorzatą ponad 16-hektarowe gospodarstwo w Przytoce. Obie rodziny modernizują się, by sprostać unijnym wymogom.
Nie mają takiego problemu gospodynie startujące w konkursie potraw regionalnych. Tym razem wygrał napój miętowy Garczynianek przed parzakami z niespodzianką Modesty Więzowskiej i nalewką z pigwy Honoraty Chróścik. Wyróżnienie otrzymała Lidia Komuda za krzakówkę, Sylwia Roguszewska za naleśniki ze szpinakiem oraz Jadwiga Dąbrowska za faszerowane pyzy.
Kałuszynianie nie tylko chcą zdrowo jeść, ale też traktować tradycję jako przyszłość, a ekologię utożsamiać ze zdrowiem. Właśnie z taką ideą ogłoszono konkurs plastyczny, w którym najciekawsze prace namalowali Marta Chybicka, Katarzyna i Olga Dąbrowskie, Marcin Kołak, Anna Komuda, Magdalena Mudant, Magdalena Policińska i Mieczysław Zdunek.
Kałuszyn, a konkretnie biblioteka stawia na młodych literatów. Za marszałkowskie pieniądze z okazji 290-lecia potwierdzenia praw miejskich ogłoszono więc konkurs pod nazwą „Okolica w literę ujęta”.
Wśród najmłodszych zwyciężył Piotr Boruciński za wiersz „Czas płynie” przed Klaudią Penkul za liryk o Kałuszynie i Mariusza Chróścicki za „Moje miasto”.
Młodzież też jest uzdolniona lirycznie. Przemek Broniarek wygrał konkurs „Chwilą zadumy”, a Mariola Gajewska i Magdalena Jasińska zdobyły drugie i trzecie miejsce wierszami o Kałuszynie.
Rewelacją wśród dorosłych był liryk Marka Pachnika o zagadkowym tytule „Jeden wiersz w trzech odsłonach mym miastem podszyty”. Dyrektor pobił nim Seweryna Olszewskiego i Andrzeja Kopczyńskiego, którzy pisali o urokach okolicy i kapliczkach.
Gdy słońce rozproszyło kałuszynian i ich gości po parku i pod parasole, po Pawanie i Kasianiecce scenę przejęli emeryci z kabaretem palce lizać, kraszonym przyśpiewkami o chłopskiej i emeryckiej doli. Nie gorsi byli Węgrowianie prowadzeni przez nową szefową - Wikę Januszewską, a Korniewiacy zza Pułtuska zachwycili muzykalnością i tańcem. W pierwszej parze szedł ich dyrektor Krzysztof Twardowski z... 90-letnią Emilią Olkowską, której nikt nie dawał więcej niż kopę wiosen.
Wnet zagrała kałuszyńska orkiestra dęta z Adamem Kwaśnikiem, a po pokazach tańca nowoczesnego cały Kałuszyn śpiewał wraz z Iwanem Komarenką o czarnych oczach, które dzielą złe kilometry tęsknoty i …żonach, kochających discopolowe serca mężów. Jest coś w tej wydawałoby się prostej muzyce, co trudno znaleźć w wyrafinowanych szlagierach. Może to po prostu życie...

Numer: 2008 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *