Festyn z MOSiR-em

- Piłkarskie finały zakończyły się wielką pompą dzięki redakcji  tygodnika Co słychać? i firmie Komputery z Impetem. Uroczyście było tym bardziej, iż nieprzypadkowo datę podsumowania wyznaczono w dniu pikniku sportowo rekreacyjnego odbywającego się na stadionie MOSiRu. – podsumowuje kierujący turniejem Piotr Siankowski. Nawet popisy garmistrza Kuronia i asytujacego mu burmistrza  Grzesiaka nie miały tak żywiołowej atmosfery, bo ich nieliczni słuchacze po męczącej gadce zajęci byli głównie jedzeniem

więcej zdjęć w galerii

Łosoś z masażem

Festyn z MOSiR-em / Łosoś z masażem

Do udziału w piłkarskich finałach zaproszono osiem najlepszych drużyn, które w rywalizacji sportowej w systemie grand prix zebrały najwięcej punktów spośród ponad 20 biorących udział zespołów.
W ścisłym finale, po niemal całodniowej rywalizacji ostatecznie tytuł mistrza wakacyjnych piłkarskich śród z MOSiRem zdobył zespół Byle Co przed  Nowym Miastem i Jak Chcesz. Poza pudłem znalazł  się Armagedon, Florkowe Banie, Pieruny Siarczyste, Dzieci Wojny oraz Nema Piłki.
 Równorzędnie prowadzono klasyfikacje na króla strzelców, którym okazał się Marcin Zgódka z Armagedonu, najlepszy zawodnik to Mateusz Abelski z Byle Co, najlepszym bramkarzem okazał się Damian Płochocki z Pierunów Siarczystych, a najmłodszą gwiazdą – Łukasz Sęk, także  z Byle Co.
– Okazałe, świecące puchary i dyplomy, za osiągnięcia indywidualne i zespołowe wręczali ich fundatorzy: redaktor naczelny tygodnika „Co słychać” - Zbigniew Piątkowski oraz dyrektor MOSiR – Robert Smuga. Wręczenie trofeów sportowych wcale nie oznaczało wręczania nagród, ponieważ Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zadbał, aby żaden z wakacyjnych sportowców biorący udział w finałach nie odszedł z pustymi rękami. Każdemu wręczono torbę  ze słodyczami i napojami oraz koszulki okolicznościowe. Całości dopełniło losowanie nagród ufundowanych przez firmę „Komputery z Impetem” Roberta Witkowskiego i Adama Drożdża. Ci, którzy nie mieli szczęścia w losowaniu, na osłodę otrzymali lody przeznaczone na ten cel przez Pawła Kozakiewicza. W całości przeprowadzonych imprez pomagał nam jeszcze  Bank Spółdzielczy w Mińsku Mazowieckim z prezes Haliną Strzębską oraz miński oddział Bank PKO S.A. – relacjonuje galę zwycięzców szef turnieju Piotr Siankowski, mający do pomocy Henryka Szwacha oraz wolontariuszki - Monikę Całus i Olę Romaszuk. Wszyscy w dowód uznania otrzymali z rąk dyrektora MOSiR stosowne podziękowania oraz pamiątkowe statuetki.
Na turnieju piłki płazowej nie sposób faulować,  ale trzeba się nabiegać i naskakać, by pokonać równie dobrych przeciwników. Nie było niespodzianek – wśród mężczyzn wygrali faworyzowane Sterczoki przed Watrą i TSG z Mrozów, Gitesami, Elektroplasmetem, Pogromcami Sterczoków, Ekipą Tofika i Juvenią z Dobrego.
Wśród pań podobnie – Pauliny Kwadrat nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa Błyskawicom i Spóle, a na kolejnych miejscach znalazły się Panterki, Kaczuszki i Meduzki. Gratulujemy.
Trudno zaś gratulować pomysłu zaproszenia na piknik kuchmistrza Kuronia. Nie dość że drogi (aż 17 tysięcy plus produkty i prezenty) to jeszcze nudny niczym flaki z olejem. Wprawdzie zaserwował zgłodniałym po godzinie słuchania wywodów kulinarnych porcyjki łososia w winie i polędwiczki, ale na szczęście  było tylko 70-80 chętnych. Gdyby nie festyn na lotnisku, ważący 155 kg Kuroń pewnie schudłby z wrażenia. Mimo tego i tak słychać było opinie, że skoro tak wykwintnie je, to dlaczego tak wygląda. – Moja żona lepiej gotuje – mówił nie bez ironii Stefan Bielawski. A jeśli nawet nie smaczniej, to na pewno zdrowiej.
Chociaż lotnicy zabrali MOSiR-owi gros publiczności, na scenie stare przeboje przypomniały Kwiaty, a plastyczki z Wesołej Ciuchci pomalowały kilkadziesiąt dziecięcych twarzy. Była loteria fantowa, pokazy gry w szachy i warcaby, a kolarze z Dynama zachęcali do uprawiania kolarstwa nagrodami za slalom. Obok policjanci uczyli bezpiecznej drogi do szkoły, szczególnie pieszo i właśnie na rowerach.
A gdyby kogoś spotkało nieszczęście, do dyspozycji były pielęgniarki z mińskiej przychodni. Ich sasiadki z Medyka masowały zaś każdego przyotwartej kurtynie namiotu, jakby chciały udowodnić, że nic co ludzkie nie powinno być skryte.  Obiecały, że będą masowały również na naszym Festiwalu Chleba 14 wrzesnia.
PS. Więcej zdjęć w galerii www.co-slychac.pl

Numer: 2008 36   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *