Niebezpieczne rewiry
Aby opowiedzieć tą historię, należy wrócić się w czasie do 21 grudnia 2000 roku. Tego dnia na jednym z peronów stacji kolejowej w Mińsku, znaleziono nieprzytomnego mężczyznę, który kilka godzin później zmarł w szpitalu.
Odkryli po 8 latach
Sprawą identyfikacji nieznanego mężczyzny zajęli się kryminalni, specjalizujący się w identyfikacji zwłok. Od denata pobrano do badań linie papilarne dłoni. Pierwszymi policyjnymi czynnościami było sprawdzenie ówczesnych baz danych. Zakończyły się one fiaskiem, gdyż nikt taki nie figurował w kartotekach osób zaginionych. Policjanci zdołali się dowiedzieć, jedynie tyle, że bezdomny wysiadł z pociągu i zasłabł na peronie. Wycieńczony i schorowany organizm nie miał szans z grudniowym chłodem.
Policjanci dzięki rysownikom zretuszowali jego pierwotny wygląd przez kilka kolejnych lat zdjęcia denata ukazywały się w lokalnych i ogólnopolskich gazetach. Jednak bez rezultatu, nie było żadnego odzewu od jakiejkolwiek rodziny zmarłego. Czynności identyfikacyjne trwały 8 lat. Policjanci kilka razy w roku sięgali po tą sprawę, licząc że pojawią się nowe dowody, które pomogłyby w identyfikacji. Światło w tunelu pojawiło się w 2008 roku. Kryminalni postanowili wykorzystać do rozpoznania tożsamości System Identyfikacji Daktyloskopijnej AFIS, który pozwalał na dopasowanie linii papilarnych, do tych które znalazły się w kartotekach policyjnych. To był strzał w dziesiątkę okazało się, że denat był notowany za kradzież. Był nim Władysław B., który w chwili zgonu miał 47 lat. Z policyjnych źródeł wynikało, że Władysław B. opuścił swój rodzinny dom w 1988 roku, a rodzina przekonana że wyjechał gdzieś do pracy, nie zgłosiła nigdy jego zaginięcia. Ta sprawa wymagała od policjantów setek godzin żmudnych poszukiwań. Tak oto sprawa identyfikacji została ostatecznie rozwiązana.
Numer: 2008 35
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ