Cenowe wakacje

Według danych GUS, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły ostatnio średnio o 7,6 procenta rok do roku.. O ile ceny warzyw i owoców w tym samym czasie spadały, to w górę poszły produkty zbożowe i mięso. Osoby, które często odwiedzają sklep spożywczy, zapewne szybko zorientowały się, że ceny chleba czy bułek zmieniają się jak w kalejdoskopie

Nie wszystko

Według danych Ministerstwa Rolnictwa pszenica konsumpcyjna w skupie na początku lipca była o blisko 41 proc. droższa niż przed rokiem. Podobnie było z żytem (ponad 37 proc.) i kukurydzą (32 proc.). W przypadku mięsa największy wzrost nastąpił w przypadku wieprzowiny (9 proc.).
Ceny zbóż w hurcie rosną już kolejny miesiąc, więc trudno oczekiwać, aby ostateczny produkt jakim jest chleb czy bułki miały stanieć. W najbliższym czasie sytuacja będzie się pogarszać. Klęska suszy dotyka już prawie 70 proc. gmin w kraju i ok. 60 proc. gruntów ornych. Tegoroczne zbiory zbóż mogą więc ukształtować się na poziomie około 25 mln ton, to jest o 8 procent niższym niż w 2007 roku. Nim uda się uzupełnić niedobór z importu, ceny produktów zbożowych w sklepie będą nadal rosły.
W przypadku owoców i warzyw sytuacja wydaje się znacznie lepsza. Obecnie ich ceny na ogół są niższe od ubiegłorocznych. Jednak ze względu na utrzymujące się wysokie ceny paliw trudno określić, jak długo taka sielanka może jeszcze potrwać.
Więcej kosztuje też utrzymanie mieszkania. Za energię płacimy o jedną dziesiątą więcej, niż w ubiegłym roku. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapowiedziało, że rozważa kolejne podwyżki. Gazowy koncern domagał się podniesienia ceny o około 30 proc., ale Urząd Regulacji Energetyki ostatecznie zgodził się na o połowę niższą podwyżkę.
Jednak wzrosty cen ropy i gazu na rynkach światowych będą wymuszały na zarządach polskich spółek podniesienie cen ze względu na rosnące koszty. Ceny gazu zapewne wzrosną pod koniec roku o kolejne 14-15 proc. Również ze strony elektrowni nie możemy oczekiwać w tym roku pomyślnych informacji.
Nie możemy również zapominać, że rosnące ceny paliwa mają pośredni wpływ na końcową wycenę bardzo wielu produktów i usług. Przede wszystkim dotyczy to żywności, na którą przeciętny konsument znacznie częściej zwraca uwagę, bo trudno ograniczyć jedzenie. Może jednak szybciej zrezygnować z rekreacji czy zjedzenia obiadu na mieście.
Wzrost cen energii i żywności wymusił podwyżki na właścicielach hoteli i restauracji. Sezon jest w Polsce znacznie krótszy niż w innych krajach np. na południu Europy. To powoduje, że większość właścicieli już teraz znacznie silniej dyskontuje podwyżki.
A co jest tańsze? Mniej płacą osoby, które wybierają się na urlop za granicę. Silny złoty powoduje, że ich wypoczynek stał się znacznie tańszy średnio o 20-30 proc. Zagrożeniem, podobnie jak w innych przypadkach jest drożejące paliwo. Dzięki umocnieniu się złotego uniknęliśmy również znaczniejszych podwyżek cen paliw na stacjach benzynowych. Jednak wzrost o 7,5 proc. w ciągu roku i tak odczuliśmy boleśnie. W wielu miastach zdrożały już bilety, a w ślad za nimi podążyła już PKP podnosząc ceny swoich usług.
Silny złoty sprzyja jednak importowi. Tanieją ubrania szyte w Azji czy AGD RTV sprowadzane do Polski. W czerwcu za odzież i obuwie płaciliśmy już o 6,6 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Gdyby nie silny wzrost cen paliw ten spadek byłby zapewne jeszcze większy.
Mimo drogiej złotówki w najbliższym czasie nie należy spodziewać się redukcji cen, a raczej dalszych podwyżek i to znacznych. Tymczasem aż 52 proc. badanych Polaków wyraża przekonanie, że sytuacja ich budżetu domowego nie zmieniła się w ciągu ostatniego roku, a co czwartemu finansowo się polepszyło.

Numer: 2008 33   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *