Białego miał Napoleon, Kasztankę zaś przez trzynaście lat dosiadał marszałek Piłsudski. Nie miał racji Kargul mówiąc Pawlakowi, że koń dziś to przeżytek. Dowodem na to jest zorganizowany już po raz trzeci piknik hippiczny we wsi Ptaki. Pogoda tym razem nie zawiodła nikogo, podobnie jak i sprawnie nad wszystkim czuwający harcerze z 14-tej DH, którzy nawet w pozornym zamieszaniu dbali o każdego z gości
Ptaki w galopie

W ciągu dwóch dni, w ostatnią sobotę i niedzielę lipca dla wszystkich, którzy mieli okazję wziąć udział w tym niebywałym spotkaniu czekało mnóstwo atrakcji i niespodzianek. A wszystko w malowniczo położonym gospodarstwie Zbigniewa Nowosielskiego.
Pomiędzy stawami, ścieżką wzdłuż której leniwie posypiały psy chętni do uczestnictwa w sympatycznej przygodzie mogli przejść na rozległe łąki, gdzie odbywały się główne pokazy. W pierwszym dniu święta - zawody w ujeżdżaniu klasy „L”. Jest to podstawowy konkurs posłuszeństwa, gdzie można obserwować zgranie i koordynację jeźdźca z koniem. W zawodach laur zwycięstwa przypadł Agnieszce Tarkowskiej dosiadającej Tytanika ze stajni Jakubów. Drugie miejsce, z należnymi honorami odebrała klacz Daria wraz z jeźdźcem Konradem Łuszkiewiczem, a konik Nostrzyk i Kasia Truszkowska zajęli trzecie miejsce.
Podczas krótkiej przerwy, która niosła ochłodę koniom, wytchnienie jeźdźcom a dla gości stała się okazją, by skosztować bigosu, którego aromat rozchodził się po nowosielskich łąkach, można było podziwiać zabytkowe okazy sztuki motoryzacyjnej, bo jak wiadomo, konie mają swoją moc także mechaniczną.
Kolejnym punktem zawodów były skoki.
I tu rodzina Tarkowskich nie zawiodła, bo kolejne zwycięstwo przypadło Tomaszowi na koniu Tytanik. Faworytka - klacz Nortia wraz z Anią Kuligowską była druga, a klaczka Delka okazała się trzecia wraz z Kasią Żukowską. Sobotni dzień wieńczyło zorganizowane dla wszystkich ognisko.
Niedzielne święto rozpoczęła uroczysta msza z honorowym udziałem koni, Harcerskiej Szkoły Kawalerii oraz OSP z Bud Wielgoleskich. Licznie zgromadzona publiczność z napięciem oczekiwała wystąpienia młodego ułana, Arkadiusza Orzełowskiego, na klaczy cisawej. Mistrzowski pokaz władania szablą i lancą okazał się przy okazji krótką lekcją historii. Aby tradycji stało się zadość, po chwilach napięcia, gdzie szabla i kopyta końskie niebezpiecznie połyskiwały w słońcu, czas uprzyjemniły, w tanecznym korowodzie na koniach, harcerki z hufca kawalerii. Zawodnicy w tym czasie przygotowywali się do zawodów crossowych, czyli do jazdy w terenie z przeszkodami, gdzie tuż przed metą trzeba było wjechać konno do wody. Czas był ograniczony a zatem u zawodników liczył się nie tylko doskonały refleks, ale i znajomość terenu, konia i własnych ograniczeń. Pierwsze miejsca w tej dyscyplinie zajęli ex equo Tomasz Tarkowski i Konrad Łuszkiewicz. Zawody spotkały się z ogromnym zainteresowaniem publiczności, chętni zgłaszali się, ale tylko dzięki wspaniałej organizacji i słowom zachęty ze strony druhny Wioletty Woźniak. Obyło się bez przykrych incydentów, a zatem po dniu pełnym trudów i zmagań żurek serwowany w kuchni polowej każdemu smakował wybornie.
Bryczki, samochody terenowe, zabytkowe Sokoły, liczne zakątki, ścieżki do ukrytych w cieniu ławeczek, stawidła i stawy, a wszędzie wokół, jak okiem sięgnąć, piękne polskie konie. Niech żałują ci, którym marzą się wojaże na wielbłądach wśród piramid, że nie byli i nie zasmakowali tej letniej sielanki. Oby za rok nie zabrakło ich w Ptakach, bo w końcu mężczyzna na koniu, kobieta w tańcu i ptak w locie to najpiękniejsze nasze widoki.
Numer: 2008 31 Autor: Katarzyna Załoga
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ